Wirtuoz ładowarki w wywiadzie dla eROBOCZE

Krystian Moris zajmuje obecnie pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej BIG BAU MASTERS na ładowarkach, oraz drugie miejsce na koparkach. Wszyscy pamiętamy jego niesamowity przejazd ładowarką przez tor przeszkód w Nadarzynie. Na codzień pracuje w znanej firmie zajmującej się dystrybucją ciężkiego sprzętu. W wywiadzie dla eROBOCZE opowiedział o swojej pracy oraz metodzie na sukces podczas konkursu BIG BAU.

 

moris 4

 

eROBOCZE: Na początek powiedz parę słów o sobie.

 

Krystian Moris: Mam 30 lat, od dziesięciu pracuję na maszynach - zacząłem zaraz po ukończeniu szkoły średniej. Trochę czasu już minęło! 

Uprawnień na prowadzenie maszyn mam wiele: koparki kl. III, II, I, ładowarki kl. III, II, I, koparko-ładowarki kl. III wszystkie typy, spycharki kl. III, II, równiarki kl. III a także wielozadaniowe nośniki osprzętu. Pracowałem praktycznie na wszystkich maszynach na które mam uprawnienia, ale najwięcej czasu spędziłem w koparkach i ładowarkach. Odkąd zacząłem pracować na sprzęcie ciężkim jest to dla mnie zarówno praca jak pasja, uwielbiam wszystko co jest z tym związane. Pracowałem również jako instruktor w ośrodku szkolenia operatorów więc potrafię przekazać swoją wiedzę i doświadczenie innym, choć teraz już nie mam już na to czasu.

 

eROBOCZE: Dlaczego wybrałeś pracę na maszynach roboczych? Czy pracujesz na nich na co dzień?

 

K. M.: Nigdy nie planowałem pracy na maszynach budowlanych. Moment, w którym zacząłem pracować na koparko-ładowarce (to moja pierwsza maszyna) był niespodzianką, ponieważ to kolega, który miał firmę wykonującą usługi maszynami zaproponował mi pracę. Tak się zaczęła moja przygoda z tymi maleństwami.

Do dziś jestem otoczony maszynami budowlanymi z racji mojego aktualnego stanowiska, czyli demo-operatora w firmie Bergerat Monnoyeur. To wyłączny dealer maszyn Caterpillar, między innymi właśnie w Polsce. Zajmuję się szkoleniami operatorów w firmach, które zakupiły u nas sprzęt. Można powiedzieć, że tłumaczę im to, czego nie przeczytają w instrukcji obsługi. Zajmuję się też pokazami maszyn przed klientami, jak również testami naszych maszyn w porównaniu z konkurencją.

 

moris 3

 

eROBOCZE: W jaki sposób Twoja firma korzysta na Twoich pokazach? Czy to zmienia podejście klienta do produktów CAT?

K. M.: Pokaz maszyny przed klientem jest bardzo ważną kwestią przed podjęciem decyzji o zakupie maszyny. Istnieje wtedy możliwość zobaczenia, jak w rzeczywistości pracuje dana maszyna, jak sobie radzi w różnych warunkach terenowych, jakie ma możliwości.

Podejście klienta do naszych produktów bardzo się zmienia w momencie, gdy widzi, że ma z naszej strony wsparcie nie tylko teoretyczne, ale również praktyczne. Również jego operator, który będzie pracował na naszym sprzęcie wie, że może na nas liczyć w każdej sytuacji.

 

eROBOCZE: Na zawodach BIG BAU MASTERS radzisz sobie doskonale. Co jest tajemnicą Twojego sukcesu?

K. M.: Tajemnicą sukcesu jest po prostu opanowanie nerwów. Nawet najbardziej doświadczony operator, jeśli nie opanuje stresu, nie będzie w stanie wykonać zadania poprawnie. Z drugiej strony liczy się oczywiście dobra strategia działania - dobra, to znaczy lepsza od pozostałych.

 

eROBOCZE: Każdy z zawodników ma na sumieniu błędy podczas wykonywania konkurencji. Jakie Ty popełniasz najczęściej?

K. M.: Staram się nie popełniać błędów ale niestety nie zawsze się to uda. Z zawodów na zawody organizatorzy i sędziowie coraz większy nacisk stawiają na BHP i to właśnie na tym elemencie wyłożyłem się ostatnio w Kielcach. To w konsekwencji uniemożliwiło mi zajęcie miejsca na podium.

 

moris 1

 

eROBOCZE: Która konkurencja przypadła Ci do gustu najbardziej?

K. M.: Nie mam ulubionej konkurencji, wszystkie do tej pory mi się podobały. Myślę, że kolejne też będą bardzo kreatywnie przygotowane. Przy okazji: wielki ukłon w stronę osób, które wymyślają te konkurencje. Są bardzo wymagające dla uczestników zawodów. Najlepszy jest moment, w którym pierwszy uczestnik zakończy daną konkurencję a reszta w chwili zamysłu układa sobie swój plan działania.

 

eROBOCZE: W Nadarzynie popisałeś się kreatywnością podczas przejazdu ładowarką przez tor przeszkód. Niestety, sędziowie nie mogli uznać przejazdu za poprawny i kazali Ci go powtórzyć. Co o tym sądzisz?

K. M.: To jest to o czym mówiłem wcześniej: każdy układa sobie swój lepszy plan działania i ja taki miałem. Chciałem wykorzystać lukę w zasadach tej konkurencji, gdzie nie było mowy o wysokości łyżki nad ziemią. Wykorzystałem to i osiągnąłem najlepszy czas. Niestety sami wiecie, co było dalej: musiałem powtórzyć przejazd. Nie powiem, że nie byłem zły - bo byłem. Jednak w drugiej chwili pomyślałem, że ta maszyna nie jest mi obca i potrafię po raz kolejny wykręcić dobry czas. Tak się też stało, ładowareczka słuchała się mnie tak jak chciałem.

 

eROBOCZE: Czy jest jakiś element techniki prowadzenia maszyny, nad którym chciałbyś popracować by zdobywać lepsze wyniki?

K. M.: Myślę, że po 10-ciu latach pracy na maszynach znam odpowiednie techniki, które mogą dać mi zwycięstwo.

 

eROBOCZE: Czy między konkursem BIG BAU, a pracą w maszynie na co dzień jest wiele wspólnego? Czy doświadczenie z pracy przydaje się w konkurencjach i odwrotnie?

K. M.: Jest bardzo dużo wspólnego, na przykład znajomość maszyny, jej funkcjonowania, czułości działania układu jezdneg cho, hydrauliki. Operator, który pracował na większej liczbie maszyn lub chociaż jeździł już wcześniej na maszynie udostępnionej na cele zawodów, ma większe szanse na dobry wynik. Będzie wiedział jak ją obsługiwać; jak to mówią operatorzy - „ będzie czuł maszynę”.

 

moris 5

 

eROBOCZE: Jaka jest Twoja ulubiona maszyna robocza? Dlaczego?

K. M.: Tak jak już mówiłem, najwięcej pracowałem na koparkach i ładowarkach różnych rozmiarów i polubiłem pracę na tych maszynach. Niemniej z każdą maszyną do której wsiądę udaje mi się zaprzyjaźnić.

 

eROBOCZE: Czy jest coś, co chciałbyś przekazać publiczności, organizatorom konkursu, a może innym zawodnikom?

K. M.: Publiczności chciałbym powiedzieć żeby przychodzili zobaczyć nasze zmagania w jeszcze większym gronie, całymi rodzinami, z dziećmi. Szczególnie właśnie dla dzieci jest to potężna dawka emocji, szczególnie kiedy mają później okazję choć na chwilę zasiąść za sterami koparki czy ładowarki.

Organizatorom życzę niesłabnącej kreatywności w wymyślaniu konkurencji. A zawodnikom, hmmm… życzę dobrych wyników, ale nie tak dobrych jak moje, ha ha! Pamiętajmy, że w znacznym stopniu zawody to świetna zabawa, ale nie walczymy tu jedynie o dyplom. Tytuł mistrza operatorów BIG BAU MASTERS to prawdziwy prestiż.

 

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL