CAT ulepszył małe ładowarki serii M, dodając do nich system pomiaru ładunku Payload Management. Pojawił się także model 930 Ag.

 

Głównym dodatkiem jest duży wyświetlacz służący do ustawienia preferencji poszczególnych operatorów, a także aplikacji oraz trybu serwisowego. Wraz z wyświetlaczem pojawiła się klawiatura QWERTY. Tu można również korzystać z opcji CAT Payload Management, który ma za zadanie zredukować liczbę cykli oraz określić dokładniej czy aktualnie przewożony ładunek jest odpowiedniej masy. Ta sama aplikacja liczy ładunki przewiezione już na ciężarówkę i łączny dzienny urobek. W kabinie jest też drukarka, więc pod koniec dnia można pochwalić się wynikami na papierze.

 

Do tego doszło parę niedużych, ale znaczących ulepszeń, jak na przykład zastąpienie gumowych węży stalowymi rurkami oraz system smarowania sterowanego zdalnie. Można w ten sposób przesmarować całą maszynę lub konkretne elementy.

 

Caterpillar wprowadził ulepszenia w maszynach serii M - mowa o trzech niewielkich ładowarkach, które wejdą do sprzedaży w roku 2017. Modele 926M, 930M i 938M nie zmieniły się wprawdzie pod względem głównych parametrów, ale wielu skorzysta z nowinek "kosmetycznych"...

 

Główną zmianą jest obecność systemu Payload Management. W kabinie zainstalowano drugi monitor, na którym można personalizować sterowanie i stworzyć profile poszczególnych operatorów. Nowy wyświetlacz posiada wygodną klawiaturę typu QWERTY. Ten sam monitor obsługuje system Cat Payload Management (CPM), który ma za zadanie zredukować liczbę cykli roboczych przez informowanie operatora o aktualnym obciążeniu łyżki i ilości materiału na wozidle. Dzięki drukarce, każdy może wydrukować sprawozdanie z pracy, zawierające całkowitą wartość przewiezionego materiału, liczbę załadowanych ciężarówek, etc.

 

Kolejne ulepszenia polegają na zamianie pewnych elementów gumowych na lepiej wykonane i trwalsze, stalowe części. Nowoczesne systemy smarowania pozwalają operatorowi na zdalne wywołanie smarowania w poszczególnych podzespołach lub po prostu w całej maszynie, jeśli zajdzie taka potrzeba.

 

Barko - producent cięzkiego sprzętu związanego z przeładunkiem - pokazał niedawno nowe ładowarki do trudnych zadań. Maszyny mają bardzo dobry kąt skrętu, posiadają zasięg ramienia 9 - 12 metrów i są zasilane przez silnik Cummins o mocy 173 KM. Normy spalania Tier 4 są oczywiście spełnione.

 

Modele 295B, 495B i 595B oferują możliwość sterowania dwoma kołami, czterema kołami oraz tryb "kraba". Prędkość przejazdowa to niecałe 20 km/h, dzięki nowoczesnej skrzyni biegów Power Shift. Zadbano również o dobry moment obrotowy w razie potrzeby holowania ciężarówki lub podjazdu pod strome wzniesienie.

 

CAT zaprezentował nową łyżkę do małych i średnich ładowarek serii M i K. Jest to narzędzie o dużym, płaskim spodzie i specjalnym brzegu z tyłu, zaprojektowane z myślą o równaniu.

 

Narzędzie należy to serii Performance (ang. Produktywność), która stawia na wygięte boki i bardziej agresywne cięcie, a także szerszy wlot łyżek - do łatwiejszego ładowania. Producent zapewnia, że pojemność łyżek jest o około 10% większa niż w konkurencyjnych narzędziach.

 

Spodnia powierzchnia łyżki jest zabezpieczona i rozszerzona: posiada wzmocnione obramowanie, ochraniacze brzegów i krawędzi oraz dokręcane przednie ostrze lub przyspawane zęby. W połączeniu z laserową kontrolą podczas równania, tylna krawędź pozostawia gładką powierzchnię po równaniu wstecz.

 

Caterpillar wprowadził do ładowarek serii M udoskonalony system pomiaru obciążeń i charakterystyki pracy. Ma to usprawnić nie tylko produktywność konkretnej maszyny, ale całego cyklu.

 

Ulepszenie dotyczy modeli 950M, 966M, 972M, 966M XE, 980M oraz 982M.

 

Unowocześniony system ma zapewnić odpowiednie ładowanie ciężarówek, zgodnie ze szczegółową specyfikacją. To z kolei ma obniżyć całkowity koszt użytkowania sprzętu i prowadzenia firmy. To ma być osiągane przez:

- Oszczędność czasu przez automatyczne przekazywanie danych o maszynach do centrali

- Ulepszenie zarządzania pracą przez automatyczną asymilację i prezentację danych operatorowi

- Pomiar produktywności i zużycia paliwa przez maszynę

- Sprawniejsze wykonywanie zadań przez wykorzystywanie okazji

- Zwiększenie możliwości przez lepsze wykorzystanie środków

 

Duża moc, nowa konstrukcja przestrzeni operatora, a przede wszystkim doskonała skrętność i wymiary pozwalające na bezpieczne manewrowanie w ograniczonej przestrzeni - tak krótko można opisać linię SD ładowarek MultiOne.

 

Najbardziej widoczną zmianą w stosunku do innych modeli jest ustawienie fotela operatora z tyłu maszyny. Wybór akurat tak skonstruowanej maszyny może być podyktowany zarówno potrzebami technicznymi jak preferencjami kierowcy. Co ważniejsze, dzięki takiej konstrukcji zapewniona jest większa manewrowość maszyny.

 

Mimo odmiennej budowy, ładowarki z serii SD zachowały główne zalety swoich "kuzynów" spod niebieskiego logo. Są to przedewszystkim maszyny wielooperacyjne i produktywne. Gama dodatków do wyboru nie ustępuje ofertom pozostałych firm produkujących podobny sprzęt.

 

Linia SD to cztery modele o mocy od 28 KM do 50 KM i masie własnej od 1,61 tony do 2,00 tony. Wysokość podnoszenia trzech modeli to 2,9 metra, a największa z ładowarek może podnosić nawet na 3,2 metra, podczas gdy ładunek przewracający to od 1,50 tony do nawet 2,65 tony.

 

Podczas targów REHCARE w Dusseldorfie zaprezentowano ładowarkę marki AVANT przystosowaną dla osób niepełnosprawnych. Praca na tak dostosowanej maszynie pozwala na realizację zawodową osobom z niedowładem nóg, w pracy w rolnictwie lub pielęgnacji zieleni miejskiej.

 

Maszynę przetestował klient marki AVANT, Bert Pein, który od 30 lat porusza się na wózku inwalidzkim. Był pod wrażeniem doskonałego przystosowania pojazdu do użytku przez niepełnosprawnych. Sterowanie odbywa się przy pomocy 8 funkcyjnej manetki. Z wsiadaniem i wysiadaniem z ładowarki nie ma problemów.

 

Przy okazji, model AVANT 225 to bardzo wielozadaniowa maszyna z mnóstwem narzędzi roboczych najróżniejszego przeznaczenia. Mocna hydraulika i napęd 4x4 pozwalają na bezproblemowe wykonanie każdego zadania.

 

Podczas spotkania prasowego w Stanie Wisconsin, marka Case pokazała nową linię ładowarek kołowych. Seria G to siedem modeli o mocy od 141 do 347 KM. Nowe maszyny zastąpią mającą już pięć lat serię F.

 

Głównymi celami kontruktorów najnowszych maszyn było obniżenie emisji spalin do poziomu Tier 4 oraz zmniejszenie ogólnych kosztów posiadania i pracy. To ostatnie osiągnięto dzięki redukcji spalania i inteligentnej hydraulice. Zadbano również o komfort operatora w zbudowanej "od zera" kabinie.

 

Zmiejszenie kosztów eksploatacji maszyny nie odbyło się przez redukcję produktywności. Firma zadbała, by zużycie paliwa, paradoksalnie, spadało wraz z utrzymaniem wartości produkcji. Jednocześnie ograniczeniu uległ czas przestojów i zmęczenie operatora. Niemożliwe? A jednak...

 

Jednym z kroków naprzód była instalacja selektywnego reduktora katalitycznego (SCR), który powoduje, że silnik "oddycha" chłodniejszymi gazami. Dzięki uniknięciu ekstremalnych temperatur na wylocie wydłuża się żywotność elementów silnika. Poza SCR, modele od 521G do 921G mają zamontowaną dodatkową chłodnicę, która pomaga w utrzymaniu optymalnej temperatury podczas pracy. Co więcej, dzięki zastosowaniu dodatkowego modułu chłodzącego możliwe było obniżenie silnika w konstrukcji i lepsze zbalansowanie maszyn. Maska jest teraz ścięta i zapewnia jeszcze większą widoczność z miejsca operatora.

 

Większe modele 1021G oraz 1121G również mają dodatkowy moduł chłodzący, ale silnik nie był przestawiony.

 

Kolejnym ulepszeniem jest unowocześniona hydraulika wykrywająca obciążenie, i dostosowująca do niego przepływy. Dodatkowo, ładowarki mają cztery tryby dytrybucji mocy do dyspozycji operatora.

 

Skrzynia biegów montowana standardowo w każdym modelu to czterobiegowy PowerShift, opcjonalnie można ją zmienić na pięciobiegową w modelach 721G, 821G i 921G. Prędkość drogowa to wtedy 25 km/h.

 

Modele 524K-II, 544K-II i 624K-II to maszyny wyposażone w hydraulikę wyczuwającą obciążenie i nowoczesne, 5-biegowe skrzynie. Projektanci skupili się na ułatwieniu manewrów w środowisku pracy.

Wszystkie modele są napędzane przez silniki Deere PowerTech spełniające normy emisji spalin Tier 4, które współpracują z nowymi skrzyniami biegów. Moc jednostek napędowych to odpowiednio 130, 163 i 186 koni mechanicznych. Ich cechą charakterystyczną jest bardzo wysoki moment obrotowy i zmniejszone obroty podczas wymagających zadań.

System wykrywania obciążenia jest podobny do tego znanego już z koparek znanej marki. Jak informuje producent, ładunek jest na bieżąco wykrywany, a przepływ dostosowuje się do aktualnych potrzeb.

Kabinę wyposażono w przyciemniane szyby, urządzenia wytłumiające hałas powodowany przez pracę silnika oraz monitor wyświetlający informacje dotyczące wymaganej obsługi serwisowej.

 

Nowe modele ładowarek mają przed sobą trudne zadanie: wypracować pozycję dla mało znanej na polskim rynku marki Kramer. Będziemy mogli zobaczyć je wśród innych maszyn na naszych placach budowy, w magazynach czy nawet gospodarstwach rolnych dzięki firmie HKL. Zmiany w stosunku do poprzednich modeli są bardzo gruntowne, a obecnie oferowani przedstawiciele serii 5 i 8 należą do najbardziej uniwersalnych... Zobaczmy, co dokładnie się zmieniło i czego można się po nich spodziewać.

 

Główna zmiana sięga serca maszyn - silnika. Obecnie celuje się w ekonomię i ochronę środowiska. Obecnie wykorzystuje się motory marki Yanmar, ale już wkrótce będą to Deutz i Kohler. A to oznacza normy emisji IIIB oraz (w przypadku Kohlera) 4 letnią gwarancję. Co ciekawe, filtry cząstek stałych są instalowane w maszynach jedynie na życzenie klienta, a standardowe układy wydechowe posiadają jedynie katalizator DOC.

 

Ulepszono także hydraulikę. Teraz jest o wiele mocniejsza i gwarantuje szybką odpowiedź. Ciekawym rozwiązaniem zastosowanym w ładowarkach serii 5 i 8 jest łyżka pływająca LST, aktywowana przy 15 km/h a wyłączana przy 13 km/h.

 

Producent stopniowo udostępnia kolejne informacje na temat ładowarek. Na razie nie wiadomo jeszcze wszystkiego, ale z czasem pojawiać się będą kolejne informacje. Warto je śledzić!

 

 

Chiński producent maszyn Liu-Gong ma zamiar obalić ogólnie przyjęty stereotyp "chińszczyzny". Wraz z wprowadzeniem norm emisji spalin Tier 4 w najnowszych modelach ładowarek, firma ma zamiar wypromować się na rynku europejskim i amerykańskim. Już niebawem zobaczymy sześć nowych modeli.

 

Seria H to maszyny o masie od 3 do 9 ton. Posiadają silniki marek Cummins lub Perkins, pompy tłokowe Rexroth, sterowanie hydrauliczne z opcją wykrywania obciążenia, szybkozłącza, system automatycznego smarowania oraz kontroli jazdy, kamerę wsteczną, ergonomiczną kabinę, system telematyczny, sterowanie awaryjne i urchamiany hydraulicznie wiatrak chłodnicy.

 

Wszystkie modele korzystają z technologii DOC (diesel oxydation catalyst, czyli katalizator utleniający) oraz SCR (selective catalytic reduction, czyli selektywna redukcja katalityczna). Największy model posiada także DPF, czyli znany filtr cząstek stałych.

 

Największą zmianą w stosunku do poprzednich modeli jest hydraulika wyczuwająca obciążenie. Mówiąc najogólniej, system zwiększa przepływ tylko w razie realnej potrzeby: duże obciążenia są uprzywilejowanie i otrzymują zawsze odpowiednią siłę.

 

CAT pochwalił się planami na rok 2017 - będą zmiany w koparkach i ładowarkach kołowych należących do serii F. Zredukowane spalanie, większa wszechstronność i bezpieczeństwo operatora to tylko niektóre z udoskonaleń.

 

Mowa o całkiem jeszcze świeżych modelach koparek kołowych M314F, M316F, M318F, M320F i M322F, a także ładowarkach kołowych MH3022 i MH3024. Mimo, że wymienione modele już stoją na bardzo wysokim poziomie, CAT zdecydował się na dodatkowe ulepszenia. Co z tego będzie? Zobaczymy już niedługo!

Dział: Roboty ziemne

 

Duńska marka Giant, znana ze swoich produktów kompaktowych zadebiutuje niedługo w Ameryce Północnej na targach GIE + Expo w Louisville. Firma będzie miała siedzibę u dystrybutora Tobroco-Giant USA w Des Moines. W ofercie znajdzie się 11 modeli ładowarek o sterowaniu burtowym, ładowarek kołowych, ładowarek teleskopowych i wózków widłowych.

 

Jakie konkretnie ciekawostki pojadą za ocean jako pierwsze? Forpocztą Gianta jest na przykład SK251 D, czyli zdalnie sterowana ładowarka o bardzo szerokim zastosowaniu. Na amerykańskiej ziemi staną także ładowarki kołowe D254SW, D263SW X-TRA oraz V452T X-TRA HD. Modele oznaczone jako TRA mają obniżone podwozie, dzięki czemu obniża się również środek ciężkości i maszyna jest bardziej stabilna. Pojedzie także ładowarka teleskopowa V6004T o napędzie hydrostatycznym na cztery koła.

 

Komatsu zaprezentowało nowy model ładowarki WA270, który jest bardziej ekonomiczny i posiada ulepszoną kabinę operatora.

 

Silnik spełnia normy emisji Tier 4 Final - to 6,69 litrowy motor Komatsu SAA6D107E-3 o mocy 149 KM. Do tego dodano selektywną redukcję katalityczną (SCR) i filtr cząstek stałych (DPF), który w 98% regeneruje się samodzielnie, bez konieczności podejmowania specjalnych czynności przez operatora.

 

Spadek spalania to około 3% w stosunku do poprzedniej wersji tej ładowarki. Silnik pracuje z napędem hydrostatycznym z układem zmiennej trakcji i opcją "S" zapewniającą dodatkową przyczepność na zaśnieżonej lub oblodzonej nawierzchni.

 

Kabinę wyposażono w ogrzewane siedzenie o ulepszonym amortyzatorze. Do tego dodano 7-calowy monitor wyświetlający wskazówki dotyczące ekonomii pracy oraz dane telematyczne z systemu Komtrax, a także obraz z kamery wstecznej.

 

Zmieniono także dostęp do silnika - teraz jest jeszcze łatwiejszy niż przedtem.

 

HKL to znana firma zajmująca się zarówno sprzedażą, jak wynajmem maszyn. Klienci chcący zakupić nową maszynę mogą wybierać spośród wielu znanych marek. 

 

Oferta obejmuje ładowarki kołowe i teleskopowe marki Kramer (serie 50, 5, 8 oraz T), a także Kubota. Wśród koparek gąsienicowych również znajdziemy przedstawicieli marki Kubota.

 

Ale HKL to nie tylko pojazdy. W menu mamy również ubijaki i zagęszczarki rewersyjne oraz jednokierunkowe marki Bomag, a także ich "większych krewniaków": walce ręczne i siodłowe. Na potrzeby prac bezwykopowych, HKL oferuje przeciski i wbijaki do rur marki Tracto-Technik - bardzo szeroką gamę narzędzi o zróżnicowanych wymiarach. Warto zajrzeć na stronę poświęconą pełnej ofercie i zapoznać się z nią dokładniej...

Dział: Plac budowy

 

Modele ładowarek kołowych JCB 427 Agri oraz 437 Agri otrzymały niedawno zestaw ulepszeń, które czynią je bardziej produktywnymi, a operatorowi zapewniają lepszą pracę. 427 otrzymał także opcjonalne rozwiązanie w postaci sześciobiegowej skrzyni oraz mocniejszego silnika.

 

Oba modele zostały wyposażone w kabinę CommandPlus, w której praca staje się o wiele łatwiejsza i cichsza. Producent zagwarantował szeroki wybór siedzeń, montowanych na oparciach manetek i łatwych w obsłudze sterowników. Większa moc pochodzi od silników pozbawionych filtrów DPF, ale spełniających wymagania emisji spalin Tier 4.

 

Ułatwiony dostęp serwisowy gwarantuje jednoczęściowa klapa silnika a także oddzielny panel dostępu do paliwa i DEF.

 

Specjalna wersja ładowarki JCB Loadall 527-58 Agri Plus została zmodyfikowana specjalnie na potrzeby pracy przy skrzynkach z drobiem.

 

Co się zmieniło? Wymiary maszyny zostały ograniczone do jak najbardziej kompaktowych. Maszyna otrzymała silnik EcoMAX o pojemności 4,4 litra i mocy 109 KM. Przeniesienie napędu jest teraz hydrostatyczne, z niezależną kontrolą prędkości. Narzędzie robocze dostosowano do potrzeb pracy z typowymi skrzyniami na drób, dodano także ulepszone oświetlenie robocze LED. Specjalny system filtracji powietrza zapewnia odświeżone środowisko pracy operatora.

 

Seria ulepszeń w znanym modelu ładowarki kołowej JCB 435S Agri umacnia pozycję maszyny na rynku urządzeń pracujących przy przewożeniu dużych ładunków.

 

Pojazd otrzymał nowoczesną kabinę CommandPlus, która jest bardziej przestronna, a także posiada nowe możliwości kontroli i jest lepiej wytłumiona. Ulepszono także silnik ładowarki: obecnie jest to spełniający najświeższe wymogi dotyczące emisji spalin motor o mocy 230 KM, pozbawiony kosztownego filtru cząstek stałych. Dostęp do punktów serwisowych jest prosty dzięki polepszonej konstrukcji pokrywy silnika.

 

Ulepszono także sterowanie narzędziem roboczym i dobrano szereg zupełnie nowych sterowników - do wyboru przez klienta.

 

W kategorii ładowarek kołowych największą maszyną jest wyprodukowany przez firmę LeTourneau Technologies Inc.         L-2350. Pojazd jest montowany na specjalne zamówienie.

 

najwiladowarka 2

 

Parametry techniczne L-2350 są oszałamiające. Jednorazowo maszyna może przewozić do 75 ton materiału (objętość 40,5 metra sześciennego). Jej masa to 265 ton, napędzanych szesnastocylindrowym silnikiem diesla o pojemności 65 litrów i mocy 2300 KM. Szerokość ładowarki to 7,58 metra, a jej długość - 20,90 metra. W zbiorniku paliwa mieści się 3974,68 litrów płynu, a w układzie hydraulicznym - 1230 litrów. W roku 2012 orientacyjny koszt zakupu takiej maszyny wynosił około 1,5 miliona dolarów.

 

Największej ładowarki kołowej świata używa się zazwyczaj w kopalniach, gdzie służy do ładowania wozideł technologicznych.

Dział: Roboty ziemne

Kołowa ładowarka Komatsu Komatsu WA470-8 miała premierę w marcu tego roku. To maszyna ekonomiczna, spełniająca normy emisji spalin Tier IV. Jest jednocześnie oszczędna: zgodnie z danymi producenta, oszczędność paliwa w stosunku do starszych modeli to około 8%.

 

Za wysoką wydajnośc 727-konnego silnika odpowiada zaawansowana elektronika. Motor jest wyposażony w filtr cząstek stałych i układ recyrkulacji spalin SCR.

 

Na targach BAUMA 2016, zwiedzający zobaczyli ten model po raz pierwszy. Pokazano tam nowy tryb pracy E-light, a także nową łyżkę kopiącą i ulepszone środowisko pracy operatora. W kabinie zainstalowano siedmiocalowy monitor sprzężony z systemem ECO Guidance, mający pomagać operatorowi w ekonomicznej pracy.

 

Maszyna ta włączona została do programu KOMTRAX.

Dział: Roboty ziemne
© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL