+48 22 731 70 88
Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny ogłosił nałożenie kar w wysokości 405 milionów złotych na firmę Kia Polska oraz jedenastu dealerów tej marki. Wszystko w związku ze zmową przy sprzedaży samochodów - praktyką naruszającą konkurencję i ograniczającą klientom możliwość wyboru i negocjacji cen.
- Przeprowadzone postępowanie wykazało, że spółka KIA Polska zawarła zmowę cenową i podzieliła rynek razem z dealerami jej samochodów. Zgodnie z założeniami porozumienia nabywcy samochodów marki KIA przez co najmniej osiem lat, od 2013 do 2021 r., mogli kupić pojazd jedynie od odgórnie wyznaczonego sprzedawcy, bez możliwości otrzymania tańszej oferty od innego dealera. W konsekwencji mogli płacić za pojazdy więcej, aniżeli w warunkach uczciwej konkurencji - mówił prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Zgodnie z ustaleniami, przedsiębiorcy ustalali między sobą ceny samochodów. Jednocześnie, importer przekazywał swoim dystrybutorom cenniki oraz informował o maksymalnych wysokościach rabatów, jakich mogli udzielać dealerzy. Następnie dealerzy Kia Polska akceptowali te ustalenia i odmawiali potencjalnym klientom przedstawienia oferty konkurencyjnej w stosunku do przedstawionej w innym salonie.
Kia Polska pilnowała przestrzegania ustaleń podczas wizyt w salonach samochodowych i drogą mailową. Dealerzy również mieli informować Kię Polska i innych dealerów, jeśli któryś z nich nie przestrzegał zmowy cenowej.
Według ustaleń UOKiK, dealerzy umówili się również, że będą sprzedawać samochody jedynie osobom mieszkającym lub prowadzącym działalność gospodarczą najbliżej konkretnego salonu samochodowego. Osoby zgłaszające się do salonów położonych dalej były kierowane do najbliższego dealera. Dane kontaktowe takiej osoby były niekiedy przekazywane bezpośrednio.
Od 2017 roku podzielony był też rynek samochodów oferowanych ośrodkom szkolenia kierowców. Kia Polska miała udzielać wsparcia sprzedaży pojazdów do nauki jazdy jedynie tym dealerom, którzy w danym województwie wygrali przetarg na dostawę pojazdów do wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (WORD). W ten sposób miano ograniczać szkołom nauki jazdy możliwość otrzymania konkurencyjnej oferty od innego dealera Kia.
W związku z ustaleniami, prezes UOKiK nałożył na Kia Polska oraz jej 11 dealerów łącznie ponad 405 mln zł kary:
KIA Polska - 331 021 284,64 zł
Marvel - 27 263 871,67 zł
AS Motors Classic - 11 617 847,67 zł
Wadowscy - 8 148 931,36 zł
Gam - 6 880 036,14 zł
Wrobud - 6 687 061,81 zł
Marek Patecki PHU M.Patecki Marek Patecki (wspólnik spółki cywilnej Auto-Centrum I.M. Patecki) - 4 257 688,04 zł
Landcar - 3 661 176,51 zł
Łukasz Patecki Lukas Auto-Park (wspólnik spółki cywilnej Autocentrum Patecki) - 2 068 717,05 zł
Projekt Wola Barbara Patecki (wspólnik spółki cywilnej Autocentrum Patecki) - 1 878 814,93 zł
Autotechnika Jacek Woźniak - 1 443 346,52 zł
Irena Patecka IMP Group (wspólnik spółki cywilnej Auto-Centrum I.M. Patecki) - 1 032 903,49 zł
Kary nałożone na poszczególnych menedżerów:
Leszek Sukiennik (KIA Polska) - 437 500 zł
Wojciech Szyszko (KIA Polska) - 433 100 zł
Paweł Białkowski (Marvel) - 420 000 zł
Michał Krzewiński (Landcar) - 225 000 zł
Agnieszka Adrjan (Wrobud) - 137 800 zł
Prezes UOKiK wydał także dwie decyzje, w których nałożył łącznie 70 tys. zł kary dla wspólników spółki cywilnej Autocentrum Patecki oraz łącznie 93 tys. zł na wspólników spółki cywilnej Auto-Centrum I.M. Patecki za nieudzielenie informacji w trakcie postępowania. Jak informuje UOKiK, nie dostarczyli oni dokumentów, których żądał prezes UOKiK, a które dotyczyły m.in. wysokości obrotów spółek.
Firma Kia Polska poinformowała, że nie zgadza się z zarzutami i ustaleniami UOKiK i zapowiedziała obronę z wykorzystaniem "wszelkich dostępnych środków prawnych".
„Kia Polska nie zgadza się z zarzutami i ustaleniami dokonanymi przez Prezesa UOKiK i zamierza bronić się z wykorzystaniem wszelkich dostępnych środków prawnych. Powstrzymujemy się od dalszego komentowania tej sprawy do momentu prawomocnego jej zakończenia.
Źródło: UOKiK
Zapewniamy naszych Klientów oraz Partnerów Biznesowych, że decyzja nie wpłynie na naszą codzienną działalność i że w dalszym ciągu będziemy świadczyć wobec nich wysoki poziom usług” - brzmi oświadczenie Kia Polska.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył na spółkę Iveco Poland oraz ponad 10 dystrybutorów samochodów ciężarowych karę w wysokości ponad 238 milionów złotych. 10 menadżerów otrzymało kary o łącznej wysokości 2,5 miliona złotych. Wszystko to za zmowę - dzielenie rynku i ustalanie cen sprzedawanych samochodów.
– Niedozwolone porozumienia przedsiębiorców zawsze oznaczają straty dla odbiorców ich produktów lub usług, w tym konsumentów. Podział rynku oznacza, że kupujący nie mogą skorzystać z konkurencyjnej oferty innych podmiotów. Z kolei zmowy cenowe to brak możliwości zakupu produktów taniej niż po z góry ustalonych cenach. Tak było w przypadku zmowy na rynku samochodów ciężarowych – mówił Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Jak czytamy na stronie UOKiK, zmowa trwała co najmniej 10 lat, od czerwca 2009 do maja 2019 roku. Porozumienie polegało na ustaleniu obszarów, na których lokalny dystrybutor miał pierwszeństwo obsługi klienta (tzw. "rejonizacja"). Kiedy do dystrybutora zwracał się klient z innego rejonu, byłmkierowany do konkurencyjnego dystrybutora lub przedstawiano mu niekorzystną ofertę.
Spółka Iveco Poland stosowała wobec dystrybutoró system rabatów i bonusów za wyniki sprzedaży, wywierając jednocześnie naciski, by ograniczyć sprzedaż pojazdó klientom z innych obszarów. Dealerzy pozostawali w kontakcie, przekazywali sobie informacje o nabywcach, umawiali się między sobą odnośnie cen w składanych ofertach i ograniczali składanie konkurencyjnych ofert.
Ukarano następujące przedsiębiorstwa na kwoty:
Iveco Poland - 155 561 291,58 zł
Uni-Truck - 46 811 461,41 zł
CTC - 13 785 927,31 zł
Siltruck - 5 971 959,54 zł
PUH Exmot- 5 328 604,34 zł
DBK - 4 531 844,71 zł
On Road Truck Services - 3 705 986,73 zł
ADF Auto - 1 126 634,02 zł
STC - 758 933,97 zł
Trans-Poz w upadłości - 605 383,81 zł
Truck Nord Center - 410 916,33 zł
Oraz menadżerów:
Daniel Wolszczak (Iveco Poland) - 490 000 zł
Krzysztof Biesek (PUH Exmot) - 360 000 zł
Marian Czapka (Siltruck) - 315 000 zł
Andrzej Korcik (Uni-Truck) - 315 000 zł
Tomasz Urbanowicz (CTC) - 280 000 zł
Dariusz Mazanek (Uni-Truck) - 280 000 zł
Ireneusz Sobieski (DBK) - 183 750 zł
Michał Stankowiak (Uni-Truck) - 112 000 zł
Daniel Kubieniec (CTC) - 98 000 zł
Jacek Chodasewicz (CTC) - 77 000 zł
Czterech przedsiębiorców skorzystało z programu łagodzenia kar, w ramach którego w zamian za dostarczenie dowodów na istnienie zmowy można znacząco obniżyć lub całkowicie uniknąć kary.
Prezes UOKiK Tomasz CHróstny przypomina, że osoby które poniosły stratę z powodu zmowy mogą się ubiegać o odszkodowanie. – Przypominam, że kto poniósł szkodę wskutek naruszenia prawa konkurencji, może złożyć do sądu cywilnego pozew przeciwko każdemu z podmiotów, który złamał prawo. Może to zrobić np. kontrahent przedsiębiorcy, który naruszył prawo konkurencji. Składając pozew, należy wskazać dochodzoną kwotę odszkodowania. Ustalając jej wysokość, należy rozważyć scenariusz alternatywny, czyli jak wyglądałaby sytuacja na rynku w przypadku braku naruszenia. Co do zasady szkodą będzie nadwyżka w zapłaconej cenie, która powstała w wyniku stosowania antykonkurencyjnych praktyk - mówił.
Źródło: UOKiK
Pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za zgodą sądu dokonali przeszukania siedzib firm Dino i Biedronka w związku z podejrzeniem nielegalnych praktyk w postaci zmowy na rynku pracy. Podejrzani są przedsiębiorcy, którzy mogli zawrzeć porozumienie o nie konkurowaniu o pracowników. Pracownicy UOKiK sprawdzają też, czy tego rodzaju działania nie były kierowane przez sieci handlowe Jeronimo Martins Polska i Dino Polska.
W jaki sposób tego rodzaju zmowy są szkodliwe dla rynku pracy? Mianowicie, firmy transportowe mogły nie zatrudniać u siebie kierowców pracujących u innych uczestników zmowy. Z kolei właściciele sklepów mogli narzucać stosowanie się przez przewoźników do ustalonych zasad. Mogłoby to polegać na tym, że przedsiębiorca, którego pracownik odszedł z pracy bez porozumienia z nim, "blokował" taką osobę. Wówczas kierowca miałby odciętą ścieżkę zatrudnienia u innego przewoźnika obsługującego dane centrum dystrybucyjne.
Tego rodzaju zmowy mogą prowadzić do obniżenia wynagrodzeń dla pracowników.
Jak informuje UOKiK, dochodzenie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym przedsiębiorcom. Jeśli podejrzenia okażą się zasadne, prezes Urzędu rozpocznie postępowanie antyponopolowe i postawi zarzuty. Za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Menedżerom odpowiedzialnym za zawarcie zmowy grozi z kolei kara pieniężna w wysokości do 2 mln złotych.
By zwiększyć świadomość przedsiębiorców i pracowników na temat nielegalnych praktyk, UOKiK wydał specjalny poradnik "Zmowy i nadużycia na rynku pracy". W prostej formie przekazuje on najważniejsze zasady wynikające z prawa konkurencji i pracowników.
W opracowaniu znajdziemy opisane historie osób znajdujących się w rozmaitych sytuacjach na rynku pracy. Na ich przykładach można lepiej uświadomić sobie w jaki sposób nielegalne praktyki na rynku pracy szkodzą wszystkim zaangażowanym stronom.
Źródło: UOKiK
Fot.: Marten Bjork
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył łącznie 37 milionów złotych kar na przedsiębiorców niezgodnie z przepisami dzielących rynek i ustalających ceny. Za porozumienie odpowiadało siedem osób.
Dahua Technology Poland - wyłączny importer i dystrybutor hurtowy marki Dahua, producenta sprzętów do elektronicznego monitoringu - zawarł porozumienie ograniczające konkurencję ze swoimi dystrybutorami: Alpol, Alkam Security, Eltrox, Delta - Opti i Techglobal. UOKiK ukarał siedmiu menadżerów dopuszczających się łamania przepisów.
- Przedsiębiorcy ustalali ceny sprzedaży produktów oraz podzielili między sobą rynek poprzez przyporządkowanie klientów do określonych podmiotów. To oznaczało, że konsumenci, firmy czy instytucje zostały pozbawione możliwości zakupu sprzętu do elektronicznego monitoringu taniej niż po odgórnie ustalonych stawkach. Tracili również możliwość zakupu od przedsiębiorców, którzy mogli zaoferować lepszą ofertę – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Dahua Technology Poland wysyłała cenniki z podanymi cenami minimalnymi i maksymalnymi rabatami dla klientów. Dystrybutorzy zwracali się do spółki z prośbami o interwencje, w sytuacjach, w których któryś z nich nie stosował się do podanych wartości. Co więcej, między dystrybutorami miał miejsce podział rynku.
"W przypadku transakcji na dużą kwotę dotyczącą instalacji produktów, Dahua przyznawała pierwszemu dystrybutorowi, który zgłosił taką transakcję, wyższy rabat, a także tzw. ochronę projektową. Inny dystrybutor nie mógł wówczas zaoferować temu samemu klientowi, w zakresie tej samej transakcji, tożsamej oferty w konkurencyjnej cenie. Pracownicy Dahua podejmowali także działania mające na celu zniechęcanie dystrybutorów do konkurowania o ten sam projekt" - czytamy na stronie UOKiK.
Decyzją UOKiK ukarano spółki:
Oraz osoby fizyczne:
Piszemy o tym, ponieważ do podobnych naruszeń dochodzi również na rynku maszyn. O jednej z podobnych sytuacji pisaliśmy już na erobocze.pl.
Źródło: uokik.gov.pl
Fot.: Josh Appel
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uzyskał informacje o możliwości sprzedaży maszyn z naruszeniem reguł konkurencji przez dystrybutorów ciągników rolniczych.
"Wszczęliśmy trzy postępowania wyjaśniające i uzyskaliśmy zgodę sądu na przeszukania w siedzibach 10 producentów oraz dealerów maszyn rolniczych. Zebraliśmy obszerny materiał dowodowy, który obecnie analizujemy. Niedopuszczalne jest zarówno naruszenie konkurencji, jak i działanie na szkodę polskich rolników. Biorąc pod uwagę liczbę podmiotów, które mogły dokonać naruszeń oraz popularność sprzedawanych marek, może okazać się, że w ostatnich latach rolnicy byli pokrzywdzeni przy zakupie bardzo wielu maszyn rolniczych" – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Obecnie trwają trzy odrębne postępowania wyjaśniające: pierwsze dotyczy marki Claas, drugie - New Holland Agriculture, Case IH, Steyr Traktoren oraz trzecie - Massey Fergusson, Fendt i Valtra. Urzędnicy podejrzewają, że nieuczciwe działanie mogło polegać na podziale rynku - jednej z najbardziej szkodliwych praktyk, w której przedsiębiorcy nie konkurują ze sobą, a jedynie dzielą się obszarami rynku, a następnie, na przykład, sprzedają maszyny tylko rolnikom z danego terenu. Klienci z innych obszarów są wówczas odsyłani do wybranego dealera, który - jako jedyny dostępny sprzedający - może zawyżać oferty.
Jeśli przypuszczenia UOKiK potwierdzą się, to będzie oznaczało, że klienci zostali pozbawieni możliwości wyboru maszyn i zapłacili za nie więcej niż w warunkach uczciwej konkurencji.
Prezes Urzędu może - jeśli dochodzenie potwierdzi przypuszczenia - wprowadzić postępowanie antymonopolowe i dopiero wtedy postawić zarzuty konkretnym podmiotom. Kara za udział w porozumieniu ograniczającym to nawet 10% obrotu przedsiębiorcy. Menadżerowie odpowiedzialni za zawarcie zmowy grozi grzywna do 2 milionów złotych.
Problem nieuczciwej konkurencji w sektorze sprzedaży maszyn - zarówno rolniczych, jak wszystkich innych, w tym roboczych - dostrzegł Związek Producentów i Dystrybutorów Maszyn Roboczych. W związku z tym zorganizowano szkolenie o nazwie „Prawo ochrony konkurencji a rynek maszyn roboczych”, poprowadzne przez mecenasa Łukasz Bąka z warszawskiej kancelarii Jaskot, Bąk–Adwokaci, pełnomocnika w sprawach cywilnych i gospodarczych, doradzającego w bieżącej działalności firm, obrońcę w procesach karnych. Na mocy porozumienia z ZPDMR świadczącego na preferencyjnych warunkach usługi prawne członkom Związku.