Na stronie internetowej Związku Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych znajdziemy informację na temat nielegalnych koparko ładowarek. Mowa szczególnie o maszynach marki CASE, produkowanych na terenie Turcji, niespełniających krajowych wymogów dotyczących emisji spalin. 

 

Należy w tym miejscu podkreślić, że firma EWPA Sp z o. o., polski dystrybutor maszyn znanej marki, jest członkiem ZPiDMR. 

 

Już dwa lata temu firma EWPA ogłosiła, że modele koparko ładowarek 580T, 580ST, 590ST oraz 695 ST z silnikami FPT 445TA/ML5, 445TA/EEA lub 445TA/EGH produkowane w Turcji spełniają normy emisji spalin Tier 3. Można to sprawdzić na tabliczce znamionowej w pozycji "Engine Emission Level - FAZ IIIA/STAGE IIIA.

 

Zgodnie z prawem obowiązującym w Polsce, takie maszyny nie powinny być uruchamiane na terenie kraju (poza sytuacją w której trzeba je przetransportować). 

 

Firma EWPA informuje też, że nie jest w stanie zapewnić obsługi serwisowej ani dostępu do części zamiennych dla tych modeli, ponieważ nie należą one do polskiej oferty producenta. Mimo oznaczenia CE nie powinny być sprzedawane w Polsce.

 

W związku z powyższym, ZPiDMR przestrzega przed zakupem sprowadzanych maszyn z nielegalnych źródeł.

 

Źródło: zpdmr.pl

Opracowanie: redakcja

Fot. archiwum LASMEDIA

Dział: Wiadomości

 

Brak tabliczek znamionowych, oznaczeń modelowych, roku produkcji. Ogłoszenia sprzedaży tych maszyn z Japonii są celowo wybrakowane, najczęściej ze względu na normy emisji spalin. O procederze importowania nielegalnych ciągników z kraju kwitnącej wiśni do Polski mówił na łamach wrp.pl Marek Surma, wiceprezes Związku Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych.

 

Maszyny wycofane z eksploatacji trafiają do Polski "incognito" - tak, by nie dało się sprawdzić ich zgodności z normami. 

 

"Nie ma żadnej dokumentacji, nie ma nic. Wszystkie ciągniki w całej Unii to są pojazdy rejestrowalne, to nie są pojazdy wolnobieżne. Pojazdy wolnobieżne, z definicji nawet polskiej Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym nie łączą się z ciągnikami rolniczymi, a więc nie mają prawa pojawić się na drodze. 10-15 lat temu problem dotyczył tylko Polski i nikogo to nie interesowało, ale nasi „Janusze biznesu” rozpoczęli eksport na skalę europejską, więc zaczęło siętego robić dużo" - mówił Marek Surma.

 

Tak naprawdę problemy z maszyną będzie miał głównie kupujący. Jak informuje Marek Surma, ciągniki nie mają żadnego wsparcia dealerskiego. "[...] załóżmy, że półoś do standardowego ciągnika kosztuje 3 tys. zł. Tutaj części są niedostępne, a jeżeli są, to handlarze liczą sobie za nią ok. 9-10 tys. zł, oczywiście za używaną, demontowaną z innego ciągnika. Druga kwestia: koszt zakupu ciągnika w Japonii 5-10 lat temu to było 500 euro, w tej chwili jest to ok. 1000, ponieważ są to ciągniki jako złom kupowane na części. Część importerów twierdzi, że kupuje ciągniki w całości, Japończycy twierdzą, że nie jest to prawda. Jak badaliśmy sprawę jakiś czas temu, to okazało się, że ciągniki przyjeżdżają w częściach, w kilku różnych kontenerach" - tłumaczył wiceprezes ZPiDMR.

 

Co gorsza, takie maszyny mogą okazać się niebezpieczne dla otoczenia. Wiele modeli japońskich posiada bieg wsteczny glebogryzarki, do czego nasze osprzęty nie są przystosowane. Może dojść do awarii, a nawet niebezpiecznego wypadku.

 

Problemy mogą pojawić się również przy realizacji polisy ubezpieczeniowej. W razie takiej potrzeby, po wypadku może się okazać, że ubezpieczyciel nie wypłaci pieniędzy, ponieważ maszyna nie jest zarejestrowana. W Japonii, w momencie złomowania maszyny są wyrejestrowywane, zrywa się im tabliczki - kompletnie znikają z bazy danych. 

 

Obecnie problem dotyczy głównie maszyn o mocy do 70 koni mechanicznych, w skali około 10 - 15 tysięcy maszyn rocznie. Około 2% takich maszyn sprowadzanych z Japonii posiada komplet dokumentów. 

 

Po rozmowie z Transportowym Dozorem Technicznym, Marek Surma dowiedział się, że w razie zgłoszenia takiej maszyny trzebaby zawiadamiać prokuraturę, a przestępcą w takim wypadku jest klient, a nie importer. "Klienci nie zdają sobie sprawy z tego, że jest wada prawna, bo przecież jest faktura. Jest faktura na „składaka”, nie na pojazd. Są osoby, które zaczynają te ciągniki rejestrować. Jako SAM czy pojazd specjalny etc. Ale rejestrowanie dla zasady zarejestrowania kończy się na tym, że rejestrujący popełnia przestępstwo wypisując oświadczenie do wydziału komunikacji. Przecież pojazd nie przestał być ciągnikiem i nadal potrzebuje świadectwa homologacji" - tłumaczył.

 

W rzeczywistości problem wygląda tak, że póki nie dojdzie do wypadku, wszystko jest w porządku. Później dopiero zaczynają się kłopoty i poważne konsekwencje prawne. Tymczasem ciągnik z Japonii można oczywiście kupić, ale jest to z punktu widzenia ekonomii całkowicie nieuzasadnione, bo takie maszyny kosztują dwukrotnie więcej niż porównywalne modele w Europie czy USA.

 

Źródło: wrp.pl

Fot.: stock

Opracowanie: redakcja

Dział: Wiadomości

 

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uzyskał informacje o możliwości sprzedaży maszyn z naruszeniem reguł konkurencji przez dystrybutorów ciągników rolniczych.

 

"Wszczęliśmy trzy postępowania wyjaśniające i uzyskaliśmy zgodę sądu na przeszukania w siedzibach 10 producentów oraz dealerów maszyn rolniczych. Zebraliśmy obszerny materiał dowodowy, który obecnie analizujemy. Niedopuszczalne jest zarówno naruszenie konkurencji, jak i działanie na szkodę polskich rolników. Biorąc pod uwagę liczbę podmiotów, które mogły dokonać naruszeń oraz popularność sprzedawanych marek, może okazać się, że w ostatnich latach rolnicy byli pokrzywdzeni przy zakupie bardzo wielu maszyn rolniczych" – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

 

Obecnie trwają trzy odrębne postępowania wyjaśniające: pierwsze dotyczy marki Claas, drugie - New Holland Agriculture, Case IH, Steyr Traktoren oraz trzecie - Massey Fergusson, Fendt i Valtra. Urzędnicy podejrzewają, że nieuczciwe działanie mogło polegać na podziale rynku - jednej z najbardziej szkodliwych praktyk, w której przedsiębiorcy nie konkurują ze sobą, a jedynie dzielą się obszarami rynku, a następnie, na przykład, sprzedają maszyny tylko rolnikom z danego terenu. Klienci z innych obszarów są wówczas odsyłani do wybranego dealera, który - jako jedyny dostępny sprzedający - może zawyżać oferty.

 

Jeśli przypuszczenia UOKiK potwierdzą się, to będzie oznaczało, że klienci zostali pozbawieni możliwości wyboru maszyn i zapłacili za nie więcej niż w warunkach uczciwej konkurencji.

 

Prezes Urzędu może - jeśli dochodzenie potwierdzi przypuszczenia - wprowadzić postępowanie antymonopolowe i dopiero wtedy postawić zarzuty konkretnym podmiotom. Kara za udział w porozumieniu ograniczającym to nawet 10% obrotu przedsiębiorcy. Menadżerowie odpowiedzialni za zawarcie zmowy grozi grzywna do 2 milionów złotych.

 

Problem nieuczciwej konkurencji w sektorze sprzedaży maszyn - zarówno rolniczych, jak wszystkich innych, w tym roboczych - dostrzegł Związek Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych. W związku z tym zorganizowano szkolenie o nazwie „Prawo ochrony konkurencji a rynek maszyn roboczych”, poprowadzne przez mecenasa Łukasz Bąka z warszawskiej kancelarii Jaskot, Bąk–Adwokaci, pełnomocnika w sprawach cywilnych i gospodarczych, doradzającego w bieżącej działalności firm, obrońcę w procesach karnych. Na mocy porozumienia z ZPDMR świadczącego na preferencyjnych warunkach usługi prawne członkom Związku.

Dział: Wiadomości

 

Związek Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych poinformował, że otrzymał do zaopiniowania od Ministerstwa Rozwoju i Technologii projekt ustawy o zasadach nabywania uprawnień do obsługi maszyn i urządzeń technicznych do robót ziemnych, budowlanych i drogowych.

 

Projekt ustawy dostępny jest tu: https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12366453

 

Związek Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych zbiera właśnie uwagi do projektu od swoich członków, które przekaże ministerstwu. Więcej o tym tu: https://zpdmr.pl/projekt-o-szkoleniach/

 

W dokumencie „Ocena skutków regulacji” oraz w uzasadnieniu projektu można znaleźć informacje o tym, jakie zmiany chce wprowadzić ministerstwo w przepisach dotyczących szkolenia i egzaminowania operatorów. Prześledźmy je. Poniżej fragmenty wspomnianych wyżej dokumentów.

 

DSC02124

(…) cena za przeprowadzenie egzaminu została określona w projekcie na poziomie 262 zł. W projektowanych przepisach ustawy opłata za egzamin została określona poprzez % wskaźnik kwoty przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.

 

(…) w nowej regulacji wprowadza się przepisy mające na celu wyjście naprzeciw problemom braku kadry w zawodach budowlanych przez zastosowanie ułatwień w dopuszczeniu do egzaminów osób, które uzyskały kwalifikacje poza państwami Unii Europejskiej (…). Osoby te będą mogły przystąpić do egzaminu bez obowiązku ukończenia szkolenia, po udokumentowaniu nabytych wcześniej kwalifikacji i doświadczenia zawodowego.

 

 

 

DSC02182

(…) Podmiot spełniający wymagania podmiotu prowadzącego szkolenia, tj. prowadzący działalność gospodarczą w zakresie szkoleń, aby uzyskać przewidziany projektowaną ustawą program szkolenia, będzie występował o udostępnienie programu szkolenia. Baza tych podmiotów, tj. posiadających odpowiednie – przewidziane projektowaną ustawą programy szkoleń będzie publicznie dostępna w Internecie.

 

Odnosząc się do obecnego stanu prawnego należy wyjaśnić, że udostępnienie programów szkolenia nie będzie wymagać weryfikacji tych podmiotów w przewidzianym dotychczas w ww. rozporządzeniu Ministra Gospodarki zakresie, co zmniejszy obciążenia finansowe dla tego typu podmiotów. Obecnie ośrodki szkoleń ponoszą koszty na rzecz instytutu Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytutu Mechanizacji, Budownictwa i Górnictwa Skalnego, związane z dopuszczeniem ich do prowadzenia szkoleń w zakresie obsługi maszyn i urządzeń technicznych. Ma to służyć zwiększeniu dostępności tych szkoleń.

 

 

DSC02242

(…) co najmniej jedna osoba wchodząca w skład komisji egzaminacyjnej powinna posiadać uprawnienia do obsługi maszyny lub urządzenia technicznego, w zakresie którego jest przeprowadzany egzamin oraz powinna być całkowicie bezstronna względem osoby przystępującej do egzaminu. Należy bowiem wykluczyć sytuację, w której egzaminatorem będzie jednocześnie osoba szkoląca w podmiocie prowadzącym szkolenia.

 

W przepisach przejściowych wskazano, że dotychczas wydane uprawnienia m.in. w formie książki operatora maszyn roboczych z wpisem określającym zakres obsługiwanych maszyn lub urządzeń technicznych uzyskane przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, zachowują ważność w zakresie i na okres na jaki zostały wydane.

 

Projektowane przepisy przewidują także, że do postępowań w zakresie szkoleń oraz sprawdzianu przeprowadzanego przez komisję powołaną przez Sieć Badawczą Łukasiewicz ̶ Instytut Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego, wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy, (…) zastosowanie znajdą przepisy dotychczasowe.

 

Przewiduje się, że projektowana ustawa wejdzie w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia.

 

Warto dodać, że obecnie Instytut Górnictwa i Budownictwa Skalnego wydaje średnio ok. 50 tys. dokumentów poświadczających nabycie uprawnień do obsługi maszyn lub urządzeń technicznych.

 

Ponieważ jedna osoba może nabyć uprawnienia do obsługi więcej niż jednej maszyny lub urządzenia technicznego można przyjąć, że rocznie do egzaminów przystępuje 45 tys. osób.

Dział: Wiadomości
© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL