eROBOCZE: Przedstaw się naszym czytelnikom.

 

Artur Lasoń: Mam 31 lat, pochodzę z małej miejscowości niedaleko Krakowa. Na sprzęcie pracuję od 11 lat. Posiadam uprawnienia na koparki, ładowarki, spycharki, koparko-ładowarki, wózki widłowe. Pracuję w firmie ogólno budowlanej na koparce gąsienicowej.

 

eROBOCZE: Dlaczego wybrałeś pracę związaną z maszynami roboczymi?

 

AL: Pierwszy kurs zrobiłem zaraz po szkole, był to kurs na ładowarki który był mi potrzebny do pierwszej pracy. Bardzo mi się spodobała praca operatora, dlatego postanowiłem się rozwijać w tym kierunku, robiąc kolejne kursy.

 

eROBOCZE: Jaka jest Twoja ulubiona maszyna robocza? Dlaczego?

 

AL: Pracuję na koparce gąsienicowej, ale zawsze moją ulubioną maszyną była miniładowarka BOBCAT. Jest to maszyna która potrafi wiele i można ją wyposażyć w niezliczone narzędzia robocze. Poza tym jest niezwykle zwinna i wjedzie praktycznie wszędzie.

 

18360941 1649618315079150 2000453519 n

eROBOCZE: Na zawodach BIG BAU MASTERS poradziłeś sobie doskonale, i to we wszystkich konkurencjach. Na koparkach i ładowarkach jesteś obecnie liderem klasyfikacji. Co jest tajemnicą sukcesu?

 

AL: Na pewno trochę szczęścia i pewne umiejętności które zdobyłem przez lata pracy. Operator to zawód w którym bardzo ważna jest precyzja oraz opanowanie. Myślę, że każdy się ze mną zgodzi! Mimo wszystko konkurencje w BBM dostarczają wiele emocji uczestnikom, ze stresem też trzeba umieć zawalczyć.

 

eROBOCZE: Jesteś zadowolony ze swoich wystąpień w konkurencjach?

 

AL: Po konkurencji wydaje się że mogło być lepiej, presja czasu robi swoje. Zawsze po zakończeniu zadania mam wrażenie, że można było je wykonać szybciej, dokładniej lub stosując inną technikę.

 

eROBOCZE: Nad czym będziesz pracował przed kolejnymi edycjami BBM?

 

AL: Poprawienie szybkości, precyzji oraz płynności ruchów. Każdy z tych elementów ma wpływ na lepsze wynik.

 

eROBOCZE: Czy praca w maszynie na codzień i konkurs BBM mają wiele wspólnych chech?

 

AL: Oczywiście że tak. W jednym i drugim operator musi się dostosowywać do nowych wyzwań, wykonywać pracę dokładnie i sumiennie, często przy różnych warunkach terenowych i atmosferycznych.

 

18424902 1649633445077637 1447099373 n

eROBOCZE: Czy jest coś, co chciałbyś przekazać publiczności, organizatorom konkursu, a może innym zawodnikom?

 

AL: Super zabawa, organizacja na najwyższym poziomie, wspaniałe maszyny, ekstra klimat oraz oczywiście niesamowici ludzie - tak w skrócie można opisać zawody BBM.

 

eROBOCZE: Co myślisz o klasyfikacji generalnej, będziesz próbował zostać Mistrzem Operatorów 2017 w swojej konkurencji?

 

AL: Na pewno. Jak każdy startujący w zawodach operator, mam nadzieję na wysokie miejsce w rankingu. Konkurencja jest na wysokim poziomie lecz będę walczył do samego końca i mam nadzieję, że szczęście mi dopisze. ŻYCZĘ WSZYSTKIM POWODZENIA I UDANEJ ZABAWY!!!

 

Sezon konkursowy 2016 dobiegł końca, a wraz z nim przyszedł czas na podsumowanie i przemyślenia. Miejsca na najwyższym podium w pewnym sensie nie były niespodzianką - w klasfikacji generalnej Mistrzowie Operatorów prowadzili już od samego początku. Można powiedzieć, że jako zawodnicy osiągnęli już szczyt. Co teraz? Postanowiliśmy spytać: jakie mają plany na kolejny rok i co myślą o tegorocznej edycji?

 

Michał Mazurek podchodzi do tematu bezpośrednio. "Osiągnąłem najwyższy poziom na BBM, w kolejnym roku mam zamiar zająć się sędziowaniem. Lepiej zejść ze sceny niepokonanym, zapisać się jako zwycięzca w konkursowej kronice. Już na ostatniej edycji miałem być jako sędzia, ale wyniki w klasyfikacji generalnej skłoniły mnie jednak do udziału." Z tym mistrzem na pewno się jeszcze zatem spotkamy, ale już w innym charakterze. Co z pozostałymi?

 

Damian Dzięgielewski ma nieco inne plany, ale jego również na konkursie już nie zobaczymy. "Po ostatniej edycji BIG BAU MASTERS podniosły się niepotrzebne głosy mówiące, że konkurs wygrywają członkowie DEMO TEAM. Nie mówię, że mnie to osobiście dotknęło, ale nie potrzebujemy tu zbędnego napięcia. W przyszłym roku skupię się na pokazach. Tytuł Mistrza zdobyłem umiejętnościami i ta świadomość mi wystarcza."

 

DSC 0351

 

Na szczęście nie wszyscy Mistrzowie porzucają udział w zawodach. Krystian Moris zapytany o sezon 2017 odpowiedział po prostu, że weźmie udział. Kwestię konfliktu między BBM i DEMO TEAM skomentował w ten sposób: "Nie ruszają mnie takie zarzuty, bo po prostu nie ma w nich racji. My też nie wiemy jakie będą konkurencje aż do dnia zawodów. Owszem, mamy okazję poznać maszyny dzień wcześniej, ale podczas konkursu musimy dzielić swój czas między konkurencje i pokazy, a to nie jest łatwe i na pewno nie pomaga. To sporo dodatkowego stresu, nie ma też czasu na obserwowanie innych zawodników... Myślę, że nie mamy lepszego startu niż którykolwiek z pozostałych uczestników."

 

Czwarty członek DEMO TEAM, który wprawdzie nie zdobył tytułu mistrzowskiego, ale również brał udział w BBM ma na całą sprawę bardzo chłodny pogląd. Paweł Pietrzak preferuje drogę dyskusji: "Jeśli będzie możliwość wzięcia udziału w następnej edycji konkursu, to oczywiście to zrobię. Ale myślę, że najpierw należy sprawę przedyskutować na spokojnie i dojść do wspólnych wniosków. Do kolejnego spotkania pod sztandarem eROBOCZE i BBM jest jeszcze dużo czasu, nie ma co rzucać słów na wiatr."

 

DSC 9869

 

Do ostatniej edycji konkursu Big Bau Masters w tym roku został jeszcze niecały miesiąc, a my wciąż nie możemy się otrząsnąć z wrażeń po zawodach w Komornikach. VII edycja przyniosła wiele niespodzianek, a jedną z nich był wspaniały i niezwykle udany występ zupełnie nowego zawodnika. Adam Kaczor, czyli nasz Bohater Ostatniej Akcji zgodził się przekazać parę słów od siebie...

 

20141003 100203

 

eROBOCZE: Na początek, parę słów o sobie.

Adam Kaczor: Nazywan sie Adam Kaczor, pracuję w swojej firmie - zajmuję sie robotami ziemnymi oraz budową dróg, placów, parkingów itd. Najczęściej pracuję na maszynach CATa ponieważ takie uwazam za najlepsze. Posiadam, koparki, koparkoładowarki i ładowarkę gąsinicową o sterowaniu burtowym.

eROBOCZE: Ulubiona maszyna?

Adam Kaczor: To będzie CAT 287c na gąsinicach gumowych. Jest to maszyna do wszystkich prac, przystawek roboczych do niej jest mnóstwo i o ile się nie mylę, to jest to jedyna maszyna w polsce o tej masie.

eROBOCZE: Co myślisz o konkursie Big Bau Masters? Dlaczego wziąłeś udział? To był pierwszy raz?

Adam Kaczor: Tak, pierwszy raz. Wziąłem udział, ponieważ przypadkowo dowiedziałem się o zawodach z facebooka, a wszystko działo się blisko mojego miejsca zamieszkania. Postanowiłem zajrzeć. Było fajnie.

eROBOCZE: Na VII edycji BBM doskonale sobie poradziłeś, i to we wszystkich konkurencjach. To były trzy miejsca na podium. Jaka jest tajemnica takiego opanowania?

Adam Kaczor: Moją tajemnicą jest żona, która każe mi trenować każdego dnia i wymyśla dla mnie coraz trudniejsze konkurencje [śmiech]. A tak na serio: lata doświadczenia oraz brak presji na pierwszych zawodach.

eROBOCZE: Patrząc na klasyfikację generalną i zbliżający się finał, masz nadzieję na tytuł Mistrza 2016 w którejś z kategorii?

Adam Kaczor: Bądźmy realistami, nawet gdybym zajął bym same pierwsze miejsca to suma punktów nie pozwoli mi na tytuł mistrza. Zobaczymy za rok.

eROBOCZE: Jakie błędy popełniasz najczęściej? Co chciałby Pan zmienić w swojej technice przed finałem?

Adam Kaczor: Błędy - jak wszyscy, czasem zapominam o BHP. Do poprawki jest oczywiście opanowanie stresu.

eROBOCZE: Czy organizację konkursu uważasz za udaną? Coś byś zmienił?

Adam Kaczor: Nie mam zastrzeżeń. Przydałyby się miejsca siedzące dla publiczności.

eROBOCZE: Chciałbś coś przekazać kibicom lub organizatorom?

Adam Kaczor: Trzymajcie kciuki we Włocławku!

 

20160910 161258

 

Zwany wirtuozem ładowarki, Krystian Moris tym razem dość sceptycznie opowiada o swoich podbojach podczas VII edycji Big Bau Masters. Drobne potknięcie nie zachwiało jego dominującej pozycji na w klasyfikacji generalnej, ale doskonale wiadomo, że każdy chce jak najlepiej... Oto mini-wywiad z pretendentem do mistrzostwa Big Bau Masters w kategorii na ładowarce:

 

eROBOCZE: Jak wrażenia po ostatnim konkursie?

Krystian Moris: Na VII edycji poszło mi dość słabo i raczej nie mam powodów do zadowolenia. Ale nie przejmuję się tym: jest trochę zdrowej rywalizacji ale wydaje mi się, że te konkursy to głównie dobra zabawa.

 

eROBOCZE: Jakie popełniłeś błędy?

Krystian Moris: Moim błędem na koparko-ładowarce była tym razem zbyt duża ostrożność, a więc automatycznie wydłużony czas przejazdu. To pozwoliło mi ukończyć daną konkurencję, ale z niezbyt dobrym czasem. W kolejnych konkurencjach chciałem wykręcić super czas, do którego reszta zawodników miałaby duży problem się zbliżyć i niestety, to mnie zgubiło.

 

eROBOCZE: Co sądzisz o konkurencjach na ostatniej edycji BBM?

Krystian Moris: Konkurencje były dostosowane do obszaru, na którym odbywał się konkurs i sprawdziły się w 100%.

 

eROBOCZE: Co przewidujesz na finał? Czy ktoś może Ci zagrozić na podium?

Krystian Moris: Myślę, że finał będzie najciekawszy z wszystkich dotychczasowych edycji pod każdym względem: zarówno organizacyjnym, konkurencji na zawodach oraz liczby widzów. Szanse na podium mam duże i chciałbym się na nim oczywiści znaleźć. Liczę, że to będzie mój czas. Z edycji na edycję konkurencja rośnie, ale to mnie  nie zraża i staram się skupiać na tym, co mam robić aby to zrobić jak najlepiej.

 

 
 
Zwany wirtuozem ładowarki, Krystian Moris tym razem dość sceptycznie opowiada o swoich podbojach podczas VII edycji Big Bau Masters. Drobne potknięcie nie zachwiało 
 
jego dominującej pozycji na w klasyfikacji generalnej, ale doskonale wiadomo, że każdy chce jak najlepiej... Oto mini-wywiad z pretendentem do mistrzostwa Big Bau 
 
Masters w kategorii na ładowarce:
 
eROBOCZE: Jak wrażenia po ostatnim konkursie?
 
Krystian Moris: Na VII edycji poszło mi dość słabo i raczej nie mam powodów do zadowolenia. Ale nie przejmuję się tym: jest trochę zdrowej rywalizacji ale wydaje mi 
 
się, że te konkursy to głównie dobra zabawa.
 
 
eROBOCZE: Jakie popełniłeś błędy?
 
Krystian Moris: Moim błędem na koparko-ładowarce była tym razem zbyt duża ostrożność, a więc automatycznie wydłużony czas przejazdu. To pozwoliło mi ukończyć daną 
 
konkurencję, ale z niezbyt dobrym czasem. W kolejnych konkurencjach chciałem wykręcić super czas, do którego reszta zawodników miałaby duży problem się zbliżyć i 
 
niestety, to mnie zgubiło.
 
 
eROBOCZE: Co sądzisz o konkurencjach na ostatniej edycji BBM?
 
Krystian Moris: Konkurencje były dostosowane do obszaru, na którym odbywał się konkurs i sprawdziły się w 100%.
 
 
eROBOCZE: Co przewidujesz na finał? Czy ktoś może Ci zagrozić na podium?
 
Krystian Moris: Myślę, że finał będzie najciekawszy z wszystkich dotychczasowych edycji pod każdym względem: zarówno organizacyjnym, konkurencji na zawodach oraz 
 
liczby widzów. Szanse na podium mam duże i chciałbym się na nim oczywiści znaleźć. Liczę, że to będzie mój czas. Z edycji na edycję konkurencja rośnie, ale to mnie  
 
nie zraża i staram się skupiać na tym, co mam robić aby to zrobić jak najlepiej.

 

 

Jak wygląda klasyfikacja generalna po ostatniej edycji Big Bau Masters - wszyscy już doskonale wiemy. Teraz przyszedł czas na wypowiedź ze strony jednego z liderów - Michała Mazurka. Co poszło nie tak i jakie są jego plany na przyszłość: to wszystko w mini-wywiadzie specjalnie dla eROBOCZE:

 

eROBOCZE: Jak poszło na VII edycji? Jesteś z siebie zadowolony?

Michał Mazurek: Poszło bardzo dobrze. Udało się stanąć na podium w dwóch kategoriach konkurencji.

 

eROBOCZE: Jakie zrobiłeś błędy i dlaczego?

Michał Mazurek: O ile na koparko-ładowarce i ładowarce udało się nie popełnić większych błędów (choć nie mogę powiedzieć, że ich wcale nie było), to na koparce nie poszło mi najlepiej. Nie dość, że konkurencja nie wypadła najlepiej czasowo, to jeszcze na sam koniec popełniłem jeden z najgorszych błędów BHP - wysiadłem przodem z maszyny.

 

eROBOCZE: Jak się podobały konkurencje wymyślone przez Jury?

Michał Mazurek: Jak na każdych zawodach Big Bau, były niepowtarzalne. Organizatorzy zadbali również o to, żeby nie były najłatwiejsze. Wielu zawodnikom sprawiały problemy, zwłaszcza koparko-ładowarka. Wymagała bardzo bliskiego podjechania do lini zatrzymania, aby dało się poprawnie wykonać zadanie. Oczywiście bractwo operatorskie mimo rywalizacji pomagało sobie wzajemnie, podpowiadając jak blisko można podjechać. To było fajne.

 

eROBOCZE: Jak uważasz, co będzie na finale? Jak widzisz swoją pozycję na podium?

Michał Mazurek: Jako, że to ostatnia w tym roku edycja Big Bau i podsumowanie klasyfikacji generalnej, organizatorzy na pewno przygotują coś ekstra i nie będzie łatwo. Mam nadzieję że uda stanąć się na podium przynajmniej w jednej kategorii, myślę o koparko-ładowarce. Będę bronił pozycji w klasyfikacji generalnej w tej kategorii. Kto wie, może uda się osiągnąć coś więcej również w pozostałych?

 

eROBOCZE: Jak widzisz przyszłość BBM? Coś byś zmienił w kolejnym roku?

Michał Mazurek: Z każdą kolejną edycją konkurs cieszy się coraz większym zainteresowaniem , a zawodnicy wykazują się coraz większymi umiejętnościami. Chciałbym aby zawody wpisały się na stałe w kalendarz imprez branżowych. Myślę, że impreza we Włocławku będzie moją ostatnią jako uczestnika. Takie podsumowanie osiągnięć z całego roku. Nie można cały czas stawać na podium, trzeba dać szansę innym ;)

 

DSC 0360

Na ostatnich zawodach BBM mieliśmy do czynienia z wieloma zwrotami akcji. Jednym z nich był występ Damiana Dzięgielewskiego, który utrzymał pozycję na koparkach, ale spadł w klasyfikacji na koparko - ładowarce. Dlaczego? Oto krótki wywiad z operatorem:

 

eROBOCZE: Co możesz powiedzieć o ostatniej edycji BBM?

Damian Dzięgielewski: W VII edycji konkursu poszło mi nie najlepiej. Każdy oczywiście robił błędy - po prostu stres był zbyt duży, by zrobić wszystko perfekcyjnie. Pocieszam się że w koparkach jestem nadal na pierwszym miejscu, ale jak wiadomo, wszystko się może zdarzyć. Chłopaki pokazują coraz większą klasę i to sprawia że zawody są coraz ciekawsze.

 

eROBOCZE: Jakie zrobiłeś błędy i dlaczego?

Damian Dzięgielewski: Dużo błędów zrobiłem na koparko - ładowarce. Na przykład nie schowałem podpór do jazdy i nie opuściłem łyżki. Powody? Tak jak mówiłem: duża konkurencja i duży stres.

 

eROBOCZE: Co myślisz na temat konkurencji, które tym razem wymyśliło Jury?

Damian Dzięgielewski: Konkurencje co spotkanie są ciekawsze i bardziej imponujące. Nic bym nie zmieniał jedynie czekał na rozwój wydarzeń.

 

eROBOCZE: Jak myślisz, jak będzie wyglądał finał? Jak widzisz swoją pozycję na podium?

Damian Dzięgielewski: Trudno powiedzieć... Organizatorzy oraz sędziowie dbają o to, abyśmy mieli coraz trudniej i najwyraźniej bardzo chcą sprawdzić gdzie nasze możliwości się kończą. Z drugiej strony, patrząc na pozostałych zawodników myślę, że nie ma rzeczy niemożliwych zrobimy od ręki. W kwestii pozycji na podium nie chcę się na razie wypowiadać - trudno stwierdzić co może się zdarzyć. Mogę tylko powiedzieć, że moim zdaniem niektóre osoby zaskoczą wszystkich.

 

Co dokładnie Damian miał na myśli w ostatnim zdaniu? Przekonamy się już 5 listopada, na zawodach zorganizowanych przy okazji eROBOCZE SHOW!

 

Czołówka zawodników zmagających się o tytuł MISTRZA OPERATORÓW 2016 pojawi się również na zawodach 10 września w Komornikach. Czego możemy się spodziewać?

 

Na koparko - ładowarce prym wiedzie Paweł Rogala z trzydziestoma punktami. W ślad za nim, z różnicą zaledwie trzech punktów znaleźli się ex equo Michał Mazurek i Łukasz Polit.

 

Michał Mazurek zajmuje dobre miejsce również w konkurencjach na koparce. Tu jest trzeci, ale do szczytu podium brakuje mu aż siedmiu punktów. Nadrobienie takiej różnicy nie będzie łatwe, bo dwóch pierwszych miejsc broni Krystian Moris (27 punktów) i Damian Dzięgielewski (28 punktów). Obaj zawodnicy wykazali się niesamowitym opanowaniem podczas zawodów w Nadarzynie, a sam Mazurek mówił w wywiadzie dla erobocze, że konkurencja z pewnością będzie zacięta.

 

Każdy popełnia błędy. Jak wiadomo, najczęstszym powodem przyznawania punktów karnych przez jury są błędy polegające na nie zachowaniu zasad bezpieczeństwa podczas wykonywania konkurencji. Wszystko może się zdarzyć, a do rozwiązania tegorocznych zmagań zostało już bardzo niewiele czasu. Emocje wśród zawodników sięgną szczytu, a w takiej atmosferze jeszcze łatwiej o potknięcie.

 

W konkurencji na ładowarce prowadzi Krystian Moris, który zdeklasował rywali podczas karkołomnego przejazdu w Nadarzynie. Wszyscy pamiętamy to napięcie. Jury musiało unieważnić pierwszy wynik, ze względu na niespodziewane okoliczności, ale wtedy Krystian drugi raz pokazał, na co go stać i powtórzył wspaniały wynik. To jednak nie oznacza, że może już spocząć na laurach: tuż za nim, w odległości jednego punkta podąża Krzysztof Iwulski, a zaraz za nim Łukasz Morawski.

 

Jak będzie w Komornikach? To okaże się już niedługo, 10 września. Zawody pod Poznaniem to przedostatnie spotkanie mistrzów koparek, koparko - ładowarek i ładowarek. I prawdopodobnie to właśnie po tym spotkaniu czołówka stanie się na tyle wyraźna, że będziemy mogli mówić o kandydatach na MISTRZA OPERATORÓW 2016.

 

Uczestnicy zawodów BIG BAU MASTERS to nie zawsze zawodowi operatorzy. Wprawdzie do wzięcia udziału w konkurencjach wymagane są odpowiednie uprawnienia, ale wielu zawodników zajmuje się na codzień czymś innym. Tak jest, na przykład, w przypadku Damiana Dzięgielewskiego, obecnego lidera w konkurencjach na koparkach.

 

Praca mechanika maszyn daje możliwość poznania dogłębnie budowy i zasad działania naszych "dużych narzędzi". - mówi Damian o swojej pracy - Chcąc coś naprawić, trzeba wiedzieć jak powinno to działać. Staram się łączyć przyjemne z pożytecznym i uczyć się w ten sposób obsługi i konstrukcji różnych maszyn. W pracy serwisanta maszyn budowlanych lubię ciekawe rozwiązania techniczne. Czasem samemu trzeba jakieś rozwiązanie wymyślić, by maszyna ruszyła. Często sam się zastanawiam, jak właściwie działa to, co zmieniłem w maszynie. Coś, co zrobiłem tylko po to, by zjechała np. z drogi, z torów czy na bazę, do szczegółowej naprawy.

 

Złośliwość rzeczy martwych powoduje, że awarie zdarzają się najczęściej w piątek po południu - mamy wtedy "udany weekend" pracujący - lub dokładnie wtedy, kiedy człowiek spieszy się do domu. Ale nic nie cieszy tak, jak "ożywająca" maszyna, po wielu godzinach wytężonego wysiłku. Pracując w firmie AGAR poznałem wiele maszyn. Czasem nauka odbywała się w nieprzyjemnych warunkach pogodowych. Często jest się daleko od domu, trzeba wcześnie wstać i wrócić późno. Mimo to lubię moją pracę - robię to z pasją i zapałem. Wszystkim, którzy lubią mechanikę chciałbym powiedzieć: rozwijajcie się bo warto. Taka praca też jest przyjemna, jeśli się ją lubi.

 

Pozdrawiam, Damian Dzięgielewski

Krystian Moris zajmuje obecnie pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej BIG BAU MASTERS na ładowarkach, oraz drugie miejsce na koparkach. Wszyscy pamiętamy jego niesamowity przejazd ładowarką przez tor przeszkód w Nadarzynie. Na codzień pracuje w znanej firmie zajmującej się dystrybucją ciężkiego sprzętu. W wywiadzie dla eROBOCZE opowiedział o swojej pracy oraz metodzie na sukces podczas konkursu BIG BAU.

 

moris 4

 

eROBOCZE: Na początek powiedz parę słów o sobie.

 

Krystian Moris: Mam 30 lat, od dziesięciu pracuję na maszynach - zacząłem zaraz po ukończeniu szkoły średniej. Trochę czasu już minęło! 

Uprawnień na prowadzenie maszyn mam wiele: koparki kl. III, II, I, ładowarki kl. III, II, I, koparko-ładowarki kl. III wszystkie typy, spycharki kl. III, II, równiarki kl. III a także wielozadaniowe nośniki osprzętu. Pracowałem praktycznie na wszystkich maszynach na które mam uprawnienia, ale najwięcej czasu spędziłem w koparkach i ładowarkach. Odkąd zacząłem pracować na sprzęcie ciężkim jest to dla mnie zarówno praca jak pasja, uwielbiam wszystko co jest z tym związane. Pracowałem również jako instruktor w ośrodku szkolenia operatorów więc potrafię przekazać swoją wiedzę i doświadczenie innym, choć teraz już nie mam już na to czasu.

 

eROBOCZE: Dlaczego wybrałeś pracę na maszynach roboczych? Czy pracujesz na nich na co dzień?

 

K. M.: Nigdy nie planowałem pracy na maszynach budowlanych. Moment, w którym zacząłem pracować na koparko-ładowarce (to moja pierwsza maszyna) był niespodzianką, ponieważ to kolega, który miał firmę wykonującą usługi maszynami zaproponował mi pracę. Tak się zaczęła moja przygoda z tymi maleństwami.

Do dziś jestem otoczony maszynami budowlanymi z racji mojego aktualnego stanowiska, czyli demo-operatora w firmie Bergerat Monnoyeur. To wyłączny dealer maszyn Caterpillar, między innymi właśnie w Polsce. Zajmuję się szkoleniami operatorów w firmach, które zakupiły u nas sprzęt. Można powiedzieć, że tłumaczę im to, czego nie przeczytają w instrukcji obsługi. Zajmuję się też pokazami maszyn przed klientami, jak również testami naszych maszyn w porównaniu z konkurencją.

 

moris 3

 

eROBOCZE: W jaki sposób Twoja firma korzysta na Twoich pokazach? Czy to zmienia podejście klienta do produktów CAT?

K. M.: Pokaz maszyny przed klientem jest bardzo ważną kwestią przed podjęciem decyzji o zakupie maszyny. Istnieje wtedy możliwość zobaczenia, jak w rzeczywistości pracuje dana maszyna, jak sobie radzi w różnych warunkach terenowych, jakie ma możliwości.

Podejście klienta do naszych produktów bardzo się zmienia w momencie, gdy widzi, że ma z naszej strony wsparcie nie tylko teoretyczne, ale również praktyczne. Również jego operator, który będzie pracował na naszym sprzęcie wie, że może na nas liczyć w każdej sytuacji.

 

eROBOCZE: Na zawodach BIG BAU MASTERS radzisz sobie doskonale. Co jest tajemnicą Twojego sukcesu?

K. M.: Tajemnicą sukcesu jest po prostu opanowanie nerwów. Nawet najbardziej doświadczony operator, jeśli nie opanuje stresu, nie będzie w stanie wykonać zadania poprawnie. Z drugiej strony liczy się oczywiście dobra strategia działania - dobra, to znaczy lepsza od pozostałych.

 

eROBOCZE: Każdy z zawodników ma na sumieniu błędy podczas wykonywania konkurencji. Jakie Ty popełniasz najczęściej?

K. M.: Staram się nie popełniać błędów ale niestety nie zawsze się to uda. Z zawodów na zawody organizatorzy i sędziowie coraz większy nacisk stawiają na BHP i to właśnie na tym elemencie wyłożyłem się ostatnio w Kielcach. To w konsekwencji uniemożliwiło mi zajęcie miejsca na podium.

 

moris 1

 

eROBOCZE: Która konkurencja przypadła Ci do gustu najbardziej?

K. M.: Nie mam ulubionej konkurencji, wszystkie do tej pory mi się podobały. Myślę, że kolejne też będą bardzo kreatywnie przygotowane. Przy okazji: wielki ukłon w stronę osób, które wymyślają te konkurencje. Są bardzo wymagające dla uczestników zawodów. Najlepszy jest moment, w którym pierwszy uczestnik zakończy daną konkurencję a reszta w chwili zamysłu układa sobie swój plan działania.

 

eROBOCZE: W Nadarzynie popisałeś się kreatywnością podczas przejazdu ładowarką przez tor przeszkód. Niestety, sędziowie nie mogli uznać przejazdu za poprawny i kazali Ci go powtórzyć. Co o tym sądzisz?

K. M.: To jest to o czym mówiłem wcześniej: każdy układa sobie swój lepszy plan działania i ja taki miałem. Chciałem wykorzystać lukę w zasadach tej konkurencji, gdzie nie było mowy o wysokości łyżki nad ziemią. Wykorzystałem to i osiągnąłem najlepszy czas. Niestety sami wiecie, co było dalej: musiałem powtórzyć przejazd. Nie powiem, że nie byłem zły - bo byłem. Jednak w drugiej chwili pomyślałem, że ta maszyna nie jest mi obca i potrafię po raz kolejny wykręcić dobry czas. Tak się też stało, ładowareczka słuchała się mnie tak jak chciałem.

 

eROBOCZE: Czy jest jakiś element techniki prowadzenia maszyny, nad którym chciałbyś popracować by zdobywać lepsze wyniki?

K. M.: Myślę, że po 10-ciu latach pracy na maszynach znam odpowiednie techniki, które mogą dać mi zwycięstwo.

 

eROBOCZE: Czy między konkursem BIG BAU, a pracą w maszynie na co dzień jest wiele wspólnego? Czy doświadczenie z pracy przydaje się w konkurencjach i odwrotnie?

K. M.: Jest bardzo dużo wspólnego, na przykład znajomość maszyny, jej funkcjonowania, czułości działania układu jezdneg cho, hydrauliki. Operator, który pracował na większej liczbie maszyn lub chociaż jeździł już wcześniej na maszynie udostępnionej na cele zawodów, ma większe szanse na dobry wynik. Będzie wiedział jak ją obsługiwać; jak to mówią operatorzy - „ będzie czuł maszynę”.

 

moris 5

 

eROBOCZE: Jaka jest Twoja ulubiona maszyna robocza? Dlaczego?

K. M.: Tak jak już mówiłem, najwięcej pracowałem na koparkach i ładowarkach różnych rozmiarów i polubiłem pracę na tych maszynach. Niemniej z każdą maszyną do której wsiądę udaje mi się zaprzyjaźnić.

 

eROBOCZE: Czy jest coś, co chciałbyś przekazać publiczności, organizatorom konkursu, a może innym zawodnikom?

K. M.: Publiczności chciałbym powiedzieć żeby przychodzili zobaczyć nasze zmagania w jeszcze większym gronie, całymi rodzinami, z dziećmi. Szczególnie właśnie dla dzieci jest to potężna dawka emocji, szczególnie kiedy mają później okazję choć na chwilę zasiąść za sterami koparki czy ładowarki.

Organizatorom życzę niesłabnącej kreatywności w wymyślaniu konkurencji. A zawodnikom, hmmm… życzę dobrych wyników, ale nie tak dobrych jak moje, ha ha! Pamiętajmy, że w znacznym stopniu zawody to świetna zabawa, ale nie walczymy tu jedynie o dyplom. Tytuł mistrza operatorów BIG BAU MASTERS to prawdziwy prestiż.

 

 

Tym razem w cyklu wywiadów "Twarze BIG BAU" rozmawiamy z Michałem Mazurkiem - weteranem zawodów dla operatorów maszyn roboczych. Michał zajmuje w klasyfikacji generalnej wysokie miejsca, a do pozycji lidera brakuje mu dosłownie paru punktów. Teraz, kiedy do kolejnych zawodów zostało niewiele ponad dwa miesiące, opowie o swoim podejściu do BIG BAU oraz samych maszyn roboczych.

 

eROBOCZE: Na początek prosimy o parę słów o sobie: skąd pochodzisz, w jaki sposób jesteś związany z maszynami roboczymi i co robisz w chwilach wolnych od pracy?

Michał Mazurek: Pochodzę z okolic Radomska. Prowadzeniem maszyn roboczych, zajmuję się zawodowo. Operatorem jestem od dziewięciu lat. Od ponad dwóch lat pracuję jako operator terminalowy i jeżdżę wózkiem do manipulacji kontenerami. Z maszynami budowlanymi od tego czasu mam kontakt sporadycznie. W wolnych chwilach lubię pojechać w teren samochodem lub quadem.

 

mazurek 3

 

eROBOCZE: Co skłoniło Cię do zajęcia się maszynami roboczymi?

M. M.: Maszynami interesowałem się już od najmłodszych lat. Pamiętam że pierwsze były maszyny rolnicze - traktory, kombajny. Odkąd pamiętam, zawsze garnąłem się do maszyn i w pewnym momencie zaczęły się pojawiać możliwości by zasiąść za sterami.Tak to się zaczęło.

 

eROBOCZE: W klasyfikacji generalnej BIG BAU MASTERS zajmujesz bardzo dobre miejsca na koparko-ładowarce i koparce. Co jest kluczem do sukcesu w zawodach?

M. M.: Chyba nie ma uniwersalnej recepty na sukces. Można by powiedzieć, że chodzi o doświadczenie, ale operatorzy z małym stażem też bardzo dobrze wypadają, co można było zobaczyć na zawodach w Kielcach. Po prostu wsiadam do maszyny, wcześniej próbując zaplanować przejazd i staram się zrobić wszystko jak najszybciej i precyzyjnie. Bardzo ważna jest samodyscyplina - trzeba pilnować zasad BHP. Jak pokazały ostatnie zawody, mały błąd i sekundy karne mogą przekreślić szanse na zwycięstwo.

 

eROBOCZE: Do pierwszego miejsca na koparko ładowarce brakuje Ci tylko trzech punktów. Masz nadzieję wybić się na prowadzenie po zawodach w Poznaniu?

M. M.: Jak to mówią: nadzieja umiera ostatnia, ha ha... Nie ukrywam, że będę dążył do poprawienia wyniku a przynajmniej utrzymania obecnego, choć w Poznaniu spodziewam się dużej konkurencji. Znam osobiście kilku operatorów z północnej Polski którzy pewnie nie odmówią sobie przyjemności wzięcia udziału w zawodach.

 

eROBOCZE: Nieco trudniej będzie Ci przesunąć się naprzód w klasyfikacji konkurencji na koparkach. Jak sądzisz, czy spora różnica w punktach daje Ci jeszcze szansę na
wygraną w tej kategorii?

M. M.: Szansa jest zawsze, co pokazały zawody w Kielcach. Tam udało mi się stanąć na podium dwa razy... Gdyby udało się to powtórzyć w Poznaniu, kto wie... Jak już pisałem wcześniej, nie ma recepty na sukces. W Nadarzynie na koparce nie poszło zbyt dobrze, a w Kielcach już o wiele lepiej. Nie da się zawsze być najlepszym we wszystkim.

 

mazurek 1

 

eROBOCZE: Które konkurencje w zawodach BIG BAU podobały Ci się najbardziej?

M. M.: Myślę, że wszystkie były interesujące. Raczej nie mam swojej ulubionej. Organizatorzy dbają o to, by każda konkurencja była inna i wymagająca wobec operatora i za to należą się wielkie podziękowania. Gdybym jednak miał wybrać, byłaby to zapewne konkurencja na koparce z wkładaniem łyżki w stelaż i dotykanie tarczy. Z kolei na koparko - ładowarce byłoby to wkładanie piłeczki na sznurku do rury umieszczonej w stelażu. Według mnie te konkurencje najbardziej odpowiadały realiom codziennej pracy na budowie.

 

eROBOCZE: Jak podchodzisz do zawodów: jako dobrej zabawy, czy może traktujesz wyzwania poważnie?

M. M.: Do zawodów staram się podchodzić jak do zabawy, choć nie ukrywam, że zawsze pojawia się chęć rywalizacji i zwycięstwa. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ha ha.
Na zawodach i tak panuje atmosfera braterstwa branżowego między operatorami. Każdy konsultuje błędy z innymi, doradza pozostałym zawodnikom, przypomina o BHP i gratuluje po dobrze wykonanym zadaniu.

 

eROBOCZE: Tegoroczna edycja BIG BAU MASTERS nie jest Twoim pierwszym konkursem dla operatorów maszyn roboczych. Gdzie jeszcze jeździłeś i jak Ci wtedy poszło?

M. M.: Paradoksalnie musiałem rozstać się z maszynami budowlanymi zawodowo, żeby móc się nimi bawić - jak wiadomo w zawodzie operatora najtrudniej o wolne w sezonie. Obecna praca pozwala mi wziąć wolne kiedy mam taką potrzebę, na przykład by jechać na zawody. Moja kariera zaczęła się od KLUBU OPERATORÓW VOLVO. W pierwszych eliminacjach wziąłem udział w marcu 2015 roku. Potem zacząłem jeździć po targach i brać udział w towarzyszących im zawodach. Najpierw Poznań i tam pierwszy sukces, III miejsce w "Pogromcach Maszyn". Potem zawody BIG BAU MASTERS w Kielcach i kolejny sukces: I miejsce na koparko - ładowarce. Przy okazji cały czas poprawiałem wynik w eliminacjach do mistrzostw Polski KLUBU OPERATORÓW VOLVO i udało mi się dostać do finału Polski. Radość była jeszcze większa gdy okazało się, że wygrałem i pojadę reprezentować kraj na finałach Europy do Treviso we Włoszech. Stamtąd nie mogę się już pochwalić żadnym sukcesem, poza dyplomem za udział. Ale wspomnienia są niesamowite, podobnie jak możliwość sprawdzenia się z operatorami z wielu krajów. Dobrzy byli, ha ha.

 

eROBOCZE: Jaka jest Twoja ulubiona maszyna?

M. M.: Jeśli chodzi o markę, to Volvo. Te maszyny najlepiej wspominam z pracy na budowie. Jeśli chodzi o typ maszyny, to zdecydowanie najbardziej lubię koparki. Oczywiście podobają mi się też maszyny na których obecnie pracuję, czyli wózki do manipulacji kontenerami typu "reach stacker".

 

eROBOCZE: Chciałbyś coś przekazać innym zawodnikom, publiczności, a może organizatorom konkursu?

M. M.: To zacznijmy od organizatorów : wielkie podziękowania za pomysł i zaangażowanie w całe przedsięwzięcie. Publiczności życzę miłej zabawy, a zawodnikom powodzenia i sukcesów!

 

mazurek 4

Damian Dzięgielewski jest jednym z najmłodszych zawodników BIG BAU MASTERS. Co więcej, na codzień nie pracuje na maszynach roboczych. Mimo tego zajmuje obecnie pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej w konkurencjach na koparce i 5 miejsce na koparko - ładowarce. Jak to robi? Odpowiedź może być nieco zaskakująca... W wywiadzie specjalnie dla eROBOCZE, Damian opowiedział o swoich wrażeniach z zawodów BIG BAU.

eROBOCZE: Na początek powiedz parę słów o sobie.

Damian Dzięgielewski: Mam 21 lat, uprawnienia na koparki i koparko-ładowarki posiadam od 2 lat. Jestem mechanikiem maszyn budowlanych, dlatego rzadko mam okazję pracować za sterami. Moją pasją są maszyny - ich konstrukcja, działanie. Uwielbiam dowiadywać się wciąż nowych rzeczy na ich temat.

eROBOCZE: Dlaczego wybrałeś pracę związaną z maszynami roboczymi?

D. D.: Po prostu lubię duże zabawki. Niestety, jak już mówiłem, rzadko siadam w kabinie operatora. W firmie jestem operatorem rezerwowym.

eROBOCZE: Na zawodach BIG BAU MASTERS radzisz sobie doskonale. Co jest tajemnicą Twojego sukcesu?

D. D.: Opanowanie i dobrze ułożony plan działania. Ale to i tak tylko zabawa.

dzięgiel 5

eROBOCZE: Każdy z zawodników ma na sumieniu błędy podczas wykonywania konkurencji. Jakie Ty popełniasz najczęściej?

D. D.: Najczęściej popełniam błędy związane z BHP. Podczas przejazdów człowieka ogarnia za duży stres, żeby zapamiętać wszystko co trzeba zrobić. A zasad obowiązujących operatorów jest całkiem sporo!

eROBOCZE: Czy jest jakiś element techniki prowadzenia maszyny, nad którym chciałbyś popracować by zdobywać lepsze wyniki?

D. D.: Są różne techniki - ale nie koniecznie zgodne z BHP. Najlepsza technika to dać się porwać emocjom, nie tracąc jednocześnie głowy. Poza tym, każda konkurencja jest inna, więc i tak do każdego zadania trzeba podchodzić indywidualnie.

eROBOCZE: Czy między konkursem BIG BAU, a pracą w maszynie na co dzień jest wiele wspólnego?

D. D.: W pracy nikt nie płaci za wrzucanie piłeczek do kosza czy przesuwanie opon. Jedyny element wspólny to maszyna.

eROBOCZE: Jaka jest Twoja ulubiona maszyna robocza? Dlaczego?

D. D.: Zdecydowanie jest to koparka gąsienicowa, ze względu na swoją stabilność i niezawodność. Nie podam konkretnego modelu, ale zdecydowanie stawiam właśnie na ten rodzaj maszyny.

eROBOCZE: Która konkurencja w zawodach BIG BAU MASTERS podobała Ci się najbardziej?

D. D.: Konkurencje na koparce są fajne ponieważ liczy się dokładność, co do centymetra. Najlepiej wspominam zadanie, w którym trzeba było na koparce przewieść do wiaderko z wodą z jednego miejsca na drugie, rozlewając przy tym jak najmniej wody.

eROBOCZE: Czy jest coś, co chciałbyś przekazać publiczności, organizatorom konkursu, a może innym zawodnikom?

D. D.: Dziękuję wszystkim którzy brali udział w konkursie - za rady i za wspaniałą atmosferę wśród zawodników. Przede wszystkim jednak chciałbym skierować podziękowania dla organizatorów, za to, że dają szansę każdemu.

dzięgiel 2

W wywiadzie specjalnie dla eROBOCZE, główny sędzia zawodów BIG BAU MASTERS opowiedział trochę o sobie, trochę o idei konkursu, a także o tym, jak wygląda tworzenie kolejnych edycji i jakie błędy najczęściej popełniają operatorzy maszyn. Zapraszamy!

 

 

eROBOCZE: Mieszko Szot - kto to taki? Opowiedz parę zdań o sobie.

Miesko Szot: Mam jobla na punkcie wszystkiego co ma silnik i się porusza, ha ha... Wiem też doskonale, co znaczy dla operatora maszyny roboczej wygrana w konkursie BIG BAU MASTERS - to dzięki tytułowi mistrza zdobytemu w 2014 roku w Kielcach znalazłem pracę za sterami.

 

 

eROBOCZE: Jak to się stało, że związałeś się z maszynami roboczymi?

M. S.: Byłem bezrobotny, w trakcie poszukiwań pracy i przeglądania różnych ofert natrafiłem na kursy i szkolenia prowadzone przez OHP. Zapisałem się od razu, niestety nie było wolnych miejsc na koparko-ładowarkę, więc wybrałem spawacza. Jakimś dziwnym zrządzeniem losu ktoś zrezygnował, a pani z OHP zadzwoniła do mnie, bo pamiętała że byłem tym bardzo zainteresowany. I tak w połowie 2013 roku zdobyłem uprawnienia na koparko-ładowarkę. Rok później odbył się konkurs BIG BAU, który bardzo pomógł mi w karierze zawodowej.

 

 

eROBOCZE: Jak długo pracujesz już na maszynach i na jakich? Masz jakieś ulubione modele?

M. S.: Na maszynach pracuję od 2013 roku, zaczynałem od koparko-ładowarki, później przesiadłem się na koparki i ładowarki. Obecnie obsługuję nawet dźwigi samojezdne. Tak naprawdę nie mam ulubionych modeli, każda maszyna jest dla mnie inna, oryginalna i fascynująca.

 

 

eROBOCZE: Twoja działalność w Stowarzyszeniu Operatorów Maszyn Roboczych OPERATOR - od kiedy należysz do stowarzyszenia, jaką funkcję w nim pełnisz?

M. S.: Należę do "OPERATORA" od samego początku jego istnienia. Jestem zwykłym członkiem, takim samym jak każdy inny operator.

 

 

eROBOCZE: Opowiedz coś na temat BIG BAU MASTERS. Kto był pomysłodawcą zawodów? Od kiedy trwają konkurencje, która to już edycja?  

M. S.: Skąd wziął się pomysł na nasze zawody? O to trzeba zapytać pana Włodzimierza Mazura - to on był głównym pomysłodawcą tego przedsięwzięcia. Zawody odbywają się już od 2014 roku. Ostatnie konkurencje w Kielcach były szóstą edycją konkursu.

 

mieszko 3

 

eROBOCZE: Jaką funkcję pełnisz na zawodach? 

M. S.: Jestem głównym sędzią. To ja mam przykry obowiązek decydować o ilości punktów karnych czy dyskwalifikacji zawodnika.

 

 

eROBOCZE: Czy skład jury jest zawsze taki sam?

M. S.: Od 2015 roku staramy się mieć ten sam skład, co niestety nie zawsze jest możliwe - każdy ma swoje życie i nie zawsze może dołączyć do reszty. Teraz w kielcach zabrakło z nami Grzegorza Galery, którego zastąpił Dariusz Pawłowski. Jakub Zięba był już na trzech edycjach, ale mieliśmy też gościa w naszym składzie - był nim przedstawiciel firmy AS Bud, Artur Witulski. 

 

 

eROBOCZE: Jaki cel przyświeca organizatorom BIG BAU MASTERS? O co walczą uczestnicy?

M. S.: Celem jest wyłonienie najlepszych operatorów oraz podniesienie popularności naszego zawodu. A to bardzo trudny zawód. Nie wszyscy mają świadomość tego ile odpowiedzialności spoczywa w naszych dłoniach, sterujących kilkunastotonowymi maszynami. A o co walczą uczestnicy? Nie tylko o nagrody rzeczowe. Wszyscy walczą przede wszystkim o prestiż i szacunek innych. 

 

 

eROBOCZE: Jak są tworzone konkurencje na zawody? Powtarzają się, czy za każdym razem są inne?

M. S.: Konkurencje na zawody są tworzone w dość luźnej atmosferze. Cały skład spotyka się przy kawie u Sekretarz Stowarzyszenia, Karoliny Cyranowskiej. Siedzimy,  debatujemy, rysujemy, itd. Staramy się żeby konkurencje nigdy się nie powtarzały. Nawet jeśli któraś jest podobna do poprzednich edycji to i tak jest na tyle zmieniona, że zawodnicy muszą się wykazać zarówno kreatywnością, jak umiejętnościami. Dotychczas nie było dwóch takich samych konkurencji.

 

 

eROBOCZE: Przejdźmy do ostatnich zawodów w Kielcach. Jakie wrażenie wywarły na Tobie zmagania zawodników?

M. S.: widać zaciętą rywalizację między operatorami - i to w naprawdę przyjemnym, sportowym wydaniu. Cieszy mnie również to, że zawodnicy, którzy osobiście się nie znają, podczas zawodów rozmawiają ze sobą, żartują. Czuć to "operatorskie braterstwo" i to jest naprawdę coś, co robi na człowieku wielkie wrażenie.

 

 

eROBOCZE: Czy wśród zawodników widać już kształtującą się czołówkę tych "najlepszych"? Kto jest faworytem w klasyfikacji generalnej?

M. S.: Widać już czołówkę. Niektórzy zawodnicy przyjeżdżają na każde zawody jakie tylko organizujemy. Nie chcę mówić, kto jest faworytem - wystarczy spojrzeć na klasyfikację generalną. Trzeba też pamiętać, że każdy błąd i niedopatrzenie ze strony zawodników - również tych na najlepszych pozycjach - skutkuje punktami karnymi, co w rezultacie obniża ich noty w klasyfikacji. 

 

 

eROBOCZE: Za jakie błędy najczęściej jury musiało karać zawodników? Były jakieś dyskwalifikacje?

M. S.: Najczęstsze błędy to zupełnie banalne niedopatrzenia. Zawodnicy zapominali o pozycjach transportowych maszyn, co jest nie zgodne z BHP. Podobnie jest z nieprawidłowym wsiadaniem czy wysiadaniem z maszyny. Owszem, były dyskwalifikacje i to aż trzy: jedna była za zniszczenie konstrukcji, druga za nie podparcie się łyżką przednią koparko-ładowarki (wymóg BHP - przyp. red.) i ostatnia - chyba najbardziej karygodna - to ruszenie koparko-ładowarką z rozłożonymi podporami i przednią łyżką zdzierającą kostkę brukową z placu.

 

 

eROBOCZE: Co, Twoim zdaniem, jest dla zawodników najtrudniejsze w zawodach BIG BAU?

M. S.: Konkurencja już sama w sobie jest trudna. Ktoś, kto stoi obok powie "łatwizna", ale zza sterów maszyny wygląda to zupełnie inaczej. Precyzyjne kontrolowanie maszyny roboczej  - a właśnie tego wymagają konkurencje - to wielka sztuka. Uważam jednak, że najtrudniejsze dla zawodników jest zwalczenie stresu, bo to właśnie przez niego popełniają najwięcej błędów.

 

 

eROBOCZE: Możesz już zdradzić jakieś informacje dotyczące kolejnej edycji konkursu w Poznaniu?

M. S.: Co do kolejnej edycji zawodów w Poznaniu - wciąż nie mogę nic powiedzieć. Sam czekam na potwierdzenie i więcej wiadomości od organizatorów. Na razie wiem tylko, że zawody mają się odbyć 10 września.

 

mieszko 2

 

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL