Test spycharki DRESSTA TD 15R EX

 


DRESSTA

14Dressta to polska marka maszyn budowlanych: znane są spycharki gąsienicowe, ładowarki kołowe,ładowarki gąsienicowe, układarki rur, kompaktory i koparko ładowarki. Produkowane są na licencji amerykańskiej firmy International Harvester od 1973 roku przez Hutę Stalowa Wola. W 1982 roku International Harvester została kupiona przez Dresser Industries.

 

Pierwszy dzień wiosny

 

Na budowę S-3 o poranku dostarczono nowiutki egzemplarz spycharki DRESSTA. Mojej osobie przypadł zaszczyt sprawdzenia wszystkich możliwości maszyny w terenie oraz wyrażenia opinii na jej temat. Do testu wybrany został model TD 15R o masie 21,5 t z napędem hydrostatycznym, silnikiem Cummins QSB 6.7 T4I o mocy 154 kW, skrzynią biegów Powershift i lemieszem skośnym z systemem przechyłu.

 

10 sekund, czyli potęga pierwszego wrażenia

Oddział „Diament” jest w posiadaniu kilku spycharek HSW, najstarszych prawie trzydziestoletnich oraz tych trochę młodszych z poprzedniej dekady (TD 15M i TD SUPER 20M).
Nowa DRESSTA z 2016 roku na pierwszy rzut oka wygląda tak samo jak jej dziesięcioletni poprzednik, nie licząc zmian w kolorystyce, a „efekt WOW” na który liczyłem niestety nie nadszedł. Po dokładnym obejrzeniu spycharki z zewnątrz zauważyłem właściwie tylko jedną zmianę w konstrukcji – ściętą z góry maskę.

W kabinie wzrok przykuwa nowy, przejrzysty i czytelny panel LCD z najważniejszymi informacjami: poziomem naładowania akumulatorów, kontrolką ładowania akumulatorów, stanem zbiornika AdBlue oraz ON, obrotami silika, temperaturą oleju w układzie napędowym, wszystkimi włączonymi systemami, licznikiem MTH oraz temperaturą cieczy chłodzącej. Wydaje mi się, że reszta „wystroju” pozostała bez większych zmian.

 

6

W ferworze pracy

 

Szybkie tankowanie i ruszam do pracy. Najpierw do pokonania około 1 km po kruszywie, piasku i humusie z licznymi zakrętami. 2000 obr./min., trzeci bieg: spycharka szybko osiąga prędkość maksymalną, w porównaniu do starej „piętnastki” ta jest jak Lamborghini. W zakrętach doskonale sprawdziło się płynne sterowanie joystickiem jak i półbiegami, nie musiałem redukować przełożenia aby wykonać zwrot o 90°.

Pierwszym poważnym zadaniem przed TD 15R było zmagazynowanie na pryzmie materiału leżącego przy nasypie, a następnie wepchnięcie na nasyp piasku i uformowanie skarpy nasypu w miarę możliwości maszyny. Przestrzeń pomiędzy nasypem, a odkładem humusu była dosyć wąska więc skorzystałem z możliwości wychylania lemiesza co umożliwia przesypywanie się urobku tylko na jedną stronę. Funkcja przydatna jest również do tworzenia nasypu przy jego krawędzi, zasypywania rowów, końcowego wyrównywania powierzchni. Konstrukcja lemiesza zmniejsza ilość manewrów wykonywanych przy tych pracach. Zmian kąta wychylenia można dokonywać pod obciążeniem, a to duży atut.

Materiał zmagazynowany – teraz w górę! Mocy nie brakuje, podczas przypierania do hałdy silnik nieznacznie tracił na obrotach, maszyna dynamicznie wspinała się po pochyłości. Im bardziej stromy stawał się najazd, tym mniej piasku musiałem brać na lemiesz, ponieważ gąsienice zaczynały obracać się w miejscu. Szerokość płyty gąsienicowej to 20'' (508 mm); uważam że nawet na suche podłoże to za mało, spycharka bardzo traci na wydajności.

Ze zgromadzonego na nasypie piasku miałem zbudować równą warstwę. Włączyłem funkcję automatycznego dostosowywania przełożenia skrzyni biegów do obciążenia aby praca była bardziej dynamiczna - i tu jedno z pierwszych rozczarowań. Wrzuciłem 3 bieg, i natarłem na hałdę piasku... Dressta zwolniła, w miarę płynnie zredukowała bieg na 2 i bez większych problemów, całkiem szybko pchała go dalej. Obciążenie się zmniejszało a maszyna nie zmieniała przełożenia na wyższe – to znaczy, że układ jedynie redukuje przełożenie, a nie dostosowuje go odpowiednio do obciążenia. Niewielki zawód. Istnieje też możliwość stałego blokowania przełożenia 1 przód/2 tył i 2przód/2 tył, ale z tej opcji bardzo rzadko korzystałem.

11

Rozgarnianie materiału na boki to przyjemność, hydraulika jest czuła i precyzyjna. Łatwość rozprowadzania i powtarzalność przejazdu na 2 i 3 biegu znacznie przyspiesza pracę, szkoda tylko, że brakuje przyczepności przy nabieraniu towaru.

Na koniec zostawiłem formowanie skarp. Spycharkę próbowałem doprowadzić do granic stateczności tworząc coraz bardziej stromą skarpę i okazało się, że maszyna prędzej się po niej zsunie niż przewróci na bok. Odpychając się dodatkowo lemieszem nie udało mi się utracić równowagi. W DT 15R EX został zwiększony rozstaw podwozia i nawet przy dużych przechyłach pojazd jest stabilny.

 

Drugi dzień - początek kłopotów


Drugiego dnia użytkowania licznik MTH cofnął się, radio przestało się uruchamiać, a w gniazdach zasilających nagle brakło prądu. Na panelu w trybie testu układu jazdy pojawiły się błędy: Wfr?, Wpc?, WR?, WF?, WB2/2?, WB1/2?, HR?, HL?, DN?, UP?. Sytuacja ta utrzymała się do chwili zakończenia mojego testu. To dosyć dziwne, jak na nowy egzemplarz maszyny...

Tym razem zadaniem była pomoc starszej spycharce przy rozpychaniu przywiezionego mokrego humusu. Dressta szybko poległa – na około metrowej warstwie zawiesiła się na ramie, a gąsienice obracały się w miejscu. Wniosek: zbyt duża masa spycharki do powierzchni styku płyt gąsienicy z podłożem. Dodam że „piętnastka” z 89 roku radziła sobie w tym terenie znacznie lepiej.

10

Następne zlecenie: wykonanie wykopu. Glina z piaskiem stawiała dobry opór dla gąsienic, przyczepności było troszkę więcej. Praca została wykonana w błyskawicznym tempie. Maszyna pracowała na maksymalnych obrotach silnika przy dużym obciążeniu więc zastanawiałem się jakie może być spalanie. Panel LCD ma opcję podglądu jednostkowego zużycia paliwa: to wahało się od 20 do 40 l/h.

Innego dnia należało budować nasyp z materiału przywożonego przez wywrotki. Glinka z piaskiem była luźna więc połowa dostępnych obrotów silnika w zupełności wystarczała na rozgarnięcie wysypanej kupki. Teraz jednostkowe spalanie wahało się na poziomi około 14 l/h.

Bardzo dobrze, że „piętnastkę” wyposażono w zrywak, bez którego straciłaby na wydajności odspajając na gliniastych i kamienistych podłożach. Na twardej glinie bez zrywaka bezużyteczna staje się nawet TD 20M którą posiadamy.

 

BHP to podstawa


Kabina DRESSTA TD 15R EX zabezpieczona jest przed upadkiem maszyny na bok oraz przed spadającymi na nią przedmiotami przez system ROPS i FOPS. Przy fotelu znajduje się pas bezpieczeństwa, na maszynie mamy wiele uchwytów pomagających utrzymać równowagę. Z tyłu zainstalowano podest, który bardzo ułatwia tankowanie. Na wózku gąsienicy jest jednak tylko jeden stopień, który szybko zakleja się błotem i wtedy zaczynają się prawdziwe schody - jak bezpiecznie zejść z maszyny na ziemię?! W drugą stronę wcale nie jest łatwiej: niższe osoby mogą mieć poważny problem z dostaniem się do kabiny. Sytuacja ta dotyczy też miejsca przygotowanego do montażu tyczki pod system GPS na lemieszu. Nie można się do niego bezpiecznie dostać, zwłaszcza kiedy maszyna jest mokra czy oszroniona!

 

Eksploatacja


Przed rozpoczęciem pracy każdy operator zaczyna od wykonania obsługi codziennej. Inżynierowie DRESSTY zadbali o łatwy dostęp do wszystkich punktów obsługi tj. bagnety, wzierniki, kalamitki czy wlewy wszystkich płynów.

7

Następnie operator dostosowuje kabinę do swoich upodobań. Spycharka ma regulowany, amortyzowany pneumatycznie fotel z możliwością skrętu o 15° (przydatne do obserwowania zrywaków) i regulowane podłokietniki. Niestety, lusterka mają bardzo tandetną konstrukcję, ich obudowa uginała mi się pod palcami, nie przestawiłem ich obawiając się o możliwość połamania. Mała strata, bo zapewniają bardzo niewielką widoczność.

Wokół fotela nie znajdziemy miejsca na teczkę maszyny, kask, torbę ze śniadaniem czy butelkę wody. Tę ostatnią położyłem obok fotela ale wysuwała się pod pedały zjeżdżając z pochyłości. Ostatecznie upchnąłem ją za fotelem. Torbę z jedzeniem postawiłem za lewym podłokietnikiem, a kask położyłem za prawym.

Mocno we znaki dała się ograniczona przestrzeń wewnątrz kabiny. Przypadkowo dotykana łokciem torba uruchamiała wycieraczki, ponieważ włączniki znajdowały się bezpośrednio z nią. To frustrujące, zwłaszcza, że włączniki te są zbędne skoro ta sama funkcja dostępna jest w menu panelu LCD. Bez sensu dublować te same opcje.

Udogodnieniem jest klimatyzacja (szkoda że nie climatronic, teraz to już standard), radio i zasłonki przeciwsłoneczne. Cała tapicerka jest plastikowa i mam wrażenie że kiepskiej jakości.

Przy włączonym ogrzewaniu wszystko trzeszczy i strzela. Podobne, liche wrażenie sprawiają manetki i obudowy silniczków wycieraczek – wydaje się, że pilot telewizora jest solidniej wykonany. W starszych modelach które posiadamy jakość jest znacznie wyższa, te elementy są o wiele trwalsze. Brakowało mi przewodu bądź gniazda zasilającego na zewnątrz światło ostrzegawcze ( tzw.koguta) oraz włącznika tego światła w kokpicie.

9

Niepodważalną zaletą jest dobre wytłumienie kabiny, co zauważyłem podczas jazdy po kruszywie. Jest też dodatkowo amortyzowana. Kolejny plus to dobra widoczność: bez zmiany pozycji siedzącej widać każdy wystający element spycharki, a zwłaszcza lemiesz. Podczas deszczu widoczność staje się ograniczona. Wycieraczki nie dolegają dobrze do szyb drzwi, a ich konstrukcja nie jest symetryczna (obie wycieraczki są lewe) przez co z lewej strony widać lemiesz, a z prawej wycieraczka nie dochodzi do końca i trzeba się ciągle wychylać aby coś zobaczyć.

A na koniec irytująca, doprowadzająca do szaleństwa dźwignia bezpieczeństwa joysticka jazdy, która nieustannie wbija się w łydkę!

 

Posumowując...

 

DRESSTA TD 15R EX to kawał solidnego żelastwa o wytrzymałej konstrukcji i łatwo dostępnych, względnie tanich częściach zamiennych. Podczas testu byłem bezlitosny i nie oszczędzałem maszyny. Ten model idealnie nadaje się do prac drogowych, gdzie liczy się szybkość, zwrotność i wielozadaniowość (wychylny lemiesz i zrywak). Maszyna ma zapas mocy, ale brakuje jej przyczepności by ją w pełni wykorzystać. Ergonomia pozostawia wiele do życzenia, a i elektronika z elektryką się nie popisały (licznik MTH i brak zasilania w kabinie).

Na rynku jest trzech poważnych konkurentów DRESSTY, mianowicie CAT D6T, LIEBHER PR 736, KOMATSU D61PX/EX. Wszystkie te maszyny mają napęd hydroststyczny i z pewnością nie mają problemów z elektroniką. W standardzie szerokość płyt gąsienic zaczynają się od 24" i oferują dużo wyższy komfort pracy operatora. Z przyjemnością podjąłbym się testów modeli innych marek dla porównania.

DRESSTA ma poważna konkurencję ze strony CAT, LIEBHER i KOMATSU, ale jest bezkonkurencyjna pod względem kosztów eksploatacji. Mam nadzieję, że moja opinia będzie pomocna przy dokonaniu trudnego wyboru, którą z maszyn wybrać do wzmocnienia taboru sprzętowego.

12

 

Operator sprzętu

Bartosz Błędowski

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL