Na stronie internetowej Związku Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych znajdziemy informację na temat nielegalnych koparko ładowarek. Mowa szczególnie o maszynach marki CASE, produkowanych na terenie Turcji, niespełniających krajowych wymogów dotyczących emisji spalin. 

 

Należy w tym miejscu podkreślić, że firma EWPA Sp z o. o., polski dystrybutor maszyn znanej marki, jest członkiem ZPiDMR. 

 

Już dwa lata temu firma EWPA ogłosiła, że modele koparko ładowarek 580T, 580ST, 590ST oraz 695 ST z silnikami FPT 445TA/ML5, 445TA/EEA lub 445TA/EGH produkowane w Turcji spełniają normy emisji spalin Tier 3. Można to sprawdzić na tabliczce znamionowej w pozycji "Engine Emission Level - FAZ IIIA/STAGE IIIA.

 

Zgodnie z prawem obowiązującym w Polsce, takie maszyny nie powinny być uruchamiane na terenie kraju (poza sytuacją w której trzeba je przetransportować). 

 

Firma EWPA informuje też, że nie jest w stanie zapewnić obsługi serwisowej ani dostępu do części zamiennych dla tych modeli, ponieważ nie należą one do polskiej oferty producenta. Mimo oznaczenia CE nie powinny być sprzedawane w Polsce.

 

W związku z powyższym, ZPiDMR przestrzega przed zakupem sprowadzanych maszyn z nielegalnych źródeł.

 

Źródło: zpdmr.pl

Opracowanie: redakcja

Fot. archiwum LASMEDIA

 

11 grudnia 2023 roku dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Cieszynie otrzymał zgłoszenie o zasypaniu operatora koparki na terenie Kopalni Surowców Skalnych w Wiśle. Na miejscu okazało się, że doszło do zasypania większej części maszyny wraz z połową kabiny przez materiał osuwający się ze ściany wyrobiska.

 

Strażacy musieli najpierw ocenić stabilność ściany z której osunęły się kamienie. Kabinę koparki otwarto za pomocą narzędzi hydraulicznych. Operatora udało się wydobyć i udzielić mu pomocy.

 

Poszkodowanego z miejsca wypadku zabrało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. W akcji ratowniczej brało udział sześć zastępów Straży Pożarnej.

 

 

Źródło: beskidzka24.pl

Fot.: KP PSP w Cieszynie

 

Brak tabliczek znamionowych, oznaczeń modelowych, roku produkcji. Ogłoszenia sprzedaży tych maszyn z Japonii są celowo wybrakowane, najczęściej ze względu na normy emisji spalin. O procederze importowania nielegalnych ciągników z kraju kwitnącej wiśni do Polski mówił na łamach wrp.pl Marek Surma, wiceprezes Związku Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych.

 

Maszyny wycofane z eksploatacji trafiają do Polski "incognito" - tak, by nie dało się sprawdzić ich zgodności z normami. 

 

"Nie ma żadnej dokumentacji, nie ma nic. Wszystkie ciągniki w całej Unii to są pojazdy rejestrowalne, to nie są pojazdy wolnobieżne. Pojazdy wolnobieżne, z definicji nawet polskiej Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym nie łączą się z ciągnikami rolniczymi, a więc nie mają prawa pojawić się na drodze. 10-15 lat temu problem dotyczył tylko Polski i nikogo to nie interesowało, ale nasi „Janusze biznesu” rozpoczęli eksport na skalę europejską, więc zaczęło siętego robić dużo" - mówił Marek Surma.

 

Tak naprawdę problemy z maszyną będzie miał głównie kupujący. Jak informuje Marek Surma, ciągniki nie mają żadnego wsparcia dealerskiego. "[...] załóżmy, że półoś do standardowego ciągnika kosztuje 3 tys. zł. Tutaj części są niedostępne, a jeżeli są, to handlarze liczą sobie za nią ok. 9-10 tys. zł, oczywiście za używaną, demontowaną z innego ciągnika. Druga kwestia: koszt zakupu ciągnika w Japonii 5-10 lat temu to było 500 euro, w tej chwili jest to ok. 1000, ponieważ są to ciągniki jako złom kupowane na części. Część importerów twierdzi, że kupuje ciągniki w całości, Japończycy twierdzą, że nie jest to prawda. Jak badaliśmy sprawę jakiś czas temu, to okazało się, że ciągniki przyjeżdżają w częściach, w kilku różnych kontenerach" - tłumaczył wiceprezes ZPiDMR.

 

Co gorsza, takie maszyny mogą okazać się niebezpieczne dla otoczenia. Wiele modeli japońskich posiada bieg wsteczny glebogryzarki, do czego nasze osprzęty nie są przystosowane. Może dojść do awarii, a nawet niebezpiecznego wypadku.

 

Problemy mogą pojawić się również przy realizacji polisy ubezpieczeniowej. W razie takiej potrzeby, po wypadku może się okazać, że ubezpieczyciel nie wypłaci pieniędzy, ponieważ maszyna nie jest zarejestrowana. W Japonii, w momencie złomowania maszyny są wyrejestrowywane, zrywa się im tabliczki - kompletnie znikają z bazy danych. 

 

Obecnie problem dotyczy głównie maszyn o mocy do 70 koni mechanicznych, w skali około 10 - 15 tysięcy maszyn rocznie. Około 2% takich maszyn sprowadzanych z Japonii posiada komplet dokumentów. 

 

Po rozmowie z Transportowym Dozorem Technicznym, Marek Surma dowiedział się, że w razie zgłoszenia takiej maszyny trzebaby zawiadamiać prokuraturę, a przestępcą w takim wypadku jest klient, a nie importer. "Klienci nie zdają sobie sprawy z tego, że jest wada prawna, bo przecież jest faktura. Jest faktura na „składaka”, nie na pojazd. Są osoby, które zaczynają te ciągniki rejestrować. Jako SAM czy pojazd specjalny etc. Ale rejestrowanie dla zasady zarejestrowania kończy się na tym, że rejestrujący popełnia przestępstwo wypisując oświadczenie do wydziału komunikacji. Przecież pojazd nie przestał być ciągnikiem i nadal potrzebuje świadectwa homologacji" - tłumaczył.

 

W rzeczywistości problem wygląda tak, że póki nie dojdzie do wypadku, wszystko jest w porządku. Później dopiero zaczynają się kłopoty i poważne konsekwencje prawne. Tymczasem ciągnik z Japonii można oczywiście kupić, ale jest to z punktu widzenia ekonomii całkowicie nieuzasadnione, bo takie maszyny kosztują dwukrotnie więcej niż porównywalne modele w Europie czy USA.

 

Źródło: wrp.pl

Fot.: stock

Opracowanie: redakcja

 

W katalogu Bobcat, obok znanych wszystkim doskonale maszyn, wkrótce pojawią się wózki widłowe i sprzęt magazynowy. Zmiana wejdzie w życie 1 stycznia 2024 roku.

 

Co ciekawe, wózki widłowe Bobcata to wcale nie nowość. Wszystko zaczęło się od 1968 roku, kiedy wyprodukowano pierwszą taką maszynę pod znakiem Daewoo w Południowej Korei. W 2005 roku firma została przejęta przez Doosan, a w 2011 roku powstała firma DIV (Doosan Industrial Vehicle) jako część Doosan Infracore. W 2021 roku Doosan Bobcat przejął tę działalność wraz z wszystkimi elementami organizacyjnymi, włączając w to dwie fabryki w Incheon (Korea) i Yanta (Chiny), gdzie produkuje się wózki widłowe, a także fabrykę w Lübben (Niemcy), gdzie powstają wózki paletowe i układarki.

 

W katalogu maszyn do transportu bliskiego i przeładunku w magazynach znajdziemy w zasadzie trzy linie produktowe: napędzane silnikami diesla wózki widłowe z siłą podnoszenia od 2 do 16 ton, serię maszyn napędzanych LPG z udźwigiem od 2 do 7 ton oraz maszyny elektryczne podnoszące od 1,2 do 2 ton. Ale podczas ostatnich pokazów LogiMAT w Stuttgarcie (Niemcy) Bobcat Doosan zaprezentowała parę nowości. Na ekspozycji znalazł się nowy wózek widłowy B80NS - członek rodziny elektryków o udźwigu od 8 do 10 ton. Pokazywano też dwa prototypy: napędzany z baterii litowo jonowych B18NT oraz wodorowy B30X-7 Plus.

 

Marka Caterpillar zapowiedziała, że podczas nadchodzących targów CES 2024 w Las Vegas (USA) zaprezentuje ekspozycję skoncentrowaną na elektryfikacji maszyn i rozwiązaniach związanych z dystrybucją energii elektrycznej. 

 

"Z przyjemnością wracamy na CES by pokazać nasz postęp w elektryfikacji. Wydarzenie jest znane jako przestrzeń do prezentowania przełomowych technologii i globalnych innowacji, co czyni je idelanym dla nas jako liderów rozwiązań elektrycznych i zintegrowanych rozwiązań serwisowych, by pomóc klientom w transformacji energetycznej. Wykorzystujemy swoje doświadczenie do pracy nad wieloma zaawansowanymi technologiami potrzebnymi naszym klientom do odnoszenia sukcesów w bezemisyjnym świecie" - mówił Rod Shurman, starszy wiceprezes działu rozwiązań elektryfikacji i energii firmy Caterpillar. 

 

Centralnym punktem ekspozycji będzie elektryczna ładowarka kopalniana Cat R1700 XE LHD o ładowności 16,5 tony i maksymalną prędkością 18 kilometrów na godzinę. Maszynę wyposażono w baterie, które można naładować w mniej niż 20 minut korzystając z dwóch przenośnych ładowarek Cat MEC500. Zwiedzający zobaczą także minikoparkę elektryczną 301,9, czyli pierwszy model z baterią Caterpillara.

 

Przedstawiciele marki zaprezentują także modele paneli słonecznych, generatorów prądu działających na różnych rodzajach alternatywnych paliw, a także baterii służących do magazynowania nadmiarów energii.

 

Nawet najsprawniejszy ciężarowiec podczas podnoszenia polega przede wszystkim na technice, która zapewnia nie tylko dobre wyniki, ale również bezpieczeństwo. Niewłaściwe podniesienie nawet niewielkiego ładunku może spowodować przykry uraz. Dlatego warto stosować się do paru prostych zasad.

 

Po pierwsze, podnoszenie i transport przedmiotów to nie zawody – tempo pracy trzeba dostosować do swoich możliwości. Szybkie dźwiganie nie jest wskazane. Podczas podnoszenia najlepiej jest utrzymywać prosty kręgosłup, a zamiast się schylać – uginać nogi. Wówczas obciążenie kręgosłupa jest najmniejsze i występuje niewielkie ryzyko urazu (o ile oczywiście masa ładunku nie jest zbyt duża). Większość pracy wykonują mięśnie nóg.

 

W miarę możliwości należy równomiernie rozłożyć ładunek na obie strony ciała, dzięki czemu nie przeciążamy kręgosłupa i mięśni na boki. Utrzymanie prostej postawy podczas przenoszenia uchroni nas przed urazami. 

 

Kiedy już trzymamy ładunek, powinien się on znajdować jak najbliżej ciała. Optymalnie przenosi się przedmioty na wysokości od dłoni do barków, przy wyprostowanch rękach. Przenoszenie ładunku ze zgiętymi stawami łokciowymi powoduje dwukrotne zwiększenie obciążenia mięśni rąk. Poruszając się z ładunkiem w rękach, można lekko odchylić się w tył, by zrównoważyć przednie obciążenie kręgosłupa. 

 

[...]


Technologia pomoże? 

 

Rozwój technologii ma na celu zwolnienie człowieka z wykonywania prac ręcznych. Ale – jak zapewne wielu czytelników pomyśli w tym miejscu – ładowarką czy wózkiem widłowym nie wjedziemy przecież wszędzie, człowiek zawsze będzie musiał trochę samodzielnie „potargać ciężary”. Na szczęście  również w tej kwestii możemy się  spodziewać pomocy w formie coraz popularniejszych egzoszkieletów.

 

Egzoszkielet to nic innego jak zewnętrzna konstrukcja zakładana przez pracownika, która ma aktywnie lub pasywnie wspierać jego pracę. Wśród korzyści wymienia się odciążenie mięśni i kości, mniejszą liczbę urazów i bardziej efektywną pracę.

 

Doskonałym przykładem egzoszkieletu, który może się przydać na budowie przy przenoszeniu ładunków, jest produkt firmy Technomex, dotychczas specjalizującej się w sprzęcie medycznym i terapeutycznym. W oparciu o wiedzę o ludzkiej anatomii powstał egzoszkielet EVO, który wspiera pracę górnej części ciała, chroniąc jednocześnie przed urazami szyi, ramion i pleców.

 

EVO efektywnie zwiększa siłę, przy jednoczesnym zachowaniu komfortu użytkownika. Jest przeznaczony do użytku na budowie, w logistyce, w magazynach czy w sektorze produkcyjnym. Urządzenie nie wymaga do pracy zasilania i jest skonstruowane w taki sposób, by nie kolidować z uprzężą zabezpieczającą przed upadkiem z wysokości. Bez problemu założymy też kamizelkę odblaskową. 

 

Przepisy nie uwzględniają jeszcze możliwości wspomagania się w pracy urządzeniem takim jak EVO, ale prawdopodobnie na potrzeby odpowiednio wyposażonych pracowników trzeba będzie w niedalekiej przyszłości dostosować literę prawa związaną z przenoszeniem ładunków.

 

 

To jedynie fragment dłuższego tekstu, który ukazał się na łamach najnowszego, a jednocześnie ostatniego w tym roku numeru ROBOCZE NEWS. Zachęcamy do prenumerowania w wersji papierowej lub cyfrowej! W środku nie tylko porady dotyczące bezpiecznej pracy - znajdziecie też mnóstwo informacji na temat najnowszych maszyn, relacje z wizyt w firmach, nowości ze świata budowlanki i wiele innych ciekawych artykułów.

 

30 listopada 2023 roku odbyło się uroczyste otwarcie trzeciej fabryki felg Pronar. Jest to jednocześnie już dziewiąta fabryka należąca do firmy. Placówka ma powierzchnię 1,7 hektara i jest w pełni zautomatyzowana. 

 

Wewenątrz znajdują się dwie identyczne linie produkcyjne z czterema maszynami profilującymi. Linia formuje obręcze automatycznie, łącznie z odbieraniem stali z palet.. Maszyny profilujące są znacznie większe niż te w starszych halach produkcyjnych, co umożliwi produkcję większych detali. Obręcze przed profilowaniem i po spawaniu są sprawdzane za pomocą laserów.

 

Na proces malowania proszkowego składa się 9 etapów. Nowością jest fosforanowanie cynkowe zapewniające wysoki standard zabezpieczenia powierzchni, lepsze od nanoceramiki. Malarnia będzie w stanie malować detale o masie do 700 kg, w rozmiarze 54×54. Jeden detal będzie malowany średnio 30 sekund, dzięki czemu cały proces malowania jest bardzo szybki i efektywny.

 

W nowej fabryce Pronar wprowadził inteligentny system malarni, który automatycznie decyduje o kolejności malowania. Zadaniem pracownika jest jedynie zawieszenie detalu i wybranie koloru, program sam zaplanuje jego drogę tak, by zoptymalizować czas i koszt procesu. Dużą pomocą jest również obecność dwóch komór malowania co pozwala na jeszcze większą optymalizację czasu i kosztów.

 

Maszyny, które przetwarzają stal w koła zostały w pełni zaprojektowane przez inżynierów Pronar oraz wykonane na miejscu – w Narwi, również przez pracowników firmy. To światowej klasy, unikatowe urządzenia, stosowane obecnie jedynie przez Pronar Wheels. To już 8 i 9 generacja maszyn udoskonalanych na przestrzeni lat przez inżynierów firmy. Obsługa produkcji, dzięki zastosowaniu automatyzacji została ograniczona do minimum.

 

Nowa hala produkcyjna zwiększy nie tylko jakość produktów, ale również możliwości produkcyjne. Dzięki nowoczesnym maszynom, które zostały uruchomione na linii produkcyjnej, Pronar będzie w stanie zwiększyć wydajność i produkcję kół tarczowych nawet do 1 miliona sztuk rocznie.

 

Źródło: materiały prasowe Pronar

Opracowanie: redakcja erobocze.pl

 

W co i za ile będą inwestowały firmy w sektorze budowlanym w najbliższej przyszłości - na to pytanie odpowiedziało grono 1326 specjalistów w 15 krajach, w ramach badania przeprowadzonego przez PlanRadar. Ankieta poruszała też tematy cyfryzacji branży, perspektyw rozwoju i głównych wyzwań związanych z nowymi technologiami.

 

97% respondentów spodziewa się zwiększenia inwestycji w cyfryzację już w ciągu najbliższych trzech lat, a 95% potwierdza, że korzystanie z rozwiązań cyfrowych pozwoliło na zmniejszenie kosztów inwestycji. Jednocześnie, w 8 na 15 krajów respondenci spodziewają się zwiększenia inwestycji w swoich firmach o 5-10%. Wielu odpowiadajacych jest też zdania, że największą przeszkodą we wdrażaniu nowych technologii jest zbyt tradycyjne podejście interesariuszy.

 

 W ciągu ostatnich 3 lat najwięcej firm inwestowało w rozwiązania związane z energooszczędnością i odnawialnymi źródłami energii, modelowanie informacji o inwestycji (BIM), a także oprogramowanie i platformy do zarządzania budową. Najmniej odpowiadających wskazywało na inwestycje związane z robotyką czy drukiem 3D.

 

Bardzo ciekawym elementem ankiety są odpowiedzi na pytanie o trudność we wdrażaniu rozwiązań cyfrowych w zespole lub firmie. Tylko 23% respondentów odpowiadało, że proces ten jest łatwy, podczas gdy 77% mówiło o trudnościach. Dla Polski wynik jest właściwie niemal taki sam - 22% twierdziło, że łatwo, a 78%, że trudno. W Austrii wynik jest najbardziej optymistyczny ze wszystkich badanych krajów - tu aż 36% respondentów mówiło o łatwości wprowadzania nowych technologii.

 

Zapytani o powody, dla których nowe technologie nie są wdrażane lub są wdrażane wolno, respondenci najczęściej wskazywali na zbyt tradycyjne poglądy interesariuszy, a także przeświadczenie o niskim zwrocie inwestycji, dużych kosztach wdrożenia czy braku zachęty ze strony rządu. Polscy odpowiadający zwrócili też uwagę (18% odpowiedzi) na brak odpowiednich szkoleń, potrzebnych do stosowania nowych technologii. W kraju dominuje jednak przyczyna związana ze zbyt tradycyjnym podejściem interesariuszy w branży.

 

Wyraźnie widać, że w najbliższych latach BIM zyska na wartości w firmach budowlanych. Średnich lub dużych inwestycji w tę technologię spodziewa się aż 93% respondentów z Brazylii, 77% z Francji, 75% z Włoch i Hiszpanii czy 69% z Polski. Nic dziwnego - w końcu technologia ta pozwala na realne ograniczenie kosztów realizacji inwestycji i wspomaga pracę nad budową w kompleksowy sposób, o czym niedawno można było poczytać na łamach Robocze NEWS. W wywiadzie z Małgorzatą Szczypką-van Heehvijk dowiedzieliśmy się, jak w praktyce wygląda praca z BIM, a w artykule na temat samej technologii można zapoznać się z podstawami jej działania.

 

Opracowanie: redakcja

Źródło: planradar.com

Fot.: Shahadat Rahman

 

 

Autonomiczna koparka nazwana HEAP (Hydraulic Excavator for an Autonomous Purpose, ang. koparka hydrauliczna do zadań autonomicznych) zbudowała samodzielnie mur wysoki na 6 metrów wykonany z suchego kamienia, dzięki pracy naukowców z ETH Zurich. Budowla została wzniesiona w technologii bez zaprawy, z wielkich głazów kładzionych jeden na drugim, i ma 65 metrów długości. Całe przedsięwzięcie opisano w czasopiśmie Science Robotics.

 

Maszyną bazową została koparka Menzi Muck M545 o masie 12 ton, wyposażona w system pozycjonowania oparty o GNSS, podwozie IMU, moduł sterujący i czujniki LiDAR zarówno w kabinie, jak na ramieniu.

 

Podczas testu koparki - robota, na placu budowy losowo rozmieszczono głazy. Maszyna samodzielnie przeskanowała otoczenie, wybrała najbardziej odpowiednie kawałki budulca, podnosząc je i szacując ich środki ciężkości oraz kształty. Przy pomocy odpowiedniego algorytmu powstał model muru, który następnie został zrealizowany przez maszynę. W ciągu jednej sesji budowania koparka umieszczała 20 do 30 kamieni - taką liczbę, zdaniem prowadzących eksperyment, możnaby dostarczać w pojedynczym transporcie z zewnętrznego źródła.

 

Jak informują sami twórcy koparki budującej mur, projekt wymaga dopracowania, a HEAP może pracować wydajniej. Celem uczonych z ETH Zurich jest stworzenie zespołu współpracujących maszyn.

 

Opracowanie: redakcja

Źródło: science.org

Zgodnie z Miesięcznym Indeksem Koniunktury prowadzonym przez Polski Instytut Ekonomiczny i Bank Gospodarstwa Krajowego, w listopadzie 2023 roku przeważają nastroje pozytywne - odnotowano wzrost o 3,1 punkta do poziomu 103,9 punkta. To najwyższy odczyt w tym roku i drugi miesiąc z rzędu, w którym wskaźnik jest wyższy od poziomu neutralnego.

 

MIK to wskaźnik gospodarczy zaprezentowany 14 stycznia 2021 roku przez Polski Instytut Ekonomiczny, przygotowany we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego. Jego celem jest szybkie i kompleksowe mierzenie sytuacji polskich przedsiębiorstw w oparciu o reprezentatywną próbę 500 podmiotów. Ankietowani odpowiadają na pytania o szacowany wzrost lub spadek sprzedaży w firmie, liczbę zamówień, plany związane z zatrudnieniem i poziomem wynagrodzenia, inwestycje, płynność finansową oraz dostęp do źródeł finansowania.

 

Na wysoką ogólną wartość wskaźnika wpłynęła dobra ocena w komponencie wynagrodzeń (119,9 punkta), płynności finansowej (119,2 punkta), zatrudnienia (102,5 punkta) i mocy produkcyjnych (100,1 punkta).

 

Pogorszyły się wskaźniki nowych zamówień (na poziomie 91,8 punkta) i wartości sprzedaży (98,5 punkta). Wskaźnik inwestycji wzrósł o 13,3 punkta, choć nadal pozostaje na poziomie poniżej wartości neutralnej - 95,3 punkta. Ten ostatni wskaźnik utrzymuje się na poziomie poniżej neutralnego od stycznia 2021 roku, choć od czterech miesięcy odnotowywany jest jego stopniowy wzrost.

 

W odniesieniu do rozmiaru firmy, najniższy wskaźnik MIK odnotowano dla mikroprzedsiębiorstw - 92,8 punkta, dla małych przedsiębiorstw 102,3 puntka, dla średnich 103,4 punkta i dla dużych - 120,5 punkta. W przypadku mikro, małych i dużych przedsiębiorstw odnotowano wzrost wskaźnika, jedynie średnie przedsiębiorstwa spadły o 3,8 punkta.

 

Listopad 2023 roku notuje pozytywne nastroje w sektorze budowlanym - 106,4 punkta, usługowym - 107,6 punkta oraz produkcyjnym - 121,8 punkta. Wzrost był największy w produkcji: tu wartość wskaźnika skoczyła o 9,8 punkta, głównie ze względu na wysoką ocenę płynności finansowej i większe wydatki inwestycyjne.

 

Przedsiębiorstwa w budowlance dobrze oceniały sytuację związaną z zatrudnieniem - 109,1 punkta, wynagrodzeniami - 120,5 punkta, mocami produkcyjnymi - 111,7 punkta i płynnością finansową - 123,4 punkta. Poniżej wartości średniej oceniano z kolei wartość sprzedaży - 99,5 punkta, nowe zamówienia (tu najsłabiej) - 89,6 punkta, oraz inwestycje - 91,0 punkta.

 

Wskaźnik MIK dla budownictwa rośnie od września, kiedy sięgał 100,8 punkta. W październiku wartość obliczono na 102,3 punkta, a w listopadzie na 106,4 punkta. W lipcu tego roku budowlanka znalazła się "nad kreską" po raz pierwszy po zastoju od września 2022 roku.

 

Zgodnie z badaniem Forest Stewardship Council (FSC), 76% respondentów uważa, że w budownictwie powinno się wykorzystywać certyfikowane drewno.

 

Nie od dziś wiadomo, że drewno dla budownictwa jest materiałem bardzo użytecznym, a jednocześnie wpisującym się w panujący obecnie trend niskiej emisyjności i zatrzymywania węgla w konstrukcji. Organizacja FSC przeprowadziła badanie opinii dotyczących sektora budowlanego i drewna jako surowca konstrukcyjnego. 

 

Okazuje się, że zdaniem 76% badanych osób uważa, że drewno wykorzystywane w budownictwie powinno posiadać certyfikację legalnego pochodzenia i neutralności dla społeczności lokalnych. 57% badanych popiera odnawialne źródła energii, a 56% - inteligentne rozwiązania ograniczające zużycie mediów. 47% respondentów orzekło, że byłoby w stanie zapłacić więcej za dom, mieszkanie i elementy wyposażenia wykonane z certyfikowanych materiałów. 

 

Badanie FSC zostało przeprowadzone na grupie 1003 respondentów. 

 

Jednocześnie, niektóre Regionalne Dyrekcje Lasów Państwowych odchodzą od certyfikacji FSC. Postąpiły tak już zarządy RDLP w Białymstoku, Wrocławiu i Olsztynie. Leśnicy uzasadniają swoją decyzję problemami w komunikacji z organizacją FSC podczas określania warunków umowy. Polskie lasy są niezależnie objęte certyfikatem PEFC, świadczącym o zrównoważonej gospodarce leśnej.

 

 

Firma Kubota, zajmująca się między innymi maszynami dla sektora budowlanego, stworzyła specjalną stronę internetową, na której można zobaczyć wizję przyszłości naszej planety. Oczywiście, chodzi tu o przyszłość obfi tującą w zrównoważone rozwiązania Kuboty, choć na chwilę obecną jeszcze bez maszyn budowlanych.

 

Projekt stale się rozwija i do „Kostki przyszłości“ (bo tak właśnie nazwano stronę) dodawane są nowe „ścianki”. Obecnie można tam poczytać o inteligentnych rozwiązaniach dla rolnictwa, gospodarce wodnej, w pełni autonomicznym ciągniku rolniczym, wielkopowierzchniowych oczyszczaczach powietrza oraz przetwarzaniu odpadów na surowce w wielkich kotłach.

 

Ostatnia wymieniona wyżej idea może przyciągać uwagę – w szczególności branży gospodarki odpadami i recyklingu. Kubota prezentuje pomysł na technologię, która wykorzystuje wszystkie rodzaje odpadów do przetwarzania ich w obiegu zamkniętym, co miałoby być odpowiedzią na malejące zasoby naturalne naszej planety. Kotły miałyby separować i odzyskiwać cenne metale po kruszeniu, sortowaniu i przepalaniu, jednocześnie czyniąc to samo z materiałami, które można później przetworzyć na budulce – takie jak agregaty betonu – albo nawet nawozy dla rolnictwa.

 

Co jeszcze ciekawsze, badania dowiodły, że plastik może być recyklingowany chemicznie i wykorzystywany jako dodatkowe paliwo w kotłach, służąc jako reduktor w procesie odzyskiwania ciężkich metali. W ten sposób, jednocześnie, redukuje się zużycie paliw kopalnych do przetapiania i przetwarzania, co z kolei przyczynia się do redukcji śladu węglowego.

 

Jak informuje Kubota na stronie kubota.com/futurecube, dalsze badania są skierowane ku opracowaniu systemów operacyjnych dla takich urządzeń oraz rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję w całym procesie.

 

Naukowcy z Głownego Instytutu Górnictwa w Katowicach opracowali technologię wytwarzania kruszywa z żużlu i popiołu bez konieczności wypalania odpadów. Produkcja jest dzięki temu nie tylko czystsza, ale także tańsza ze względu na mniejsze zużycie energii.

 

Dotychczas w produkcji lekkich kruszyw z odpadów stosowano technologie termiczne - wypalanie w piecach o temperaturze powyżej 1200 stopni Celsjusza. To oczywiście powodowało gigantyczne zużycie energii i wysoki stopień zagrożenia dla pracowników. 

 

"Nowa technologia cechuje się mechanicznym procesem przetwarzania odpadów i zastosowaniem spoiw hydraulicznych w procesie wytwarzania kruszywa, natomiast użycie opracowanej w GIG chemii stabilizującej zabezpiecza finalny produkt przed uwalnianiem niepożądanych substancji do środowiska" - mówiła dr Sylwia Jarosławska-Sobór, rzeczniczka GIG.

 

Autorem technologii jest dr Marcin Głodniok. Kruszywo powstaje z mieszanki składników: żużlu, popiołu, chemii stabilizującej, spoiwa i wody. Taki sposób wytwarzania kruszyw wpisuje się w koncepcję gospodarki o obiegu zamkniętym oraz tak zwanego "urban mining", czyli przetwarzania odpadów pochodzenia miejskiego.

 

Technologia zdobyła nagrodę w regionalnym konkursie Innowator Śląska 2023 i może się przydać w budowie obiektów infrastruktury drogowej. 

 

Krajowy Rejestr Długów informuje, że zadłużenie branży budowlanej wzrosło do 1,5 miliarda złotych i w ciągu ostatniego roku wzrosło o 262 miliony złotych. W tym największy udział mają firmy jednoosobowe i przedsiębiorstwa wykonujące roboty specjalistyczne.

 

Dłużników jest obecnie 46,8 tysiąca (tu również odnotowano wzrost), z długiem wynoszącym średnio 33 tysiące złotych - około 5 tysięcy złotych więcej niż rok temu. Około 70% dłużników to działalności jednoosobowe. 

 

W tym roku (2023) odnotowano także rekordową liczbę postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych. "Największy wpływ na branżę budowlaną miała bez wątpienia rosnąca inflacja, a wraz z nią gwałtowny skok cen materiałów budowlanych, paliw i energii. Na skutek rosnących stóp procentowych nastąpił paraliż na rynku kredytów hipotecznych i spadek popytu na nowe mieszkania. Finansowanie wielu inwestycji wciąż stoi pod znakiem zapytania z powodu choćby braku wypłaty środków z KPO" - mówił Adam Łącki, prezes KRD. 

 

Najwięcej przeterminowanych płatności mają firmy zajmujące się specjalistycznymi robotami - łącznie na sumę 700 milionów złotych rozłożonych na 27,5 tysiąca podmiotów. Firmy zajmujące się wznoszeniem budynków mają w sumie 660 milionów złotych długu, a w tej grupie odnotowano 15,9 tysiąca podmiotów. W tej grupie pada też rekord dla pojedyńczego podmiotu: spółka z Dolnego Śląska, która nie opłaciła 11 zobowiązań na łączną kwotę 18,4 miliona zlotych.

 

"Branża budowlana składa się z wykonawców i podwykonawców. Ci drudzy znajdują się zwykle na samym końcu łańcucha wynagrodzeń. To na przykład małe firmy wykończeniowe, które pieniądze za wykonaną pracę otrzymują dopiero po realizacji projektu, choć same też potrzebują zainwestować wcześniej w materiały budowlane, zakup lub wynajem maszyn czy nawet zatrudnienie dodatkowych fachowców. Dlatego sięgają po faktoring, który zabezpiecza ich płynność finansową do czasu otrzymania pieniędzy z kontraktów lub pozwala sfinansować zakupy firmowe. Widzimy, że mikro- i małe firmy budowlane stanowią już 1/3 wszystkich klientów faktoringowych. W zeszłym roku sfinansowały faktury na ponad 65 milionów złotych" – mówił ekspert firmy faktoringowej NFG Emanuel Nowak na łamach portalu bankier.pl.

 

Źródło:  bankier.pl

Fot.: Ricardo Gomez Angel

 

Na łamach nuemru 3/2023 Robocze NEWS pojawił się wywiad z Małgorzatą Szczypką-van Heeswijk, managerką projektów BIM. W obszernym tekście dowiadujemy się jak wyglądają kulisy pracy z tajemniczym "BIMem" i co może czekać nas w najbliższej przyszłości.

 

 

"Pani stanowisko pracy nazywa się „BIM Project Manager”. Co to oznacza w praktyce? Czym się Pani zajmuje na co dzień?

 

BIM to oczywiście branża, w której pracuję, natomiast człon „project manager” wskazuje na szeroki zakres obowiązków wychodzących poza zadania związane z samą technologią. Samodzielnie zarządzam własnymi projektami na każdym etapie ich cyklu życia: od utworzenia oferty, jej zakresu i budżetu, przez realizację zamówionych przez klienta usług po nadzór płynności finansowej. W tym ostatnim wspiera mnie asystentka z działu finansowego, jednak ostateczna odpowiedzialność leży po mojej stronie.

 

Jeśli chodzi o sam BIM, świadczone przeze mnie usługi można podzielić na trzy grupy: koordynacja BIM, inwentaryzacja BIM oraz BIM consulting.

 

Większość moich zadań dotyczy koordynacji BIM. Są to projekty o najdłuższym cyklu życia i największej różnorodności. Na początkowym etapie projektu opracowuję indywidualny plan BIM, na kolejnych etapach dbam o jego realizację, regularnie sprawdzam jakość modeli tworzonych przez projektantów i raportuję wyniki mojej pracy.

 

Coraz większą popularność zdobywa usługa inwentaryzacji BIM. Inwestorzy oczekują dokładnego modelu stworzonego na podstawie chmury punktów powstałej w wyniku skanowania laserowego, zwykle na potrzeby związane z remontami. Ten rodzaj usługi przynosi szczególne korzyści w przypadku obiektów historycznych o skomplikowanej geometrii, ale można go też stosować w inwentaryzacji obiektów przemysłowych czy mieszkaniowych. Moim zadaniem jest wybór wykonawcy dokonującego skanowania, przygotowanie specyfikacji i kontrola jakości chmury punktów, a także nadzór samego procesu modelowania i jego zgodności z wymaganiami klienta.

 

W zakres trzeciej grupy usług wchodzą m.in. szkolenia z zakresu BIM oraz pomoc innym podmiotom w zakresie opracowywania własnych standardów dla tej technologii.

 

Czy w Finlandii BIM jest wymagany przy realizacji projektów? Czy prywatni inwestorzy korzystają z BIM?

 

Aktualny stan prawny nie narzuca obowiązku korzystania z BIM. Najczęściej implementacji BIM wymagają deweloperzy budowlani, duże podmioty planujące inwestycje związane z własną działalnością, a także podmioty publiczne. Coraz więcej gmin ma dokładnie sprecyzowane cele związane z BIM-em w budynkach użyteczności publicznej. Takie inwestycje lubię koordynować najbardziej, ponieważ mam nadzieję, że przyczyniam się do lepszej jakości przestrzeni, z których będzie korzystać szerokie grono użytkowników – być może również ja i moi bliscy.

 

Jak wygląda w Finlandii kwestia regulacji prawnych?

 

W najbliższej przyszłości zajdą duże zmiany w tej kwestii. Na 2025 rok planowana jest gruntowna reforma prawa budowlanego, w wyniku której wszyscy inwestorzy będą musieli przedstawiać dokumentację w formatach cyfrowych, aby uzyskać pozwolenie na budowę. Będzie to dotyczyć także obiektów, w przypadku których obecnie BIM nie jest stosowany na większą skalę, takich jak domy jednorodzinne.

 

Jednym z warunków uzyskania pozwolenia na budowę będzie przedstawienie zakresu projektu w formacie IFC z prawidłowo wprowadzonymi danymi, aby umożliwić częściowo zautomatyzowany proces sprawdzania projektu. Sam trójwymiarowy model nie będzie zatem wystarczający. Kluczowe będą także zawarte w nim dane, takie jak właściwości zastosowanych materiałów budowlanych oraz parametry urządzeń czy instalacji.

 

[...]

 

Małgosia

Jakie kompetencje powinna posiadać osoba pracująca z BIM? Jakie stanowiska pracy i specjalizacje są potrzebne do pracy z takimi projektami?

 

 

W ramach branży BIM można znaleźć kilka, a nawet kilkanaście ścieżek kariery, od modelowania przez koordynację po zarządzanie informacją. Najlepiej odnajdą się w niej osoby lubiące interdyscyplinarne wyzwania na styku branży budowlanej, IT oraz zarządzania.

 

Dla projektantów i modelarzy poza wiedzą z zakresu własnej branży oczywiście najbardziej istotna będzie dobra znajomość oprogramowania i wytycznych dotyczących dokumentacji oraz umiejętność prezentacji rozwiązania projektowego w zrozumiały i atrakcyjny sposób. Poza tym profesjonalistom przydadzą się także umiejętności z zakresu programowania lub korzystania z rozwiązań typu Grasshopper czy Dynamo. W najbliższej przyszłości z pewnością znaczenie tych kompetencji będzie wzrastać.

 

Z kolei koordynatorzy BIM to często osoby o szerokiej wiedzy ogólnej z różnych dziedzin, potrafiący zaplanować odpowiednią strategię implementacji BIM w projekcie, przekonać do niej zespół, oraz konsekwentnie egzekwować stosowanie się do ustalonych zasad – te dwa ostatnie zadania bywają większym wyzwaniem niż kwestie technologiczne.

 

Biorąc pod uwagę, że nakład pracy koordynatora BIM w projekcie ma znacznie mniejszy wymiar niż w przypadku chociażby projektantów, typowy grafik pełnoetatowego koordynatora może zawierać jednocześnie kilka, a nawet kilkanaście projektów w danym okresie. To wymaga dużych umiejętności zarządzania nie tylko projektami, ale także własnym czasem. Każda inwestycja to nie tylko sam projekt, ale także budowanie relacji z zespołem składającym się z wielu osób – umiejętność szybkiego łączenia faktów, ludzi, firm i dokumentów oraz dobra pamięć są wręcz niezbędne!

 

Obecnie niemal wszystkie spotkania w projekcie są prowadzone zdalnie, co znacznie utrudnia nawiązanie relacji. Codziennością koordynatora BIM jest przekazywanie informacji o kwestiach, wymagających korekty lub przemyślenia na nowo oraz znalezienie kompromisu pomiędzy branżami. Wirtualne spotkania zdecydowanie nie ułatwiają komunikacji w sytuacjach potencjalnie konfliktowych, dlatego umiejętność stworzenia płaszczyzny porozumienia jest bardzo cenna.

 

Dla osób myślących strategicznie ciekawym stanowiskiem może być także BIM Manager. W moich projektach najczęściej są to reprezentanci inwestora opracowujący lub egzekwujący wytyczne dotyczące BIM-u w projektach swojego klienta bądź pracodawcy. BIM Managerowie zatrudnieni są także w biurach projektowych w celu rozwoju wewnętrznych standardów pracy w technologii BIM.

 

Warto zaznaczyć, że wymienione przeze mnie nazwy stanowisk występują dosyć powszechnie w budowlano- -inwestycyjnym krajobrazie, ale nie są sztywno zdefiniowane. Zakres zadań każdej z ról może się zmieniać w zależności od firmy, inwestycji oraz miejsca na świecie. W Finlandii jest on opisany we wspomnianych już wcześniej standardach YTV2012, ale w ramach danej firmy lub projektu mogą występować indywidualne ustalenia".

 

To jedynie fragment całego wywiadu, który można przeczytać w całości w numerze 3/2023 magazynu branżowego Robocze NEWS. Zachęcamy do prenumerowania!

 

W centrum prasowym PAP odbyła się "Debata o wyzwaniach w sektorze budownictwa w nadchodzącej kadencji Sejmu" organizowana przez Polską Izbę Inżynierów Budownictwa. Uczestnicy zgodzili się co do faktu, że sektor budownictwa w Polsce zyska na stabilności prawa.

 

Jeżeli mówimy o inwestowaniu, potrzebujemy stabilności, potrzebujemy wiedzieć, co będzie nie tylko dziś, ale i najbliższej przyszłości” - mówiłł prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa, Mariusz Dobrzeniecki. Podkreślał też, że od wprowadzenia w życie prawa budowlanego w 1995 roku zmieniało się ono 300 razy, z tego 44 razy w ciągu ostatnich ośmiu lat.

 

Nadzieje na poprawę sytuacji wiąże się z nowym rządem. „Nie jesteśmy w stanie przeanalizować przedkładanych nam dokumentów w ciągu kilku dni. Potrzebujemy na to więcej czasu. Zachęcamy nowo tworzący się rząd, by korzystał z naszej wiedzy i doświadczenia. To my na co dzień przerabiamy wszystkie bolączki przepisowe i wiemy, gdzie proces inwestycyjny możemy usprawnić, a gdzie wszystko chodzi dobrze. Legislacja i tworzenie dobrego prawa - to są wyzwania, które przed nami stoją” - mówił Mariusz Dobrzeniecki.

 

Krystyna Sibińska, posłanka Koalicji Obywatelskiej, jest zdania, że budowlanka była marginalizowana przez sprawowanie nad nią nadzoru przez kilka ministerstw. O tym problemie pisaliśmy już wcześniej. Zdaniem posłanki Sibińskiej pomogłoby utworzenie odrębnego Ministerstwa Budownictwa.

 

Jestem zwolenniczką tego, by ogarnąć te kwestie w jednymi ministerstwie. Obecnie nie jestem jednak w stanie powiedzieć, czy powstanie oddzielny resort budownictwa, bo jeszcze nie ma rządu. Jednak bez wątpienia wszystko musi być w jednym ręku, bo potem zamiast dobrych przepisów dotyczących planowania przestrzennego, prawa budowlanego, mamy >>wrzutki<<, wprowadzane za pomocą specustaw” - mówiła posłanka Sibińska.

 

Istotną kwestią poruszaną podczas debaty była też edukacja w zakresie budownictwa - jej kierunki, niedobór szkół mogących ją prowadzić - a także niedobór specjalistów na placach budowy. „Trzeba dokonać pewnych zmian w systemie, żeby pracowników nie brakowało. Ale nie tylko w systemie kształcenia, ale całym systemie inwestycyjnym. Dlatego mój związek od dawna, nie tylko od ośmiu lat, postuluje przywrócenie ministerstwa budownictwa. Ten zintegrowany resort będzie miał nie tylko możliwości dialogu z nami jako ze środowiskiem, ale również możliwości finansowe i wykonawcze” - mówił wiceprzewodniczący Związku Zawodowego "Budowlani", Jakub Kuś.

 

Źródło: pap-mediaroom.pl

Fot.: Samuel Regan Asante

 

 

 

Obecnie w Polsce sprawy związane z budownictwem są podzielone pomiędzy ministerstwa Rozwoju i Technologii, Infrastruktury, a także Środowiska i Cyfryzacji, podczas gdy Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju łączy budownictwo, planowanie i zagospodarowanie przestrzenne oraz mieszkalnictwo i rozwój regionalny. Rektorzy Politechniki Białostockiej, Politechniki Gdańskiej, Politechniki Krakowskiej i Politechniki Rzeszowskiej apelują o utworzenie osobnego Ministerstwa Budownictwa, ponieważ obecny stan rzeczy nie pozwala na spójne działanie w sektorze. 

 

Nie jest to odosobniony apel - wcześniej, na początku listopada 2023 roku o to samo prosili przedstawiciele Polskiej Izby Inzynierów Budownictwa. „Jestem bardzo wdzięczny rektorom za ich stanowisko. Rozpoczęliśmy tę dyskusję, bo wierzymy, że te zmiany są potrzebne. Jak widać całemu środowisku zależy, aby zmienić obecną sytuację, która marginalizuje nasz sektor” - komentuje pismo rektorów Mariusz Dobrzeniecki, prezes Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa.

 

Czując się odpowiedzialni za sprawy szeroko pojętego budownictwa, dla którego kształcimy młode kadry, apelujemy o powrót do dobrej praktyki powierzania spraw merytorycznych z zakresu budownictwa fachowcom w tej dziedzinie” - czytamy w liście podpisanym przez wymienionych wyżej rektorów.

 

 

 

 

Fot.: Ricardo Gomez Angel

 

Marka DEVELON prezentuje model spycharki DD130, wyróżniający się doskonałą widocznością, łatwością serwisowania i innowacyjnością. Model przeznaczony jest do sektora budownictwa mieszkaniowego i na niewielkie place budowy.

 

Poprawę widzoczności z perspektywy operatora zapewnia szereg rozwiązań, takich jak filtr wstępny schowany w komorze silnika, elektroniczny układ chłodzenia przeniesiony do tylnej części spycharki, maksymalna powierzchnia szyby dzięki niskoprofilowym przednim słupkom kabiny czy w pełni przeszklone drzwi zapewniające pełną widoczność środowiska pracy. Dodatkowo znajdziemy tu kamerę cofania na wyposażeniu standardowym, z obrazem wyświetlanym na 8 calowym wyświetlaczu Smart Touch.

 

Spycharka DD130 posiada w pełni regulowany, podgrzewany fotel, który zapewnia wysoki poziom komfortu użytkownika. Operator steruje spycharką przy pomocy precyzyjnych elektronicznych joysticków. Fotel i joysticki są amortyzowane pneumatycznie.

 

Zaawansowane rozwiązania technologiczne zastosowane w spycharce DD130 zapewniają większą precyzję, co pozwala operatorom realizować najbardziej wymagające projekty. Układ równania 2D (Dozing Assist) ułatwia precyzyjne równanie terenu – nawet w przypadku początkujących operatorów. Operator wprowadza wymagane dane wejściowe, a maszyna steruje funkcjami lemiesza, tak aby szybciej i z większą dokładnością ukończyć zadanie. Nie jest przy tym wymagany system GPS ani stosowanie laserów.

 

1 lipca 2023 r. na terenie Rzeczypospolitej Polskiej odwołano stan zagrożenia epidemicznego. Główny Inspektorat Pracy poprosił Departament Prawa Pracy o interpretację przepisów związanych z badaniami okresowymi. Odpowiedź może być istotna dla funkcjonowania wielu firm. 

 

 

Jeśli orzeczenie lekarskie utraciło ważność w czasie obowiązywania stanu epidemii lub zagrożenia epidemicznego, kiedy zawieszono obowiązek wykonywania badań okresowych, po odwołaniu stanu zagrożenia pracodawca i pracownik powinni niezwłocznie zająć się odnowieniem orzeczeń lekarskich. Czas przewidziany na wykonanie wszystkich czynności z tym związanych to 180 dni od odwołania stanu zagrożenia.

 

 

Jeśli natomiast orzeczenie straciło ważność po odwołaniu stanu epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego, to niezależnie od tego pracodawca powinien skierować pracownika na badania. Równoległe wykonanie zaległych i bieżących badań może się wiązać z dłuższym oczekiwaniem na wizytę u lekarza, więc podany termin 180 dni od zakończenia stanu zagrożenia dotyczy również zaświadczeń, których ważność upłynęła po 30 czerwca 2023 r.

 

Dzisiaj (06.11.2023) przy ulicy Dembowskiego w Wieliczce doszło do katastrofy budowlanej - przewrócił się żuraw budowlany. Maszyna spadła na kontenery socjalno-pracownicze oraz na samochód osobowy, fragmenty uderzyły też w pobliski gabinet weterynarii. 

 

W wyniku wypadku zginęła jedna osoba, trzy (znajdujące się w kontenerach) zostały ranne. 

 

Na razie nie wiadomo, co spowodowało wypadek. W chwili przewrócenia się żurawia wiał mocny wiatr. 

 

Fot.: Alireza Zarasfhani

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL