Na szczęście ten artykuł nie mówi o alkoholu, a o recyklingu odpadów - a dokładniej resztek chmielu pozostałych po produkcji piwa.

 

W 2022 roku trzech studentów z Monachium wpadło na pomysł, by wykorzystać lokalny chmiel do produkcji materiałów budowlanych, podobnie jak w Kolumbii wykorzystuje się włókna bananowe. W ciągu kilku miesięcy uruchomili startup o nazwie HopfON, którego nazwa jest grą słów na niemieckim „hopfen" oznaczającym chmiel. Teraz sprzedają produkty dla przemysłu budowlanego wykonane z odpadów powstających w procesie warzenia piwa.

 

Kiedy chmiel jest zbierany każdej jesieni w niemieckim regionie Hallertau - największym na świecie obszarze uprawy chmielu około godziny drogi na północ od Oktoberfest - na każdy kilogram materiału wewnątrz szyszek, który można wykorzystać do warzenia piwa, przypada 3,5 kilograma marnowanej biomasy z pozostałej części rośliny. To stosunek około 20 procent użytecznego produktu do 80 procent odpadów.

 

Część odpadów chmielowych można wykorzystać do nawożenia, a część można sprzedać do biogazowni w celu produkcji energii. Jednak większość jest bezużyteczna dla rolników, którzy mogą być wręcz zmuszeni do wynajęcia dodatkowych gruntów rolnych, aby składować odpady z dala od swoich upraw. Sterty mogą fermentować i emitować gazy cieplarniane, a nawet zapalić się. Ogólnie rzecz biorąc, stanowią spory problem.

 

„Dostrzegliśmy ogromny potencjał w pozyskiwaniu lokalnym, a także w wykorzystywaniu strumienia odpadów, który był zaniedbywany przez większość ludzi” - powiedział agencji Associated Press przedsiębiorca HopfON Mauricio Fleischer Acuña.

 

Podczas zbiorów zespół HopfON pobiera świeży materiał z gospodarstw i suszy go, a następnie usuwa wszelkie zanieczyszczenia i metale nadające się do recyklingu.

 

Następnie materiał jest rozdrabniany i oddzielany w ramach opatentowanego procesu, który wykorzystuje środki wiążące, aby przekształcić biomasę w produkty takie jak panele akustyczne, izolacje termiczne i płyty budowlane.

 

Pierwszym klientem startupu, który zamówił panele akustyczne, była przestrzeń coworkingowa w południowo-zachodnim niemieckim mieście Mannheim. Plan na przyszłość zakłada produkcję alternatyw dla płyt gipsowo-kartonowych.

 

Startup uruchomił również model obiegu zamkniętego, w którym klienci mogą zwracać swoje produkty, aby zostały przerobione na nowe materiały.

 

Założyciele startupu planują również poszerzyć swoją działalność o inne materiały organiczne i zmianę nazwy z HopfON na onmatter.

 

Źródło: HopfON

Zdjęcie: Meg MacDonald (unsplash)

 

CAT wykorzystuje zużyte części maszyn do produkcji nowych. Dzięki temu firma redukuje koszta produkcji i jednocześnie zachowuje zasady ochrony środowiska. W poszukiwaniu nowych rozwiązań w temacie ponownego wykorzystania materiałów, ekonomiści marki natrafili na ciekawą możliwość: Brytyjską ekonomię. Zgodnie z informacjami magazynu The Engineer, wartość rynku części pochodzących z wtórnego wykorzystania materiałów to 2,4 miliarda funtów. Mało tego, zgodnie z szacunkami może wzrosnąć aż do 5,6 miliarda funtów oraz zapewnić tysiące miejsc pracy dla wyspecjalizowanych pracowników.

 

Jak? Główny organ finansujący badania związane z techniką maszynową - Engineering and Physical Sciences Research Council (ang. Rada Inżynieryjnych i Fizycznych Badań Naukowych) zapewnił pieniądze na pięcioletnie prace nad udoskonaleniem technologii automatycznego wtórnego wykorzystania materiałów. Mówiąc wprost: stworzenie robotów specjalizujących się w rozkładaniu maszyn na części pierwsze i oddzielaniu wartościowych elementów od faktycznego złomu.

 

Tu na scenę wkracza Caterpillar, który wspiera te badania. To właśnie dzięki znanej marce można było zapewnić odpowiednie środki na badania. Obecnie prowadzone są prace nad stworzeniem maszyn współpracujących z ludźmi - bardziej efektywnie, szybciej, skuteczniej. Obecnie wykorzystuje się roboty podczas montowania maszyn na szeroką skalę, ale rozbiórka stawia przed automatami o wiele więkcej problemów do rozwiązania. Dlatego potrzebny jest rozwój, szczególnie w zakresie podejmowania decyzji.

 

Przypuśćmy, że do zakładu rozbiórki i ponownego wykorzystania trafia "rdzeń", czyli maszyna do utylizacji. Trzeba ją nie tylko rozebrać na części pierwsze, ale również ocenić, które z tych części mogą trafić do nowych maszyn po odpowiedniej obróbce, a które są już do niczego. To właśnie tu człowiek ma już niebawem współpracować z maszyną.

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL