Oslo, Helsinki i Kopenhaga wiodą prym we wdrażaniu zeroemisyjnych rozwiązań w budownictwie, podczas gdy obciążenie wykonawców robót wzrasta.

 

Zeroemisyjne place budowy to oczywisty zysk dla środowiska miejskiego. Kiedy rozpoczęła się przebudowa przystanku taksówek przy ulicy Olav V w Oslo, spalin i pyłu było na tyle mało, że nie trzeba było nawet zamykać drzwi w okolicznych kawiarniach. Prace zaczęły się we wrześniu 2019 i zakończyły w listopadzie 2020 przy użyciu wyłącznie elektrycznych maszyn. Był to pilotażowy projekt. "Oslo dobrowolnie zaakceptowało swoją odpowiedzialność wprowadzając zmiany konieczne do osiągnięcia niemal zerowych emisji na placach budowy, dzięki czemu możemy się cieszyć bardziej 'zielonym' miastem" - mówiła Marianne Mølmen, magagerka zeroemisyjnych placów budowy.

 

Przy ulicy Olav V stosowano między innymi dziewięciotonową koparkę gąsienicową ZE85 zasilaną bateriami i model ZE160LC - oba marki Hitachi. Zdaniem Mølmen, wydajność maszyn była porównywalna z modelami napędzanymi silnikami diesla, niemniej niektóre prace nadal wymagały wykorzystania "emisyjnych" technologii by uzyskać odpowiednią jakość efektu końcowego - mowa na przykład o spawaniu.

 

Zdaniem UN, 23% światowej emisji CO2 pochodzi z placów budowy, z czego 5,5% to spaliny pracujących maszyn. W ciągu ostatnich dwudziestu lat wiele miast wprowadziło strefy niskiej emisji, regulujące na przykład możliwość poruszania się w nich samochodami spalinowymi, ale to nie wpływało na prace budowlane. Teraz, w Oslo planuje się całkowite zakazanie używania spalinowych maszyn w centrum miasta. Plan ma wejść w życie do 2030 roku. Co więcej, z wykorzystaniem środków miejskich (około miliarda Euro), Oslo planuje do 2025 roku wprowadzić wymagania dla wykonawców robót publicznych, by stosowali maszyny zeroemisyjne.

 

W ten sposób planuje się napędzenie postępujących zmian, skłaniając wykonawców do stopniowej wymiany parku maszynowego. Podobne procesy obserwuje się też w Helsinkach i Kopenhadze. Jednocześnie, wykonawcy i firmy rentalowe zwracają uwagę na zaporowe ceny sprzętu elektrycznego, a także na niewystarczającą sieć ładowarek.

 

"To scenariusz analogiczny do jajka i kury" - mówił Mats Bredborg z Volvo CE - "Jeśli objętość zamówień na maszyny elektryczne się nie zwiększy, to ceny nie mogą spaść". Problem punktów ładowania może wkrótce zostać rozwiązany, bo w miastach ich sieć stale się rozwija. Zdaniem Matsa Bredborga, miasta w których takie sieci powstają, powinny wręcz wymagać od wykonawców stosowania sprzętów elektrycznych.

Dział: Wiadomości

 

Producent silników Cummins ogłosił niedawno bardzo istotną innowację technologiczną, ułatwiającą zmianę na paliwa alternatywne bez wymiany całego silnika. Nie mówimy tu jedynie o przejściu na biodiesel, ale nawet wprowadzeniu wodoru do silnika spalinowego!

 

Koncepcja jest prosta, a zarazem genialna. Poniżej uszczelki głowicy wszystkie nowe silniki mają praktycznie taką samą konstrukcję i komponenty. Wraz ze zmianą paliwa zmienia się tu jedynie moduł nad uszczelką. W ten sposób ciężarówki czy maszyny będą mogły wykorzystywać olej napędowy, HVO, benzynę, gaz ziemny czy wodór po drobnej jedynie modyfikacji. Producent nazywa swoją nowość "agnostykiem paliwowym".

 

To znacząca zmiana dla producentów sprzętu wykorzystujących silniki Cumminsa. Dzięki niej, kiedy w życie wejdą nowe regulacje, nie będą zmuszeni do przeprojektowania całej koparki czy ciężarówki, zamiast tego zmieniając jedynie górny moduł. Inżynierowie pracujący w fabrykach i biurach projektowych nie będą też zmuszeni do zapoznawania się z całkowicie nowymi blokami silników, bo te pozostaną w zasadzie niezmienione.

 

Nowa koncepcja projektowa zostanie wprowadzona we wszystkich liniach silników serii X, L i B. Jak mówił przedstawiciel Cummins, prezes Srikanth Padmanabhan, "Wiemy, że nasza planeta nie może się doczekać idealnych rozwiązań. Nasze podejście powinno być kombinacją zeroemisyjnych źródeł energii tam gdzie to możliwe, i nisko emisyjnych w pozostałych miejscach".

 

"Wiemy, że wielu naszych klientów jest gotowych na elektryczne napędy lub wodorowe ogniwa paliwowe. Mamy dla nich rozwiązania w ofercie" - mówiła Amy Boeger, wicedyrektor działu północnoamerykańskiego dla dróg - "A tym, którzy nie są w stanie podjąć takich kroków, nowe rozwiązanie technologiczne może pomóc szybko redukować ślad węglowy. Z naszym agnostykiem paliwowym klienci będą w stanie dostosować własne podejście do osiągania zerowych emisji i sprostać rosnącym wymaganiom dotyczącym emisji".

 

CAT podpisał umowę o współpracy z BHP - zlokalizowaną w Australii firmą zajmującą się wydobyciem surowców. Zgodnie z porozumieniem, które jest efektem rocznych prac skupionych na analizowaniu zapotrzebowania na energię i możliwości wprowadzenia nowej technologii - do roku 2050 BHP uzyska wczesny dostęp do zeroemisyjnego sprzętu opracowanego przez markę Caterpillar. Będzie to także okazja do własnoręcznego przetestowania i zrozumienia nowoczesnej technologii.

 

Jak mówił Vandita Pant, dyrektor handlowy BHP - "Jest nam niezmiernie miło ogłosić współpracę z Caterpillar Inc. w opracowywaniu i wdrażaniu zeroemisyjnych wozideł w BHP. Zmiany klimatu są krytcznym globalnym wyzwaniem i wiemy, że współpracując z innymi pomożemy budować niskowęglową przyszłość. Okazja dla naszego zespołu by wpływać na proces tworzenia sprzętu daje nam pewność, że wozidła będą bezpieczniejsze i łatwiejsze do prowadzenia dla siły roboczej, która staje się bardziej różnorodna niż kiedykolwiek".

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL