Bateria ze złomu

 

Naukowcy z Uniwersytetu Vanderbilt opracowali metodę tworzenia baterii elektrycznych ze śmieci i domowej chemii. Cary Pint (kierownik projektu) wraz ze swoimi studentami opublikowali swój projekt w ogólnodostępnym czasopiśmie naukowym.

 

Uprzedzając błędne wnioski: nie mówimy tu o urządzeniu z rodzaju bateryjki do latarki, a o działającej sieci elektrycznej. Problem polega na tym (jak to często w takich przypadkach bywa), że proces produkcji i dystrybucji prądu jest pominięty, a produkt dociera do domów. Jak? To proste: przez internet.

 

W planach jest nagranie filmu instruktażowego, opisującego proces wytworzenia swojego własnego źródła energii. Jak tłumaczył Cary Pint, "Na popularnym youtube znajdziemy instrukcje dotyczące budowy prostych maszyn, naprawy samochodów czy komputerów. To powoduje rozwój środowiska 'kombinatorów', wślad za którym podąża postęp na każdym polu - poza bateriami. Chcemy to zmienić."

 

Metoda budowy baterii jest prosta i nie wymaga wielu składników. Drużyna Pinta użyła słoika, kawałka stali i mosiądzu. Oba kawałki metalu włożono do szkła i zalano roztworem wody z solą lub płynem przeciw zamarzaniu. Następnie do układu wprowadza się napięcie by indukować proces anodowania, co pozwala na przechowywanie i uwalnianie energii przez metal. Ostatni krok to umieszczenie fizycznej bariery między stalą i mosiądzem, oraz zanurzenie układu w elektrolicie (woda z wodorotlenkiem potasu - mydłem do kupienia w internecie).

 

Urządzenie można podłączyć na przykład do paneli słonecznych i w ten sposób ładować. Co ciekawe, tak skonstruowana bateria może przetrwać 13 lat codziennego ładowania i rozładowywania zachowując 90% pojemności. Już wkrótce w internecie mają pojawić się dokładniejsze wskazówki dotyczące produkcji domowych akumulatorów.

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL