Stara elektrownia wyburzona przez roboty

 

17 czerwca wyburzony został stary budynek elektrowni w Oxfordshire. Operacja zakrojona na szeroką skalę odbyła się tym razem w niecodzienny sposób. W związku z tragiczną śmiercią czterech pracowników w zruinowanym budynku postanowiono wykonać konieczne prace przy użyciu robotów.

 

Tragiczny wypadek miał miejsce w grudniu, kiedy część budynku przygotowywana do wyburzenia zawaliła się częściowo. Pod gruzami zginęło wtedy czterech pracowników, a prace musiały zostać wstrzymane. Dookoła niebezpiecznej konstrukcji wyznaczono strefę bezpieczeństwa w odległości 50 metrów.

 

Firma prowadząca wyburzenia musiała stworzyć nowy plan działania i tu pojawiają się roboty: użyto niewielkich maszyn ważących około 40 kg oraz większych, których masa sięgała kilku ton. Najpierw dwie jednostki niewielkich rozmiarów przeprowadziły "zwiad" wykonując potrzebne zdjęcia i laserowe skany 3D potrzebne do dokładnego poznania struktury sześciu kolumn nośnych budynku. Maszyny pochodziły z firmy Reamda. Dane zebrane przez mechanicznych pracowników przekazano firmie Alford Technologies, która stworzyła repliki kolumn i przetestowała skuteczność kolejnej części planu.

 

Następnie "drużyna" sterowanych zdalnie pojazdów zamontowała ładunki wybuchowe trzech typów: o kształcie litery C, do opasania konkretnych dźwigarów, ładunki tnące do przerwania kolumn oraz uderzeniowe - by nadać walącym się ścianom odpowiedni kierunek. Nowa generacja robotów użytych do tego celu posiada bardzo ważną możliwość ułożenia ładunku w precyzyjnie określonym miejscu, dzięki odpowiedniej konstrukcji ramienia. Przy operacjach wyburzeniowych ważne jest ustawienie materiałów wybuchowych pod odpowiednim kontem. Robot najpierw ustawia ładunek, a dopiero potem przykłada go do ściany. Zaczepy są magnetyczne i bardzo trudno je oderwać kiedy już zetkną się z metalową powierzchnią, dlatego liczyła się precyzja już przy pierwszym podejściu.

 

Cięższe jednostki bez wbudowanych kamer (dzieło szwedzkiej firmy Brokk) układały ładunki uderzeniowe o znacznej masie. Operatorzy kierowali się obrazami z kamer mniejszych robotów.

 

Wyburzenie przebiegło bez większych problemów. Nie obyło się bez wypadków - tym razem na szczęście niegroźnych. Odłamki pokruszonej ściany spadły na jednego z robotów, uderzając w jego wyłącznik bezpieczeństwa i w ten sposób unieruchamiając go. Na szczęście drugi mechaniczny saper był w pobliżu i udało się włączyć pechowca.

 

Obecnie miejsce po wyburzeniu jest już bezpieczne i wznowiono poszukiwania szczątków pogrzebanych pod gruzami ludzi.

Zdjęcia: Reamda

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL