Autopilot Tesli jest już w zaawansowanej fazie testów. W internecie widzimy coraz więcej nagrań z przejazdów próbnych, w tym również takie, na których radarowy system "widzenia" samochodu połączony z elektronicznym "mózgiem" przewiduje kolizje i reaguje szybciej niż człowiek. Mowa tu nie tylko o kolizjach z udziałem samej Tesli, ale również te, które mają miejsce na drodze, w okolicy samochodu.

 

Warto zobaczyć nagrania. Samochód prowadzi się dynamicznie i z zewnątrz wygląda, jakby o wszystkim decydował kierowca. Drugie nagranie przedstawia szereg wypadków, których uniknął system wczesnego ostrzegania samochodu.

 

 

 

Caterpillar od dłuższego czas testuje działanie autonomicznych maszyn na specjalnej powierzchni w Tucson, w stanie Arizona. Specjalna grupa 200 osób każdego dnia monitoruje ich pracę, rozwiązując wciąż napotykane problemy. Wszystko skupia się na rozwijaniu nowych technologii, nowych modeli i rozwiązań dla połączenia dwóch powyższych.

 

"Każdego dnia monitorujemy działanie programów w terenie, szukając błędów i testując tryby awaryjne by sprawdzić co działa, a co nie." - mówił Dan Toborowski, starszy inżynier an powierzchni testowej - "Przekazujemy informacje do centrali i upewniamy się, że żaden błąd nie trafi do kienta."

 

Trudne warunki panujące w Tucson pozwalają wystawić maszyny na bardzo wymagający test. Oczywiście wirtualne symulacje pomagają w tworzeniu maszyn samobieżnych, ale nic nie zastąpi obserwacji poruszających się spychaczy czy wozideł w terenie.

 

W ciągu najbliższych miesięcy, w kopalni Boliden w Szwecji odbędą się testy autonomicznych ciężarówek Volvo FMX. W ten sposób firma sprawdzi, jak technologia bezzałogowa przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa.

Rozwój pojazdów autonomicznych wszedł już oficjalnie w fazę testów w warunkach rzeczywistych. Pojazdy bez kierowców już od dawna wzbudzają zainteresowanie w branży transportowej - przyszedł czas na gruntowne sprawdzenie ich działania.

Należy mieć na uwadze, że warunki panujące w kopalni są wyjątkowo wymagające dla samochodu autonomicznego. Najpierw 1000 metrów pod ziemią znajdzie się jedna ciężarówka, a w przyszłym roku dołączą do niej dwie kolejne.

Samochody to typowe Volvo FMX, wyposażone w dodatkowe oprzyrządowanie: system obserwacyjny złożony z czujek i radarów. Najpierw maszyna stworzy wirtualną mapę środowiska pracy, a potem będzie się po niej poruszać z wykorzystaniem elektronicznych "oczu".

Dzięki stałemu połączeniu między samochodami i brakowi kierowcy, bardzo zmieni się logistyka pracy. Teraz będzie zaplanowana przez komputer, nie będą się zatem tworzyły zatory, co z kolei da skrócone czasy załadunku i rozładunku. Autonomiczne pojazdy nie muszą też czekać na zakończenie robót strzałowych.

A bezpieczeństwo? Pojazdy autonomiczne mają być przynajmniej tak bezpieczne jak te sterowane przez człowieka. Dla większej pewności, ten sam obszar "widzenia" ciężarówki zawsze monitorują dwa czujniki jednocześnie, a w razie awarii systemu lokalizacji obiektów pojazdem można sterować już jedynie z centrum zarządzania.

Z niecierpliwością czekamy na wyniki testów!

Dział: Transport

 

Maszyny Caterpillar są testowane każdego dnia na specjalnym placu budowy Tucson Proving Grounds w Arizonie (USA). Dwieście osób rozwiązuje tam problemy związane z ich działaniem i stara się je ulepszyć.

Jednym z tych pracowników jest człowiek o znajomo brzmiącym nazwisku: Dan Toborowski, który zajmuje się sprawdzaniem funkcjonalności systemów zdalnego sterowania maszynami. Trudne warunki placu testowego pozwalają na dokładne sprawdzenie, czy w programie nie ma błędów, i czy maszynę faktycznie można uznać za samodzielnie pracującą.

Jak mówi Dan Toborowski, ocena na żywo to jedyny sposób na sprawdzenie, czy maszyna faktycznie "sobie radzi". - Nie ważne, ile godzin spędzi się na wykonywaniu symulacji w wirtualnej rzeczywistości. Zawsze konieczny jest test w terenie." - mówi specjalista.

Dział: Roboty ziemne

 

Autonomiczna ciężarówka OTTO wykonała już pierwszy kurs: dostarczyła ładunek piwa. 50 tysięcy butelek przetransportowano z Fort Collins w Kolorado do Colorado Springs. Trasa o długości 120 mil (około 190 km) była pierwszym w historii przejazdem pojazdu sterowanego przez autopilot.

Ale technologia nie jest jeszcze perfekcyjna: działa jedynie w warunkach autostradowych, gdzie brak szykan w postaci pieszych lub rond. Zadaniem kierowcy jest więc wprowadzenie osiemnastokołowca na drogę szybkiego ruchu i włączenie trybu automatycznej jazdy.

Dla autorów konstrukcji OTTO, zabawa dopiero się rozpoczęła. Teraz przyszedł czas na ulepszenia. Ciężarówka spisała się w łatwych warunkach, za dnia, na stosunkowo krótkim odcinku drogi. Teraz trzeba jeszcze wyposażyć jej komputer w bagaż "doświadczeń" i przeprowadzać kolejne testy.

Dział: Transport

 

 

Komatsu również bierze udział w wyścigu z bezzałogowymi maszynami w roli głównej. Znów mowa o MinEXPO w Las Vegas, gdzie na stoisku marki pokazano nowy pojazd przystosowany do pracy bez operatora.

 

Zazwyczaj różnicą między autonomicznym i zwykłym pojazdem leży w obecności lub braku operatora w kabinie. To uległo zmianie, kiedy Komatsu zaprezentowało wozidło kopalniane całkowicie pozbawione przestrzeni przeznaczonej dla ludzi. Maszyna AHV (Autonomous Hauling Vehicle - ang. Autonomiczne Wozidło) ma zupełnie nową konstrukcję, przez co czasem trudno stwierdzić, czy patrzy się na jej przód, czy tył.

 

Nowoczesny projekt rozkłada cięzar maszyny na wszystkie cztery koła niezależnie od tego, czy jest załadowana czy pusta. Napęd AHV to oczywiście 4x4 z wszystkimi kołami skrętnymi, zaprojektowany do jak najbardziej produktywnych przejazdów w obie strony.

 

Przedstawiciele Komatsu mówią, że chcą całkowicie wyeliminować potrzebę zawracania podczas pracy wozidła, co oznacza potężną oszczędność czasu. AHV jest wciąz prototypem na etapie testów, ale pierwszy model ma się pojawić na rynku już wkrótce. A tym czasem dostajemy taki oto materiał filmowy:

 

 

Komatsu również bierze udział w wyścigu z bezzałogowymi maszynami w roli głównej. Znów mowa o MinEXPO w Las Vegas, gdzie na stoisku marki pokazano nowy pojazd 
 
przystosowany do pracy bez operatora.
 
Zazwyczaj różnicą między autonomicznym i zwykłym pojazdem leży w obecności lub braku operatora w kabinie. To uległo zmianie, kiedy Komatsu zaprezentowało wozidło 
 
kopalniane całkowicie pozbawione przestrzeni przeznaczonej dla ludzi. Maszyna AHV (Autonomous Hauling Vehicle - ang. Autonomiczne Wozidło) ma zupełnie nową 
 
konstrukcję, przez co czasem trudno stwierdzić, czy patrzy się na jej przód, czy tył.
 
Nowoczesny projekt rozkłada cięzar maszyny na wszystkie cztery koła niezależnie od tego, czy jest załadowana czy pusta. Napęd AHV to oczywiście 4x4 z wszystkimi kołami 
 
skrętnymi, zaprojektowany do jak najbardziej produktywnych przejazdów w obie strony.
 
Przedstawiciele Komatsu mówią, że chcą całkowicie wyeliminować potrzebę zawracania podczas pracy wozidła, co oznacza potężną oszczędność czasu. AHV jest wciąz 
 
prototypem na etapie testów, ale pierwszy model ma się pojawić na rynku już wkrótce. A tym czasem dostajemy taki oto materiał filmowy:
 
https://www.youtube.com/watch?v=SNelRmmPpls

 

 

Podczas, gdy Volvo chwali się swoimi projektami autonomicznych maszyn, konkurencyjny CAT w tym temacie zachowuje większą wstrzemięźliwość. To oczywiście nie znaczy, że znana marka nie zajmuje się doskonaleniem technologii bezzałogowych. Na świecie jest dziś 47 wozideł autonomicznych spod znaku Caterpillar.

 

Większość z nich pracuje w firmie Fortescue Metals Group, w Australii. Grupa zajmująca się operacjami kopalnianymi jest obecnie partnerem CAT w badaniach nad maszynami autonomicznymi. Testy wykazały, że takie wozidła są aż o 20% bardziej produktywne niż sterowane przez człowieka. A badania są przeprowadzone na solidnej próbie: w wykopalisku Solomon zautomatyzowane ciężarówki wielkogabarytowe wykonują 70% pracy. Od 2012 roku wywieziono na nich bezpiecznie ponad 200 milionów metrów sześciennych materiału.

 

W przeciwieństwie do przemysłu samochodów osobowych, w którym dokładane są coraz nowsze elementy pół-automatyczne (na przykład wykrywanie obiektów), które w przyszłości mają stworzyć w pełni "samodzielne" pojazdy, CAT skupia się na rozłożeniu doświadczenia związanego z modelem wozidła 793F na części pierwsze i wprowadzeniu tych rozwiązań do innych maszyn. Jednym z tych elementów będzie zdolność "dostrzegania" innych pojazdów przez maszyny robocze, i tę technologię CAT zamierza sprzedać również innym producentom. Ma to pozwolić na dokładne umieszczenie ciężarówki pod koparką, by stworzyć jak najlepszą sytuację do załadunku.

 

Volvo przeprowadziło testy autonomicznego pojazdu w naprawdę trudnych warunkach. Ciężarówka FMX pokonała podziemny tunel w kopalni, położony 1320 metrów pod ziemią. Wyposażona w laserowy sprzęt pomiarowy, będzie to pierwsza na świecie autonomiczna ciężarówka przeznaczona specjalnie do pracy w kopalniach.

 

Do stworzenia autonomicznego pojazdu potrzeba było naprawdę wiele pracy. Volvo w kooperacji z marką Saab wydało ostatecznie na świat ciężarówkę pod wspólnym szyldem Combitech. Kierowca nie jest tu do niczego potrzebny, wystarczy GPS i laserowe wykrywacze przeszkód.

 

"To naprawdę zmieni oblicze przemysłu kopalnianego i związanego z nim społeczeństwa." - mówił Torbjorn Holmstrom, Kierownik Technologiczny w Volvo - "Będzie to przemysł bardziej produktywny, zrównoważony i bezpieczniejszy - a to dopiero początek."

Dział: Transport

 

Zwiększający się stopień zaludnienia, a więc również problemy komunikacyjne stają się tematem coraz gorętszej dyskusji. Naukowcy szukają wciąż nowych rozwiązań, by zapobiec całkowitemu zakorkowaniu miast. Tym razem padło na pojazdy powietrzne - nie samochody, ale autobusy...

 

Firma Airbus już rozpoczęła badania nad możliwością zbudowania latającego autobusu miejskiego. Co więcej, maszyna ma być pilotowana przez komputer. Zgodnie z przypuszczeniami, projekt powinien być gotowy za około 10 lat.

 

Jak informują naukowcy Airbusa, wciąż brakuje wielu technologii - lepszych baterii, silników czy awioniki. Nie zmienia to faktu, że wszyscy podchodzą do tego tematu bardzo entuzjastycznie.

 

Z początku maszyna ma być pilotowana przez ludzi, ale po wejściu w życie odpowiednich regulacji wwszystkie przejdą na sterowania zdalne. Brzmi jak fantastyka? Być może, co nie zmienia faktu, że wiele podobnych "nieprawdopodobnych wizji" spełniło się już w przeszłości...

Dział: Transport

 

Z dnia na dzień coraz więcej mówi się na temat samochodów sterowanych przez komputer. Czy to w ciężarówkach, samochodach osobowych, czy nawet robotach lub terenowych pojazdach - wszystko sprowadza się do wykluczenia roli kierowcy siedzącego za kierownicą z procesu sterowania. Główne pytanie brzmi: czy to bezpieczne?

 

Firmy zajmujące się próbami wdrożenia autopilotów do codziennego użytku zapewniają, że ryzyko wypadku jest niemal zerowe. Tymczasem już dziś w internecie można przeczytać o pierwszej ofiarze śmiertelnej. Kierowca - a właściwie pasażer samochodu Tesla S kierowanego przez komputer - zginął na autostradzie 27A na Florydzie z powodu błędu przyrządów pomiarowych. Wypadek miał miejsce 7 maja, do dziś badane są jego dokładne przyczyny.

 

Wiadomo, że samochód jadący z nadmierną prędkością 119 km/h uderzył w poruszającą się sąsiednim pasem ciężarówkę. W informacji prasowej opublikowanej przez Teslę czytamy, że połączenie jasnego, bezchmurnego nieba z białym lakierem na ciągniku spowodowały, że przeszkoda była niewidoczna dla urządzeń pomiarowych Modelu S.

 

Obecnie Tesla współpracuje z amerykańskimi służbami w celu znalezienia właściwych sprawców wypadku.

 

Tesla Autopilot jest wciąż systemem nowym, pozostającym na etapie "public beta" - czyli w wersji testowanej przez użytkowników, ale niekompletnej. Dotychczas przedstawiciele marki zapewniali, że słowo "beta" ma za zadanie jedynie zwiększyć czujność kierowców, a ryzyko jest znikome. Cóż, najwyraźniej zasada ograniczonego zaufania powinna znajdować zastosowanie nie tylko wobec innych kierowców.

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL