Wypadek na budowie: niebezpieczne pompowanie

 

Choć wydaje się najprostszym z zadań przy obsłudze maszyn, pompowanie opon nie jest całkowicie pozbawione ryzyka. W szczególności, kiedy rzeczona opona pracuje pod naprawdę ciężkim sprzętem, a ciśnienie panujące wewnątrz sięga niemal 7 bar.

 

Ofiarą wypadku był mechanik z ponad rocznym stażem, pracujący w firmie posiadającej flotę ciężkich maszyn. Jako imigrant nie posługiwał się płynnie językiem swoich kolegów. W dniu wypadku w warsztacie pojawił się operator ciężarówki, który zauważył, że jedna z opon straciła ciśnienie. Zbrojone opony w rozmiarze 385/65/22,5 (ponad metr średnicy felgi) wymagały ciśnienia około 9 bar.

 

Szybko okazało się, że przejściówka kompresora do pompowania opon, której używał mechanik, nie blokuje się na zaworze. Mężczyzna musiał przytrzymywać ją ręką. Zanim rozpoczął pompowanie nie obejrzał dokładnie opony w poszukiwaniu uszkodzeń. Niestety, kiedy ciśnienie wzrosło, górna część opony pękła, wyrzucając mechanika parę metrów w górę.

 

Kierowca ciężarówki pospieszył z pomocą, ale okazało się, że mechanik zginął na miejscu wskutek uderzenia. Fachowcy stwierdzili później, że doszło do tak zwanego "pęknięcia suwakowego", podczas którego pojedyńcze włókna wzmacniające boczną ścianę opony pękają, narażając jednocześnie sąsiednie włókna na większe napięcie, co w pewnych warunkach skutkuje reakcją łańcuchową i wybuchem opony.

Podczas pompowania opon o tak dużym ciśnieniu powinno się stosować klatki lub inne urządzenia ochronne. Mechanik nigdy nie powinien znajdować się tak blisko opony i powinien stosować przejściówki, które da się zablokować na wentylu. Nikt nie powinien znajdować się w potencjalnej strefie rażenia wybuchem, a pracownicy zajmujący się pompowaniem powinni być wyszkoleni w zakresie bezpieczeństwa - nawet, jeśli posługują się innym językiem, niż większość.

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL