Choć gospodarka w Polsce kuleje, to w branży budowlanej nie jest źle – takie są wnioski z II Kongresu Budownictwa Polskiego, który odbywa się 16 i 17 września 2024 r. w Warszawie.

 

Dwudniowy kongres zgromadził w imponujących wnętrzach konferencyjnych nowego Muzeum Historii Polski kilkuset specjalistów z branży budowlanej. Obrady toczyły się w formie paneli dyskusyjnych na scenie głównej auli kongresu oraz w kilku podstolikach tematycznych.

 

Gospodarka kuleje

 

– Rok 2023 był jednym z najgorszych dla polskiego PKB, tylko pandemiczny rok 2020 był gorszy. Ale idziemy wyraźnie do przodu – mówił ekonomista i analityk Marek Zuber.

 

Wskazywał, że w latach 2022/2023 w Polsce wynagrodzenia realne, czyli uwzględniające inflację, spadały. Ale potem wystrzeliły do góry, nigdy wcześniej ten wzrost nie był tak duży. Rosła też w ostatnich latach płaca minimalna, którą dziś dostaje ok. 3,5 mln Polaków. Kilka lat temu było to 1,5 mln osób.

 

Ludzie mają więc więcej pieniędzy, ale nie mamy wcale wybuchu konsumcjonizmu i boomu gospodarczego. Dlaczego? Bo Polacy oszczędzają. Kupują na potęgę np. obligacje skarbowe, chowają pieniądze w bankach.

 

Jak mówił Zuber, inwestycje stoją, bo mamy opóźnienia w odbiorze środków unijnych. Ale jest nadzieja, że gdy pieniądze te przyjdą, to i rynek się ruszy.

 

To nie koniec nienajlepszych wieści. Leży też nasz eksport, czego przyczyn szukać trzeba w problemach gospodarczych Niemiec, naszego głównego odbiorcy, oraz w napływie towarów z Chin. Zuber prognozuje, że czeka nas jeszcze okres wyższej inflacji, a obniżek stóp procentowych możńa oczekiwać najwcześniej w połowie 2025 roku.

 

W branży nie jest źle

 

Dariusz Blocher, prezes Grupy Unibep mówił, że w polskim sektorze budowalnym pracuje ok. 630 tys. firm, z czego większość to firmy jednoosobowe. Daje to w sumie ok. 1,3 mln pracowników branży.

 

Jego zdaniem sytuacja w branży budowlanej nie jest zła. Najważniejsze wyzwania to: rosnące koszty zatrudnienia, niedobór kadry, niedostateczna indeksacja umów, spadek dynamiki nowych przetargów, opóźnienie środków unijnych. Wskazał też, że może nastąpić kumulacja prac budowlanych, gdy ruszy KPO, duże inwestycje jak CPK, czy odbudowa Ukrainy. Może być trudno wówczas w krótkim czasie im sprostać.

 

Blocher mówił, że choć teraz produkcja montażowo-budowlana rośnie, to wg szacunków cała branża skurczy się w tym roku o 2-3 proc..

 

Podkreślał, że potrzeba nam w Polsce nowych autostrad, dróg szybkiego ruchu i torów kolejowych. Brakuje też wielu obwodnic miast i zjazdów z dróg szybkiego ruchu do miast. Budżet na drogi miał w tym roku wynosić 5,5 mld zł, ale kwota ta zostanie zwiększona do 6,5 mld zł. Potrzebne są też mieszkania - tych ciągle brakuje ok. 1 mln.

 

– Nie brakuje nam decyzji, czy kredyt ma być 2 proc. czy 0 proc., ale brakuje strategii rozwoju rynku mieszkaniowego – mówił Blocher. Jego zdaniem potrzebny jest kredyt, i owszem, ale komercyjny, niskooprocentowany i na stałą stopę procentową. W tym powinno pomóc Państwo, które też jego zdaniem nie musi dopłacać do kredytów wszystkim, ale tylko tym, którzy tej pomocy potrzebują, czyli mniej zamożnym.

 

Zdaniem Blochera zasoby kadrowe z Ukrainy czy z Białorusi się wyczerpują. A mamy w perspektywie odbudowę Ukrainy, która może wyssać z polskiego rynku zarówno firmy, maszyny jak i siłę roboczą.

 

Spada zatrudnienie w branży budowlanej. Na razie skala spadków jest mała, ale trzeba uważać, by proces ten nie poszedł za daleko.

 

kbp2024 2

Jak mówił prelegent, trzeba ciągle promować bezpieczeństwo pracy na budowach. Dużo dobrego jego zdaniem zrobiło tu Porozumienie dla Bezpieczeństwa, ale ciągle w przetargach na usługi budowlane kwestie wysokich standardów BHP nie przynoszą wymiernych korzyści w postaci np. dodatkowych punktów.

 

Blocher mówił tez o potrzebie rozwoju szkolnictwa branżowego, szczególnie tego średniego.

 

 

 

 

Piotr Kledzik, Prezes Zarządu firmy Porr mówił, że są problemy z pracownikami wykwalifikowanymi, bo nie ma szkół, które ich kształcą. Nie ma też jego zdaniem zbudowanego etosu polskiego budowlańca. A, jak podkreślał, polska branża budowlana wybudowała w ostatnich latach infrastrukturę nie gorzej niż firmy na zachodzie, a czasem lepiej i szybciej.

 

Do tego nasz rynek budowlany poradził sobie z pandemią coronawirusa najlepiej w Europie.

 

Waldemar Wójcik, Członek Zarządu firmy Strabag mówił, że ten rok jest trudny, mało jest dużych przetargów infrastrukturalnych. Ale przyszły rok zapowiada się lepiej: dla przykładu na drogi rząd przeznacza ok. 20 mld zł. Wójcik mówił, że dla branży ważne są przewidywalność
i ciągłość pracy. Jego zdaniem tak duże firmy jak Strabag nie mają jeszcze kłopotów z pracownikami, ale podwykonawcy już te problemy mają.

 

Organizatorami kongresu byli Polski Związek Pracodawców Budownictwa i Grupa MTP.

 

Rafał Jajor

 

Dział: Wiadomości
© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL