Rękawice ochronne odgrywają kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa w różnych środowiskach pracy. Jednakże wybór odpowiedniego produktu może stanowić wyzwanie, biorąc pod uwagę różnorodność materiałów, konstrukcji i zastosowań. Czym zatem należy kierować się podczas zakupu rękawic ochronnych?

 

Odpowiednio dobrane rękawice mogą zapewnić nie tylko komfort pracy, ale przede wszystkim zabezpieczenie przed urazami i innymi zagrożeniami. Dopasowanie do konkretnych zagrożeń i specyfiki wykonywanych zadań pozwoli zapewnić optymalną ochronę dłoni i komfort użytkowania.

 

Standardem dla rękawic ochronnych jest norma EN 388: Standard bezpieczeństwa dla rękawic ochronnych.

 

Nie wszystkie rękawice ochronne zapewniają taką samą ochronę przed zagrożeniami. Jednym z kluczowych elementów, na który warto zwrócić uwagę podczas zakupu jest zgodność z normą EN 388. Dotyczy ona oceny wydajności rękawic ochronnych pod względem odporności na czynniki mechaniczne, takie jak ścieranie, przebicie, rozdzieranie i przecięcie.

 

Norma EN 388 opiera się na badaniach laboratoryjnych, które pozwalają na określenie wydajności rękawic w konkretnych warunkach testowych. Wyniki testów są przedstawione w postaci liczby, która odpowiada odporności rękawic na każde z ryzyk mechanicznych, przy czym im wyższa liczba, tym większa odporność. Na przykład, wartość 4 w kategorii ścierania oznacza dobrą odporność na ścieranie, podczas gdy wartość 1 w kategorii przecięcia wskazuje na słabą odporność.

 

— Norma EN 388 zmieniła się w 2016 roku podwyższając poziom przeprowadzanych testów i jeszcze bardziej zwiększając oczekiwania względem niezawodności rękawic roboczych. W szczególności zmienił się test na przecięcie. Sposób badania został uzupełniony o test EN ISO 13997. Dodano również test na odporność przed uderzeniami. Warto zauważyć, że norma EN 388 nie uwzględnia innych rodzajów ryzyk, takich jak działanie substancji chemicznych czy wysoka temperatura. Dlatego też, choć spełnienie tej normy jest ważne, konieczne może być również sprawdzenie zgodności rękawic z innymi normami i wymaganiami bezpieczeństwa, zależnie od specyfiki pracy i ryzyk występujących w danym środowisku – mówiła Ewa Paprocka, Product Manager Würth Polska.

 

Rękawice nitrylowe – miękkie i precyzyjne

 

Nitrylowa rękwica ochronna Würth

Oprócz właściwości wynikających z normy EN 388 ważne są cechy użytkowe tkaniny i powłoki. Jedną z możliwości są rękawice powlekane kauczukiem syntetycznym zwanym również nitrylem. Ich właściwości to wysoka odporność na preparaty chemiczne, ropopochodne rozpuszczalniki, bardzo dobra wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne i odporność na przebicia. Cechuje je bardzo dobra przyczepność na sucho, a także dobre czucie drobnych elementów. Mogą być stosowane przez osoby uczulone na lateks.

 

Rękawice nitrylowe wykorzystywane mogą być przy pracach montażowych, porządkowych, w przemyśle chemicznym, petrochemicznym, budownictwie, gazownictwie i w wielu innych branżach. Również w przypadku pracy z materiałami abrazyjnymi.

 

 

 

 

 

Wytrzymałe rękawice powlekane lateksem

 

RĘKAWICA OCHRONNA MULTIFIT LATEX Würth

Ten typ rękawic ochronnych powstaje z przędzy poliestrowej, bawełnianej, nylonowej bądź technicznej. Dzięki pokryciu warstwą lateksu, uzyskują lepszą chwytność i większą trwałość. Charakteryzują się wysoką przyczepnością na sucho i mokro, dobrą odpornością na uszkodzenia mechaniczne, ale niską odpornością na rozpuszczalniki.

 

To jeden z najbardziej popularnych typów rękawic roboczych. Sprawdzają się wszędzie tam, gdzie nie jest wymagany wysoki stopień ochrony przed zagrożeniem. Nadają się do pracy z mokrymi i naolejonymi elementami np. kluczami i narzędziami w warsztacie mechanicznym. Rękawice pokryte lateksem to dobry wybór dla profesjonalistów z branży przemysłowej i transportowej, a także do użytku w gospodarstwie domowym i wszelkich prac porządkowych, przeprowadzanych w ogrodzie.

 

 

 

 

 

Rękawice poliuretanowe – elastyczne i komfortowe

 

Rękawiczki ochronne powlekane specjalnym tworzywem polimerowym są sprężyste i elastyczne. W związku z tym ich stosowanie wiąże się z wysokim komfortem i idealnym dopasowaniem do dłoni. Są odporne na ścieranie, rozrywanie, oleje, smary i promieniowanie nadfioletowe. Zapewniają bardzo dobre czucie małych elementów, ponadto są lekkie i precyzyjne, a także odporne na wilgoć.

 

Ten typ rękawic sugerowany jest do pracy w suchym i czystym pomieszczeniu. Znajdują zastosowanie w wielu branżach, m.in. samochodowej, elektronicznej, farmaceutycznej czy w przemyśle AGD. Sprawdzą się wszędzie tam, gdzie wymagany jest wysoki stopień precyzji. Jednak rękawice powlekane nie mogą być stosowane przy małych i wirujących elementach.

 

Rękawice stworzone z myślą o montażystach

 

rękawice ochronne TOP FLEX Würth

U montażystów, którzy potrzebują rękawic ochronnych, a ich praca polega m.in. na wkręcaniu małych śrubek, sprawdzą się rękawice ochronne TOP-FLEX wykonane z bezszwowego, poliamidowego materiału z powłoką punktową na wierzchu dłoni i w obszarze kostek. Rękawice nie posiadają kciuka, palca wskazującego i palców środkowych, zapewniają optymalną zręczność manualną dzięki powłoce antypoślizgowej po wewnętrznej stronie dłoni.

 

– Na szczególną uwagę profesjonalistów zasługują rękawice Tigerflex®, które charakteryzująca się nie tylko doskonałym chwytem i wysoką wytrzymałością mechaniczną, lecz także wygodą użytkowania oraz niezawodną ochroną w różnorodnych sytuacjach. Ich projektowanie i produkcja oparte są na nowoczesnej, innowacyjnej technologii, co gwarantuje bezkompromisowy dobór materiałów oraz wysoką jakość wykonania. Zapewniają one najwyższy komfort użytkowania przy jednoczesnym utrzymaniu wyjątkowego poziomu przyczepności i czucia. Bogaty wybór modeli rękawic Tigerflex® z powłokami nitrylowymi, lateksowymi i poliuretanowymi – umożliwia optymalne zabezpieczenie w różnych warunkach pracy, co sprawia, że są one niezastąpionym narzędziem dla osób poszukujących wysokiej jakości ochrony – tłumaczyła Ewa Paprocka, Product Manager Würth Polska.

 

Źródło: materiały prasowe Wurth Polska

Opracowanie: redakcja

Fot.: Wurth Polska

 

PIP skontroluje przedsiębiorców w ramach ogólnoeuropejskiej kampanii mającej zwiększać bezpieczeństwo pracy Wizja ZERO.

 

Zgodnie z informacjami podanymi w przewodniku po ruszającej kampanii przez Komisję Europejską, udział biorą wszystkie państwa członkowskie UE i każde będzie przeprowadzało inspekcje w przedsiębiorstwach. Ma ich być conajmniej 21, a podczas przeprowadzania inspektorzy będą korzystali ze zunifikowanych formularzy - kwestionariuszy opracowanych przez grupę projektową. Poprzeprowadzeniu kontroli dane mają trafić w formie sprawozdania do Komitetu Wyższych Inspektorów Pracy. Cała akcja odbywa się pod szyldem unijnych założeń zwanych Wizją ZERO, czyli redukowania lub całkowitej eliminacji wypadków śmiertelnych związanych z pracą.

Państwowa Inspekcja Pracy będzie brała udział w kampanii, ze względu na swoje zaangażowanie w strukturach Komitetu Wyższych Inspektorów Pracy. Kontrole będą realizowane w okresie od 15 marca 2024 do 30 czerwca 2024. Każda Okręgowa Inspekcja Pracy zrealizuje dwie kontrole w różnych podmiotach o różnym PKD. Podstawowym kryterium doboru zakładów do kontroli, zgodnie z założeniami Wizji ZERO, jest fakt zaistnienia wypadku przy pracy w ciągu ostatnich pełnych trzech lat.

Inspekcje będą prowadzone w trzech sektorach: rolnictwa i leśnictwa (sekcja A), budownictwa (sekcja B) oraz pozostały transport lądowy pasażerski oraz transport drogowy towarów oraz działalność usługowa związana z przeprowadzkami (sekcja H).

Celem kampanii jest oczywiście ustalenie najczęściej napotykanych przeszkód w zapewnianiu bezpieczeństwa pracownikom, szerzenie świadomości dotyczącej procedur związanych z badaniem wypadków i zgonów w miejscu pracy, a także rozpowszechnianie materiałów informacyjnych stworzonych przez EU-OSHA.

Jak informują autorzy przewodnika po kampanii, w 2020 roku doszło do 3355 śmiertelnych wypadków przy pracy na terenie Unii Europejskiej - to o 53 przypadki mniej niż w poprzednim roku. Ponad jedna piąta tych wypadków miała miejsce w sektorze budowlanym. Jeszcze lepiej na wyobraźnię działa informacja, według której w 2020 roku na terenie UE miało miejsce 2,7 miliona wypadków przy pracy bez ofiar śmiertelnych z conajmniej czterodniowym okresem nieobecności w pracy. To oznacza, że na 815 wypadków przypada jeden śmiertelny. W 2020 roku w Europie żyło około 748 milionów osób, więc wypadkom uległo aż 0,3% populacji kontynentu. Jako, że małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniały w tym roku niemal dwie trzecie ludności aktywnej zawodowo, to właśnie na nich koncentruje się kampania.

 

Fot.: Eskay Lim

Źróło: materiały PIP 

Opracowanie: redakcja

 

Eksperci z branży budowlanej spodziewają się gwałtownego wzrostu cen materiałów budowlanych i kosztów robocizny, co ma być spowodowane przez kumulację inwestycji wywołaną przez odblokowanie środków z KPO. Jak czytamy na łamach Dziennika Gazety Prawnej, fundusze z Krajowego Planu Odbudowy oraz z Funduszu Spójności sięgną 137 miliardów euro dla branży budowlanej. 

 

Pieniądze mają za zadanie wyciągnąć sektor budowlany z dołka, niemniej optymizm ekspertów jest umiarkowany. Jak mówił Damian Kaźmierczak z Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, spiętrzenie inwestycji - w tym prywatnych - spowoduje falę wzrostów cen materiałów i robocizny, a to z kolei negatywnie odbije się na marżach firm budowlanych.

 

W związku z tymi obawami, Polski Zwiazek Pracodawców Budownictwa apeluje o podjęcie działań zapobiegających powstawaniu kolejnych kryzysów. 

 

Kolejnym problemem jest przewidywany niedobór siły roboczej. Ludzi do pracy może po prostu nie wystarczyć do realizowania zaplanowanych inwestycji.

 

Finansowanie projektów przez banki też będzie coraz trudniejsze dla firm. 

 

 

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Fot.: Mufid Majnun

Opracowanie: redakcja

 

Trimble testuje w pełni autonomiczny system Earthworks Grade Control Platform zainstalowany na zagęszczarce Dynapac CA 5000. Maszyna pracuje przy projekcie Site C Clean Energy Project zlokalizowanym przy Peace River.

 

Miejsce to jest idealne do prowadzenia testów takiej maszyny, ponieważ charakteryzuje się dużą ilością powtarzalnej pracy na bardzo rozległym terenie. 

 

"Odcinek Site C był dla nas wielkim wyzwaniem. Po raz pierwszy skorzystaliśmy z autonomicznej zagęszczarki pracującej na prawdziwym placu budowy, z prawdziwym ruchem i maszynami. Okazało się, że maszyna bardzo pomogła w pracy" - mówił Cameron Clark, dyrektor działu robót ziemnych Trimble. 

 

Autonomiczna technologia jest w szczególności potrzebna w projektach właśnie takich jak ten. Chodzi głównie o bezpieczeństwo: budując tamę, maszyny poruszają się często w pobliżu skraju nasypów, i w przypadku obsady maszyn ludźmi wymaga to dodatkowej pracy w postaci specjalnych barier bezpieczeństwa. Dla autonomicznego rozwiązania nie są one potrzebne, więc oszczędza się wiele czasu i nakładów. 

 

Autonomiczna maszyna wykonała 37 godzin pracy. Przez cały czas osoba sprawująca pieczę nad testami obserwowała zagęszczarkę, by w razie potrzeby zatrzymać ją zdalnie. Prace odbywają się z włączonym wirtualnym ograniczeniem powierzchni poruszania, a maszyna jest wyposażona w sensory LIDAR i radar, które wykrywają ewentualne przeszkody.

 

Źródło: Trimble

Fot.: Trimble

Opracowanie: redakcja

 

 

 

Marka JCB wykorzystała doświadczenie w produkcji ciężkiego sprzętu by stworzyć linię podnośników nożycowych. Model SI932E to najnowszy dodatek do katalogu, stworzony do pracy w ograniczonych przestrzeniach.

 

Podnośnik może utrzymywać w koszu dwie osoby, jest zdatny do pracy pod dachem i na zewnątrz. Maszyna waży 1520 kilogramów. Maksymalna wysokość podnoszenia to ponad 7,5 metra.

 

Wygodny panel sterowania pozwala na swobodne kierowanie urządzeniem w z każdego miejsca kosza oraz z poziomu gruntu. Na gnieździe elektrycznym umieszczono wodoodporną pokrywę zapewniającą, że zawsze jest gotowe do użytku.

 

SI932E to podnośnik elektryczny, a użytkownicy mogą łatwo sprawdzić poziom naładowania baterii przy pomocy łatwo dostępnego wskaźnika. Pakiet baterii można wysunąć z podwozia na specjalnej klapie, która dzięki autorskim rozwiązaniom JCB nie obwisa z czasem i pozostaje dobrze dopasowana.

 

Dźwignia awaryjnego obniżenia platformy jest ustawiona w taki sposób, że można ją bez problemu uruchomić nawet kiedy maszyna jest ustawiona przy samej ścianie. Podnośnik można aktywować tylko, kiedy urządzenie jest poprawnie ustawione.

 

Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w grudniu 2023 roku produkcja budowlano - montażowa była wyższa o 14,0 proc. niż w analogicznym okresie 2022 roku. Była też aż o 28,7 proc. wyższa niż w listopadzie 2022 roku.

 

Największy wzrost w stosunku do grudnia 2022 roku odnotowano dla przedsiębiorstw związanych z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej - o 19,2 proc., wznoszeniem budynków - 0 13,4 proc. i realizacją prac budowlanych specjalistycznych - o 4,7 proc..

 

"W stosunku do listopada 2023 roku zaobserwowano wzrost produkcji we wszystkich działach budownictwa, przy czym w jednostkach specjalizujących się w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej – o 37,3 proc., wśród jednostek zajmujących się wznoszeniem budynków oraz jednostek wykonujących prace budowlane specjalistyczne – po 21,1 proc." - czytamy w komunikacie GUS.

 

Produkcja budowlano-montażowa w grudniu 2023 roku była wyższa o 46,6 proc. dla robót o charakterze inwestycyjnym, natomiast dla robót remontowych – niższa o 25,7 proc.. W całym 2023 roku, w porównaniu z rokiem 2022, odnotowano wzrost produkcji budowlano-montażowej w zakresie robót inwestycyjnych o 30,0 proc. oraz spadek w zakresie robót remontowych o 28,3 proc..

 

 

Źródło: GUS

Fot.: Eskay Lim

 

Wiodący producent osprzętów do podnoszenia ładunków z Finlandii poszukuje dystrybutora w Polsce!

Arvi Helin Oy to rodzinna firma, będąca jednym z wiodących fińskich producentów osprzętu do podnoszenia ładunków dla wózków widłowych, ładowarek, koparek i traktorów. Dzięki 40 letniemu doświadczeniu w branży oferuje światowej klasy urządzenia dźwigowe. Teraz poszukuje niezawodnego i współpracującego dystrybutora swoich produktów w Polsce.

 

Oprócz własnej marki HEVY®, sprzęt Arvi Helin jest certyfikowany między innymi normą jakości ISO 9001 i normą środowiskową ISO 14001, a także europejskim certyfikatem zgodności CE.

 

Sigma Clear Wiev LUKKUVENTTIILIT REUNOILLA LÄPINÄKYVÄ

Zadowolenie klienta jest dla fińskiego producenta kwestią honoru. Klienci zawsze pozostają w centrum wszystkich działań firmy, od rozwoju produktu po projektowanie i produkcję. Urządzenia Arvi Helin są znane z trwałości i niezawodności, a także z tradycyjnych, ręcznych, a przy tym precyzyjnych i jakościowych metod produkcji niektórych elementów.

 

Dodatkowym, bardzo istotnym w obecnych czasach atutem jest rozległy półmagazyn i elastyczność pozwalająca na szybkie reagowanie na życzenia klientów.

 

Firmy zainteresowane współpracą z Arvi Helin OY mogą dowiedzieć się więcej tutaj:

https://www.arvihelin.fi/?lang=pl 

 

Pytania dotyczące firmy, produktów i współpracy z dealerami należy kierować do polskiego przedstawiciela handlowego Bartłomieja Zyla:

 

bartlomiej.zyl@arvihelin.fi

+358 449 759765 / Bartłomiej Zyl

 

Arvi Helin Oy – Twój niezawodny partner w branży metalowej.

 

Materiał promocyjny

 

Naukowcy z Royal Melbourne Institute of Technology w Australii opracowali beton, do którego produkcji wykorzystuje się... kawę! Dzięki temu rozwiązaniu, wykorzystanie zasobów nieodnawialnych dla branży budowlanej mogłoby ulec zmniejszeniu. Fusy z kawy recyklingowane na potrzeby produkcji betonu mogą częściowo zastępować piasek, a materiał wynikowy jest do 30 proc. mocniejszy od tradycyjnego.

 

Zgodnie z informacjami podanymi w opracowaniu, rocznie na Ziemi powstaje około 10 miliardów kilogramów odpadów kawowych, w tym 75 milionów w samej Australii.

 

- Pracujemy nad wykorzystaniem różnych rodzajów odpadów organicznych. Wiele z nich trafia na wysypiska. W Australii takie odpady są odpowiedzialne za około 3 proc. emisji gazów cieplarnianych. Rozmawiając przy kawie, poszukiwaliśmy różnych rozwiązań na przekształcenie odpadów w cenny zasób i właśnie wtedy pomyśleliśmy o fusach powstających przy przyrządzeniu tego napoju. Od tego zaczęło się nasze badanie - mówił dr Rajeev Roychand z Uniwersytetu RMIT w Australii.

 

Fusy są w procesie produkcji zmieniane w materiał o wysokiej zawartości węgla, który może zastępować do 15 proc. objętości piasku w betonie. Przetwarzanie kawy zachodzi poprzez pirolizę w 350 stopniach Celsjusza, w warunkach beztlenowych. Zwiększenie wytrzymałości betonu powstającego z dodatkiem kawy pozwala na redukcję zawartości cementu nawet o 10 proc..

 

Alternatywy dla piasku w branży budowlanej stają się coraz bardziej istotne, a branża recyklingu oferuje sporo rozmaitych rozwiązań. Wiele na ten temat można było usłyszeć na przykład podczas konferencji Nowoczesne nawierzchnie drogowe, która odbyła się w październiku zeszłego roku.

 

Kawa wydaje się z resztą całkiem zwyczajnym substytutem, kiedy spojrzeć na pomysł naukowców z Uniwersytetu Kitakyushu w Japonii. Ci z kolei spróbowali zastąpić nawet 40 proc. piasku przetworzonymi jednorazowymi pieluchami...

 

 

Źródło: washingtonpost.com 

Fot.: NordWood Themes (unsplash)

 

W ramach programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej, województwa podkarpackie, podlaskie, warmińsko-mazurskie, świętokrzyskie i mazowieckie dostaną dofinansowanie w wysokości 2,4 miliarda złotych na budowę dróg. Łączny budżet w programie to 12 miliardów złotych.

 

Program ma wspierać przedsiębiorczość, energię i klimat, zrównoważoną mobilność miejską, transport oraz zrównoważoną turystykę.

 

Aktualny harmonogram naboru wniosków można pobrać ze strony Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej.

 

Źróło: fepw.gov.pl

Fot.: Karsten Wurth

 

Od 26 lutego do 27 marca 2024 roku odbywa się konkurs ZUS, w którym można wygrać dofinansowanie na środki bezpieczeństwa i poprawę warunków pracy.

 

Kandydaci mogą ubiegać się o dofinansowanie w wysokości do 80 proc., o maksymalnej wartości 299 000 złotych.

 

W ramach dofinansowania można się ubiegać o następujące środki:

 

- Wentylacja - do 200 000 złotych

- Oświetlenie – do 60 000 złotych

- Wózki widłowe do 2 ton i wysokości unoszenia 3.5 metra - do 40 000 złotych

- Podesty ruchome – do 50 000 złotych

- Środki techniczne do obudowy wykopów – do 60 000 złotych

- Ręczne wózki, schodołazy, żurawniki o udźwigu do 450 kilogramów – do 40 000 złotych

 

Szczegóły konkursu można znaleźć na stronie ZUS.

 

Źródło: bip.zus.pl

 

Zgodnie z danymi GUS, w sektorze budowlanym może pracować od 948 tysięcy do 1,3 miliona osób, czyli aż 6 do 7 proc. zatrudnionych. Wartość dodana sektora wynosi aż 8 proc. PKB, czyli więcej niż średnio w Unii Europejskiej i w strefie Euro. Pod koniec 2021 roku w branży pracowało około 550 tysięcy przedsiębiorców, od których nie wymaga się posiadania ubezpieczenia od nieprzewidzianych zdarzeń, takich jak uszkodzenie mienia czy maszyn, wyrządzenia szkody osobie trzeciej, i tak dalej.

 

Koszty w razie wystąpienia jednego z wymienionych wyżej zdarzeń mogą być ogromne, sięgajace setek tysięcy złotych, a to dla wielu firm oznaczałoby koniec działalności. Podobnie może być w przypadku zaprószenia ognia czy zalania budynku podczas prac związanych z wymianą dachu. Przykładów jest mnóstwo.

 

Od upadłości finansowej firmę może uchronić ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, którego konkretne warunki mogą być kształtowane zależnie od potrzeb przedsiębiorcy. Warto też rozważyć ubezpieczenie mienia firmy.

 

Podsumowując koszty poniesione przez przedsiębiorcę mogą się zamykać w kwocie paru tysięcy złotych rocznie, oczywiście zależnie od wykonywanych prac. Porównując to z potencjalnymi stratami finansowymi - chyba warto...

 

 

Fot.: Eskay Lim

 

W Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie opracowano metodę zagęszczania drewna, która prowadzi do zwiększenia jego twardości. Tak przygotowany materiał może znaleźć zastosowanie do produkcji wyrobów budowlanych, np. materiałów podłogowych, jak i elementów mebli, instrumentów muzycznych czy galanterii drzewnej.

 

Metoda modyfikacji drewna jest oryginalnym pomysłem dr. inż. Marka Grześkiewicza z Katedry Technologii i Przedsiębiorczości w Przemyśle Drzewnym SGGW. Pierwsze próby były wykonywane na drewnie bukowym i testowane przez wiele lat pod kątem zastosowania w rozmaitych zastosowaniach.

 

Technologia wykorzystuje działanie podwyższonej temperatury na materiał o wilgotności wyższej o kilka procent niż w wyrobie finalnym. Ogrzewanie drewna prowadzi do rozmiękczenia ligniny. Następnie materiał jest poddawany stopniowemu, pulsacyjnemu prasowaniu, z zastosowaniem wysokich ciśnień, pomiędzy ogrzewanymi półkami prasy. W tym momencie wilgotność drewna ulega obniżeniu. Cały proces, w zależności od wymiaru i charakteru elementu, trwa od kilkunastu minut do ponad godziny. Metoda nadaje się do stosowania na drewnie naturalnym lub poddanym wcześniej innym modyfikacjom.

 

Rozmaite gatunki drewna mają różne temperatury mięknienia ligniny, dlatego proces trzeba dostosować do obrabianego materiału. Stopień zagęszczenia można regulować. Uzyskany materiał jest pozbawiony porów, ma bardzo wysoką twardość i wiązkość. Maleje też objętość.

 

- Po zakończonym procesie uszlachetniony element może być nawet o 50% cieńszy w stosunku do swojej wyjściowej grubości, w przypadku drewna krajowych gatunków takich jak olcha, sosna, buk, dąb. Warto tu jednak zaznaczyć, że do uzyskania nowych, pożądanych właściwości drewna, w wyniku jego zagęszczenia, nie potrzeba aż tak ekstremalnego działania. Wystarczy zmniejszyć grubość elementu o 20 – 30%, by uzyskać zadowalające efekty, na przykład prawie dwukrotny wzrost twardości materiału – mówił twórca metody, dr inż. Marek Grześkiewicz z Katedry Technologii i Przedsiębiorczości w Przemyśle Drzewnym SGGW.

 

Zagęszczone drewno wykazuje szereg właściwości, które mogą mieć kluczowe znaczenie dla firm z branży wykończenia wnętrz, budowlanej oraz producentów specjalistycznych narzędzi, galanterii drzewnej, a nawet wytwórców instrumentów muzycznych.

 

- Dwukrotnie wyższą twardość drewna dębowego i jesionowego potwierdziliśmy w przypadku, prasowania, które prowadzi do zmniejszenia  grubości elementów o 30%. Można zagęszczać drewno, które wcześniej poddano modyfikacji termicznej. Poprzez modyfikację termiczną drewna zmniejsza się wilgotność równoważną drewna i sprawia, że materiał ten mniej ‘pracuje’, czyli w mniejszym stopniu zmniejsza swoje wymiary przy zmianach wilgotności powietrza w pomieszczeniu, tak jak ma to miejsce w zwykłym drewnie. Ma to oczywiście istotne znaczenie w przypadku instalacji drewnianych podłóg  oraz innych elementów wykorzystywanych przy wykończaniu wnętrz – mówił dr inż. Marek Grześkiewicz.

 

Drewno zagęszczone jest bardziej odporne na działanie ognia i później ulega zapaleniu, jednak gdy już się zapali wydziela więcej ciepła. Co ciekawe, zagęszczone drewno lepiej przewodzi ciepło, co kwalifikuje je do użytkowania w pomieszczeniach z ogrzewaniem podłogowym.

 

Przeprowadzone na SGGW badania wykazały, że opracowana metoda modyfikacji drewna bardzo dobrze sprawdza się w przypadku odmian drewna o niskiej gęstości i o słabych parametrach technicznych. W Polsce takim drewnem jest m.in. topola, bardzo nisko ceniona nawet w kategorii drewna opałowego. Okazuje się, że drewno topoli, poddane metodzie zagęszczenia i utwardzenia uzyskuje ulepszone właściwości. Jeśli dodamy do tego fakt, że topole stosunkowo szybko rosną, może się okazać, iż gatunek ten będzie powszechniej wykorzystywany przez branżę przetwórstwa drzewnego. Wszystko jednak zależy od producentów – na ile będą oni zainteresowani nową technologią modyfikacji drewna i od dostępności tego materiału na rynku.

 

Źródło: sggw.edu.pl

Fot.: sggw.edu.pl

Opracowanie: redakcja

 

Japoński producent maszyn KATO rozszerza swoje portfolio o nowy model żurawia mobilnego przeznaczonego do użytku w terenie: 51 tonowy KATO SR-500 LX. 

 

Producent zwraca uwagę na poprawioną niezawodność w stosunku do modeli poprzednich generacji, które pod tym względem nie miały zbyt dobrej opinii. W SR-500 LX dodano między innymi centralnie położony ekran operatora, na którym wyświetlane są wszystkie istotne informaje na temat pracy i zbliżających się serwisów. 

 

Maszyna jest napędzana silnikiem diesla 6M60-TL zaprojektowanym przez Mitsubishi, wyposażonym w tryb "ECO", który dostosowuje prędkość obrotową do aktualnie wykonywanej pracy. 

 

Pięciosekcyjny teleskopowy żuraw ma zasięg 42 metrów. Można go wyposażyć w przedłużenie o długości 9,4 do 13,7 metra. Stabilność podczas pracy jest zapewniana przez stabilizatory, które można ustawić w odległości od 2,48 do 7 metrów od maszyny.

 

W konfiguracji "maksymalnej" żurawiem można transportować ładunki na wysokość 57,1 metra.

 

Źródło: KATO

Fot.: KATO

 

Marka Caterpillar ogłosiła, że do spycharek średniej wielkości dostępne są unowocześnione pakiety technologiczne. 

 

Od początku 2024 roku pakiet funkcji Cat Assist z ARO (opcją przygotowania do pracy z osprzętem), poprzednio oferowany pod nazwą ARO z systemem Assist, będzie wchodzić w skład wyposażenia standardowego modeli Cat® D4, D5, D6, D6 XE i D7.

 

Ponadto nowa opcja Cat Grade dostosowana do funkcji 3D powoduje, że w spycharkach D4, D5 i D6 bez problemu będzie można dodać funkcję 3D do układu Cat Grade.

 

W skład pakietu funkcji wchodzą:

  • Układ stabilizacji lemiesza Stable Blade – ułatwiający spychanie wykończeniowe
  • Układ przeciwpoślizgowy – zmniejszający poślizg gąsienic, aby zminimalizować ich zużycie
  • Funkcja Auto Carry – maksymalizująca obciążenie lemiesza
  • Monitor obciążenia lemiesza – zapewniający instruktaż operatora, aby zwiększyć produktywność
  • Układ Slope Assist™ – utrzymujący kąt lemiesza bez użycia odbiornika GPS
  • Układ Steer Assist – automatycznie utrzymujący prosty kierunek spychania
  • Opcja ARO – czujniki (IMU) na maszynie, umożliwiające współpracę z odbiornikiem GPS

 

Układ Cat Grade z funkcją 3D wykorzystuje sygnał GPS, aby automatycznie dostosowywać podniesienie i przechylenie lemiesza, dzięki czemu operatorzy mogą szybciej uzyskać wymagany profil terenu, zaoszczędzić czas oraz obniżyć koszty poprawek, robocizny i materiałów. Nowa opcja Cat Grade z przygotowaniem do funkcji 3D zawiera cały sprzęt potrzebny do systemu 3D oraz jest instalowana i testowana fabrycznie. W skład opcji wchodzą czujniki pokładowe, anteny i odbiorniki GNSS, a także 10-calowy (254 mm) wyświetlacz dotykowy. Sprzęt ten można szybko zmodernizować do pełnego systemu Grade z funkcją 3D, kupując u dealera Cat niezbędne licencje.

 

Marka DEVELON wprowadziła na rynek nowe minikoparki: DX17Z-7 ze zredukowanym obrysem nadwozia oraz DX19-7. Oba modele są zgodne z normą Stage V i w porównaniu z maszynami poprzedniej generacji są bardziej wydajne, wszechstronne, komfortowe i łatwiejsze w konserwacji.

 

Maszyny zasilane są silnikiem Diesla Kubota D902, którego moc została zwiększona o 20% i wynosi 12,1 kW (16,2 KM) przy 2400 obr./min. Oprócz tego silnik ma o 25% wyższą pojemność skokową oraz o 29% wyższy moment obrotowy równy 54,6 Nm przy 1900 obr./min, co przekłada się na niezawodność oraz mniejsze obciążenie silnika i innych podzespołów.

 

Ze względu na niewielkie rozmiary, a w szczególności zerowy obrys nadwozia modelu DX17Z-7, maszyny nadają się w szczególności do pracy w ograniczonej przestrzeni.

 

DX17Z-7 i DX19-7, są standardowo wyposażone w wysięgnik o długości 1,75 m i ramię o długości 1,03 m. Jako wyposażenie opcjonalne obu modeli dostępne jest ramię o długości 1,23 m. Model DX17Z-7 posiada w standardzie odlewaną przeciwwagę o masie 180 kg. Dodatkowa przeciwwaga o masie 85 kg przeznaczona jest do użytku z opcjonalnym, dłuższym ramieniem.

 

W standardzie dostępny jest jedno- i dwukierunkowy przepływ proporcjonalny z łatwym dostępem do zaworu selekcyjnego. Przepływ można łatwo kontrolować za pomocą pokrętła umieszczonego na prawym joysticku. W obu modelach dostępna jest linia pod szybkozłącze hydrauliczne. Operator może przejść na korzystanie z szybkozłącza, naciskając przycisk bezpieczeństwa na lewej konsoli. W efekcie na 5-calowym wyświetlaczu cyfrowym w kabinie pojawia się komunikat dla operatora, który może nacisnąć przycisk na prawym joysticku, aby uruchomić szybkozłącze.

 

Dla wygody operatora przełącznik prędkości jazdy wbudowano w dźwignię sterowania jazdą, co umożliwia szybką regulację prędkości i poprawia sterowność. Widoczna na 5-calowym wyświetlaczu cyfrowym kontrolka układu sterowania prędkością jazdy informuje operatora, że układ został włączony.

 

Nowy 5-calowy wyświetlacz cyfrowy zastępuje prosty panel wskaźników z poprzednich modeli. Obejmuje on funkcje bezpieczeństwa, takie jak kontrolki ostrzegawcze sygnalizujące problemy w maszynie. Alarmom tym towarzyszy sygnalizacja dźwiękowa.  Wyświetlacz pozwala także monitorować okresy międzyobsługowe.

 

 

Po burzliwym czasie w budowlance oczekiwana jest stabilizacja. Jak mówi przedstawiciel PlanRadar, przedsiębiorcy mierzyli się z szalejącą inflacją, rosnącymi kosztami utrzymania i ogólnymi kosztami realizacji inwestycji. To z kolei powodowało spadek liczby nowych projektów, a więc liczby nowych zleceń.

 

Tymczasem, na antenie TVP Info minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman powiedział, że trwają prace nad trzema podstawowymi elementami budownictwa: podażą, budownictwem społecznym i programem wspierającym kredytobiorców. Nie potwierdził jednak słynnych słów Szymona Hołowni wypowiedzianych w trakcie kampanii Trzeciej Drogi: "jesteśmy w stanie mieć milion nowych mieszkań w trakcie jednej parlamentarnej kadencji".

 

Z portalu bankier.pl dowiadujemy się z kolei, że projekty deweloperów nie nadążają za popytem na mieszkania. GUS informuje o rozpoczęciu rekordowo niskiej liczby budów w 2023 roku (115 tysięcy miedkań, najmniej od sześciu lat) i najmniejszej od czterech lat liczby mieszkań oddanych do użytku. I to wszystko w czasie, w którym rząd inwestował w popyt na mieszkania.

 

Mniej o 19,1 proc. w stosunku do roku 2022 wydano także pozwoleń na budowę lokali mieszkaniowych.

 

Jedyną wartością, która wzrosła, jest liczba kredytów mieszkaniowych. W 2023 roku wniosków o kredyty hipoteczne było 366,24 tysiąca razy. Banki udzieliły 145,3 tysiąca kredytów mieszkaniowych, czyli o 14,1 proc. więcej niż rok wcześniej.

 

Źródło: bankier.pl, wnp.pl

Fot.: C Dustin (unsplash)

 

Marka Bobcat ogłosiła wprowadzenie ulepszeń w ładowarkach kołowych L75 i L85 na obecny rok. Dzięki nim właściciele najnowszych wersji tych maszyn będą mogli korzystać z niektórych bardziej zaawansowanych funkcji wprowadzonych wcześniej w L95.

 

Wśród nowości w ładowarkach L75 i L85 znajdziemy:

 

Power Bob-Tach – opcja fabryczna w L85: pozwala na szybki montaż osprzętów wykorzystywanych w miejscu pracy przez wiele maszyn, w tym ładowarki kompaktowe o sterowaniu burtowym i gąsienicowe. Rozwiązanie to dotyczy sytuacji w których udźwig nie jest tak istotny jak możliwość szybkiej wymiany narzędzi.

 

Podgrzewany fotel z amortyzacją pneumatyczną i tekstylną tapicerką jako opcja fabryczna.

 

Zaawansowane sterowanie osprzętem jako standardowa konfiguracja w L85 i opcja fabryczna w L75. Sterowanie osprzętem otrzymało nowe funkcje ułatwiające pracę operatora. Można między innymi zmieniać obroty silnika ręczną przepustnicą niezależnie od pedała przyspieszenia. Jest też funkcja automatycznego biegu jałowego po czterech sekundach bezczynności.

 

Automatic Ride Control – poprawiono system zwiększający komfort jazdy z dużą prędkością. Jest to ulepszenie opracowane w oparciu o opinie klientów. Dzięki niemu amortyzacja ramienia ładowarki jest automatycznie uruchamiana kiedy maszyna się porusza, co ogranicza wysypywanie się materiału i stabilizuje ładunek na widłach do palet.

 

High Flow – ulepszono rozwiązanie pozwalające na uzyskanie przepływu 100 l/min na potrzeby korzystania z osprzętów o dużych wymaganiach, takich jak dmuchawa do śniegu czy frezarka. Zwiększono ciśnienie z 200 do 225 bar. Dzięk ulepszeniu skrócono czas automatycznego ograniczenia mocy o 50% kiedy maszyna nie jest rozgrzana.

 

Sterowanie joystickami – poprawiono czas zmiany kierunku jazdy oraz funkcje podnoszenia i przechylania łyżki. Dzięki temu operatorzy mogą pracować wydajniej i łatwiej. Ulepszenie to można zwyczajnie zainstalować w maszynie, pobierając najnowsze oprogramowanie.

 

Zestaw ulepszenia lewego podłokietnika fotela amortyzowanego – jest to opcja, którą można wybrać konfigurując maszynę w przedsprzedaży. Zapewnia większy komfort siedzenia i wygodniejszą podporę lewej ręki. W już posiadanej maszynie można tę opcję uzyskać zmieniając fotel.

 

Brak pieniędzi z KPO, rosnące koszty pracy, problemy finansowe firm - wszystko to negatywnie wpływa na branżę budowlaną. Wiele już  rozpoczętych projektów jest zagrożonych - mówi raport Instytutu Staszica dotyczącego rozwoju infrastruktury transportowej w Polsce pod tytułem "Co zostawia rząd PiS"?

 

Raport opisuje obecną sytuację w kraju, na moment wymiany ekipy rządzącej. Dokument można przeczytać w całości na stronie internetowej Instytutu Staszica.

 

Wśród największych problemów branży autorzy wymienili inflację i rosnące ceny materiałów oraz energii, a także unieważnianie przetargów, brak pracowników, przewlekłe procesy administracyjne, błędne założenia w planowaniu dróg, nierównomierna podaż projektów, ekologiczne regulacje, udział zagranicznych podmiotów w przetargach oraz brak środków z KPO.

 

Raport wskazuje też, że Polska jest jednym z najważniejszych krajów na logistycznej mapie Europy ze względu na położenie geograficzne. Choć od roku 2004 sieć autostrad i dróg ekspresowych zwiększyła się sześciokrotnie, nadal borykamy się z wieloma problemami, takimi jak brak spójnych połączeń między aglomeracjami, niekompletna realizacja autostrad i dróg ekspresowych między największymi ośrodkami społeczno‑gospodarczymi kraju i państwami ościennymi, zwłaszcza brak dróg uzupełniających: S10, S11, S12, S16 oraz S74, a także brak dostosowania wielu dróg szybkiego ruchu do poruszania się po nich pojazdów o nacisku 115 kN/oś oraz problemy z natężeniem ruchu samochodów ciężarowych przejeżdżających przez tereny zabudowane.

 

Niestety, na drodze do poprawy sytuacji stoi między innymi brak środków z KPO, które nie mogą zostać uruchomione ze względu na rządową reformę sądownictwa i naruszanie zasad praworządności. W sumie, zgodnie z raportem, Polska miała otrzymać 106,9 miliarda złotych dotacji i 51,6 miliarda złotych w formie preferencyjnych pożyczek, wszystko do wydania do 2026 roku. To sporo, biorąc pod uwagę, że w planie dziesięcioletnim rząd przewidział dofinansowanie projektów drogowych i kolejowych w wysokości 516,8 miliarda złotych.

 

Kolejnym dużym problemem jest waloryzacja kontraktów. Przypomnijmy: wprowadzony limit waloryzacji w wysokości 5 proc. przy połowie wartości kontraktu podlegającej waloryzacji, nie wystarczył w okresie pandemicznym. Sytuację pogorszyła agresja Rosji na Ukrainę. Limit waloryzacyjny podniesiono do 10 proc., bezprecedensowo ze skutkiem wstecznym.

 

W apelu do ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, pracodawcy RP mówili: „W momencie prowadzenia rozmów na temat zwiększenia limitów waloryzacyjnych z 5 proc. do 10 proc. zakładano, że po wzrostach cen powinny nastąpić ewentualne spadki, co pozwoli utrzymać średni wzrost w granicach 10 proc. Tak się jednak nie stało, a koszty większości materiałów budowlanych (np. cement, olej napędowy, beton, kruszywa – mieszanka, kruszywa – grysy) i usług (np. koszty transportu, koszty energii, robocizna) oraz koszty finansowania stale rosną. To powoduje, że ceny wskazywane w ofertach składanych do GDDKiA w toku postępowań o udzielenie zamówienia publicznego przed 24 lutego 2022 r., nie przystają do aktualnych kosztów ponoszonych przez wykonawców. Stały wzrost zdecydowanej większości kosztów, które w I kwartale 2023 r., dla kontraktów zawartych przed 24 lutego 2022 r. w wielu wypadkach sięga nawet kilkunastu-kilkudziesięciu procent, oraz niewystarczające już limity waloryzacyjne powodują, że wykonawcy realizujący publiczne inwestycje budowlane ponoszą straty".

 

Autorzy raportu Instytutu Staszica twierdzą, że brak działań w kwestii waloryzacji kontraktów i zastój w przetargach doprowadzą do kolejnej fali zwolnień dobrze wykwalifikowanych pracowników, a także wstrzymania prac nad wieloma projektami. Dotyczy to nie tylko głównych wykonawców, ale również podwykonawców. 

 

W roku 2023 odnotowano rekordową liczbę niewypłacalności i upadłości w sektorze - w pierwszej połowie liczba niewypłacalności firm budowlanych wzrosła o 59 proc. w stosunku do 2022 roku. W tym samym okresie więcej firm upadło lub wszczęło postępowanie waloryzacyjne niż w ciągu całego 2022 roku - aż 331 podmiotów w porównaniu do 280 podmiotów z roku 2022.

 

Jak obecny rząd poradzi sobie z taką sytuacją w branży?

 

Opracowanie: redakcja

Źródło: wnp.pl

Fot.: Ben Allan (unsplash)

 

Marka Hitachi we współpracy z firmą ABB's Traction stworzyła prototyp w pełni elektrycznego wozidła do pracy w kopalniach i kamieniołomach, zasilanego bateriami. Pierwsza demonstracja maszyny odbyła się w Zambii, w kopalni miedzi i złota, 20 stycznia 2024 roku. Wcześniej, na etapie projektowania, w fabryce model przeszedł szeroko zakrojone testy.

 

Maszyna posiada system rekuperacji energii podczas jazdy w dół, a także zaawansowany system zarządzania zużyciem energii i temperaturą, co wydłuża czas pracy i zapewnia pełną zmianę roboczą bez przerw na ładowanie. Dodatkowym wsparciem jest specjalny wózek, który może wspomagać ładowanie baterii w chwilach największego zapotrzebowania.

 

Źródło: www.abb.com

Seria silników John Deere serii JD 14 i JD 18 została uzupełniona o nowy silnik JD 4 w klasie od 63kW (85KM) do 120 kW (161 KM) mocy – informuje generalny przedstawiciel silników John Deere w Polsce, firma TECHBUD.



JD 4 to całkowicie nowa konstrukcja, zaprojektowana z myślą o łatwości serwisowania, kompaktowych rozmiarach i dużej mocy. Silnik jest wyposażony w pojedynczą turbosprężarkę, elektroniczny system wtrysku Common Rail i zapewnia 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 1400 -1500 obr./min. Silnik jest od 20 proc. do 30 proc. mniejszy niż silnik John Deere 4,5 l z pojedynczą turbosprężarką i o ponad 100 kilogramów lżejszy.



Nowy silnik w katalogu John Deere charakteryzuje się wydłużonymi interwałami serwisowymi wynoszącymi 750 godzin (możliwe jest również rozszerzenie do 1000 godzin), co zmniejsza koszty konserwacji. Wyposażono go w hydrauliczne regulatory luzu zaworowego, co znacznie zmniejsza koszty i ułatwia serwisowanie. JD 4 posiada dwa dodatkowe gniazda PTO, co znacznie ułatwia podłączenie różnych urządzeń takich jak pompy hydrauliczne, sprężarki powietrza i inne akcesoria.



JD4 jest zgodny z normami emisji UE Stage IIIA – Stage V i ma bardzo niski poziom emisji NOx. System zewnętrznej recyrkulacji spalin (EGR) będzie używany w silnikach Stage IIIA.

 

 

artykuł 02.2024 grafika druga

 

Silnik POWERTECH JD 14X/JD 14 P - 6136CI550/6136HI550

 

Silnik JD14 zapewnia większą moc na litr niż poprzednie konfiguracje silnika 13,5 l. Dzięki większej o 14 proc. mocy i zwiększonemu o 11 proc. maksymalnemu momentowi obrotowemu maszyny mogą pracować szybciej i działać wydajniej niż kiedykolwiek wcześniej. Silnik JD14 jest wyposażony w tylny układ napędowy, który zmniejsza hałas nawet o 3 decybele w porównaniu z silnikiem 13,5 l. To o połowę mniej, co znacznie poprawia komfort operatora.
 
Firma John Deere usprawniła typowe czynności konserwacyjne silnika JD14. Hydrauliczne regulatory luzu zmniejszają zużycie zaworów i zapewniają dłuższą żywotność silnika, eliminując konieczność konserwacji luzów zaworowych. Zaawansowany system sterowania analizuje dane z czujników, aby operatorzy mogli pracować bez przerw. Funkcje prognostyczne są wbudowane w silnik, aby pomóc użytkownikom zidentyfikować potencjalne problemy i zaplanować serwis przed przestojem.
 
Zastosowany układ zasilania Common Rail pozwala utrzymywać moc i moment obrotowy na stabilnym poziomie, a także dba o niskie zużycie paliwa.
 
Zakres mocy silnika JD 14 to 300 – 510 kW (402- 684 KM), a maksymalny moment obrotowy wynosi 2550 Nm przy 1500 obr./min.

 

Silnik POWERTECH JD18X - 6180CI510

 

Model JD18 rozszerza zakres mocy znamionowej do 522 – 677 kW (700 – 908 KM) i maksymalny moment obrotowy na poziomie 4250 Nm przy 1400 obr./min. Silnik jest wyposażony w tylny napęd PTO, zapewniający bezpośrednią moc, która jest przekazywana do dwóch gniazd napędów pomocniczych o łącznym maksymalnym momencie obrotowym 902 Nm.



Udoskonalone elementy sterujące John Deere oferują lepsze możliwości diagnostyczne, umożliwiając prognozowanie na przyszłość oraz możliwość zlokalizowania źródła ewentualnych problemów silnika.



JD18 jest ekstremalnie trwały, przewidziany na 20 000 godzin pracy bez potrzeby wykonywania generalnego remontu.



Silnik JD18 został zaprojektowany z myślą o łatwości serwisowania i naprawy, z hydrauliczną regulacją luzu (HLA), która oferuje bezobsługowy układ rozrządu, eliminując potrzebę ręcznej regulacji luzów zaworowych.



JD18 posiada nową technologię spalania, która pozwala John Deere zaoferować silnik w zakresie mocy 522 – 677 kW (700 – 908 KM) bez dodatkowego układu oczyszczania spalin oraz bez konieczności stosowania dodatkowych płynów układu oczyszczania spalin DEF (Adblue). Wysokociśnieniowy układ paliwowy Common Rail pozwala silnikowi na optymalne zużycie paliwa.

 

 

artykuł 02.2024 grafika trzecia

 

JD 14 i JD18 jest produkowany w fabryce John Deere Engine Works Waterloo, w USA.



JD14 i 1D18 spełniają normy emisji spalin Stage V i EPA Tier 4 Final.



Więcej szczegółowych informacji na temat nowych silników i związanych z nimi możliwości można uzyskać u przedstawicieli firmy TECHBUD, oferującej jednostki w wersjach standardowych oraz indywidualnie dobrane rozwiązania dostosowane do potrzeb klienta. TECHBUD specjalizuje się także w naprawach głównych i bieżących silników przemysłowych – zarówno benzynowych jak wysokoprężnych.

 

Prezentacja

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL