+48 22 731 70 88
Trwają prace przygotowawcze pod kątem uregulowania warunków pracy w wysokich temperaturach. Inicjatorem jest ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemanowicz-Bąk, a w projekcie udział bierze również Państwowa Inspekcja Pracy, Centralny Instytut Ochrony Pracy i Instytut Medycyny Pracy imienia prof. J. Nofera.
Nowe przepisy mają obowiązywać już w kolejnym sezonie letnim.
Jak twierdzą przedstawiciele PIP, pracownicy coraz częściej zgłaszają, że nie znają przysługujących im praw w kontekscie pracy w upale, i kiedy mogą odmówić wykonywnia pracy z powodu zbyt wysokiej temperatury.
– To bardzo ważna inicjatywa, bo od wielu lat mówi się o tym, że w polskim prawodawstwie brakuje regulacji wysokich temperatur w miejscu pracy. Dzięki nowym przepisom inspektor pracy będzie miał realne narzędzia, żeby przeciwdziałać zagrożeniu dla zdrowia pracownika, które może wynikać z wysokiej temperatury. Celem nas wszystkich jest to, żeby pracownik nie poniósł w pracy uszczerbku na zdrowiu - mówił Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.
W siedzibie Centralnego Instytutu Ochrony Pracy - Państwowego Instytutu Badawczego 30 lipca odbyło się spotkanie ekspertów i przedstawicieli MRPiPS. Przedstawiono na nim dane dotyczące wpływu upału na zdrowie zatrudnionych oraz o nowoczesnych metodach ochrony przed wysoką temperaturą.
Na razie nie wiadomo dokładnie, co ma się zmienić i jakie obowiązki będą spoczywały na pracodawcach. O przepisy obowiązujące obecnie będzie można spytać przedstawicieli PIP już niedługo, podczas eRobocze SHOW w Krzywej, gdzie pojawią się ze swoim stoiskiem. Więcej informacji na temat wydarzenia znajdziesz na dedykowanej stronie internetowej.
Źródło i fot.: PIP
Państwowa Inspekcja Pracy opublikowała Sprawozdanie z działalności na 2023 rok. Wynika z niego, że statystycznie bezpieczeństwo pracy na budowie uległo poprawie, choć sektor ten pozostaje jednym z najbardziej wypadkowych w kraju.
W 2023 roku były prowadzone działania kontrolno prewencyjne w miejscach pracy zaliczanych do szczególnie niebezpiecznych, w tym w budowlance i branży chemicznej. Zlikwidowano ponad 72 tysiące zagrożeń życia i zdrowia pracowników.
Wśród wypadków przy pracy które wydarzyły się w 2023 roku, 23,8 proc. miało miejsce w budowlance. To 466 wypadków z 1957 zarejestrowanych w badanym okresie. Budowlankę przebija pod tym względem jedynie przetwórstwo przemysłowe, gdzie miało miejsce aż 696 wypadków, czyli 35,6 proc. ogółu.
W porównaniu do poprzednich lat wynik dla 2023 roku był znacznie lepszy. Miało miejsce łącznie 1957 wypadków, podczas gdy w 2022 roku - 2378, a w 2021 - 2350.
W 2023 roku wypadków śmiertelnych było ogółem 199, a 587 z ciężkimi obrażeniami ciała. W 2022 roku wartości te wyniosły odpowiednio 286 i 761, a w 2021 roku - odpowiednio 305 i 781.
Sektor budowlany ma najwyższy wynik w wypadkach ze skutkiem śmiertelnym - 33,2 proc. ogółu. W 2022 roku wartość ta wyniosła 34,6 proc., a w 2021 roku - 42,6 proc.. Najwięcej, bo aż 28,6 proc. ogółu wypadków śmiertelnych miało miejsce na terenie budowy. Najczęstszą przyczyną wypadków był upadek z wysokości: 43 poszkodowanych, 17,1 proc. ogółu. Drugą co do częstości przyczyną było uderzenie pracownika spadającym przedmiotem: 25 poszkodowanych, 12,6 proc. ogółu. Kolejne częste przyczyny wypadków to utrata kontroli nad środkiem transportu lub obsługiwanym sprzętem: 23 poszkodowanych, 11,6 proc. ogółu, obecność w strefie zagrożenia - 18 poszkodowanych, 9,0 proc. ogółu.
Państwowa Inspekcja Pracy wyróżniła trzy główne grupy przyczyn wypadków: organizacyjne, techniczne oraz ludzkie, które przedstawia poniższy diagram:
Źródło: Sprawozdanie z działalności Państwowej Inspekcji Pracy 2023
Fot.: Sprawozdanie z działalności Państwowej Inspekcji Pracy 2023, Umit Yildirim
Państwowa Inspekcja Pracy domaga się sankcji dla firm zatrudniających pracowników na czarno. Wśród możliwych kar wylicza się zwrot państwowych funduszy, ulg podatkowych czy zakaz składania ofert przy zamówieniach publicznych – pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak wynika ze sprawozdania Państwowej Inspekcji Pracy na 2023 rok, w kraju stale pracuje duża liczba osób zatrudnionych "na czarno". Ale ze względu na trudności w wykrywaniu takich sytuacji statystyki mogą nie oddawać skali problemu.
"Receptę na to ma jednak PIP. W swoim sprawozdaniu proponuje nowe sankcje dla pracodawców. Obok kar finansowych, które mogłyby zależeć np. od skali naruszenia, postulowane są także środki niefinansowe, skutkujące jednak pogorszeniem sytuacji przedsiębiorcy na rynku. Te propozycje mogą teraz trafić na podatny grunt, bo w ostatnim czasie zapowiedziano powołanie zespołu ds. reformy PIP i przygotowanie nowej ustawy, która sprawi, że inspekcja będzie skuteczniejsza niż obecnie" - czytamy na łamach "Dziennika Gazety Prawnej'".
PIP proponuje sankcje takie jak zwrot wszelkiego rodzaju otrzymanych od państwa funduszy, dotacji i ulg podatkowych, a także zakaz składania ofert przy zamówieniach publicznych, czy brak możliwości występowania o stażystów i wieloletni zakaz zatrudniania cudzoziemców.
Zdaniem przedstawicieli PIP, takie metody karania nieuczciwych pracodawców byłyby bardziej dotkliwe niż kary pieniężne. Podobne sankcje funkcjonują w innych krajach Unii Europejskiej. Wśród postulatów PIP jest również zmodyfikowanie systemu kar finansowych. Dziś za powierzanie pracy na czarno grozi grzywna od tysiąca do 30 tysięcy złotych. Inspekcja domaga się, by jej wysokość była bardziej odczuwalna i zależna od liczby nielegalnie zatrudnionych osób.
PIP skontroluje przedsiębiorców w ramach ogólnoeuropejskiej kampanii mającej zwiększać bezpieczeństwo pracy Wizja ZERO.
Zgodnie z informacjami podanymi w przewodniku po ruszającej kampanii przez Komisję Europejską, udział biorą wszystkie państwa członkowskie UE i każde będzie przeprowadzało inspekcje w przedsiębiorstwach. Ma ich być conajmniej 21, a podczas przeprowadzania inspektorzy będą korzystali ze zunifikowanych formularzy - kwestionariuszy opracowanych przez grupę projektową. Poprzeprowadzeniu kontroli dane mają trafić w formie sprawozdania do Komitetu Wyższych Inspektorów Pracy. Cała akcja odbywa się pod szyldem unijnych założeń zwanych Wizją ZERO, czyli redukowania lub całkowitej eliminacji wypadków śmiertelnych związanych z pracą.
Państwowa Inspekcja Pracy będzie brała udział w kampanii, ze względu na swoje zaangażowanie w strukturach Komitetu Wyższych Inspektorów Pracy. Kontrole będą realizowane w okresie od 15 marca 2024 do 30 czerwca 2024. Każda Okręgowa Inspekcja Pracy zrealizuje dwie kontrole w różnych podmiotach o różnym PKD. Podstawowym kryterium doboru zakładów do kontroli, zgodnie z założeniami Wizji ZERO, jest fakt zaistnienia wypadku przy pracy w ciągu ostatnich pełnych trzech lat.
Inspekcje będą prowadzone w trzech sektorach: rolnictwa i leśnictwa (sekcja A), budownictwa (sekcja B) oraz pozostały transport lądowy pasażerski oraz transport drogowy towarów oraz działalność usługowa związana z przeprowadzkami (sekcja H).
Celem kampanii jest oczywiście ustalenie najczęściej napotykanych przeszkód w zapewnianiu bezpieczeństwa pracownikom, szerzenie świadomości dotyczącej procedur związanych z badaniem wypadków i zgonów w miejscu pracy, a także rozpowszechnianie materiałów informacyjnych stworzonych przez EU-OSHA.
Jak informują autorzy przewodnika po kampanii, w 2020 roku doszło do 3355 śmiertelnych wypadków przy pracy na terenie Unii Europejskiej - to o 53 przypadki mniej niż w poprzednim roku. Ponad jedna piąta tych wypadków miała miejsce w sektorze budowlanym. Jeszcze lepiej na wyobraźnię działa informacja, według której w 2020 roku na terenie UE miało miejsce 2,7 miliona wypadków przy pracy bez ofiar śmiertelnych z conajmniej czterodniowym okresem nieobecności w pracy. To oznacza, że na 815 wypadków przypada jeden śmiertelny. W 2020 roku w Europie żyło około 748 milionów osób, więc wypadkom uległo aż 0,3% populacji kontynentu. Jako, że małe i średnie przedsiębiorstwa zatrudniały w tym roku niemal dwie trzecie ludności aktywnej zawodowo, to właśnie na nich koncentruje się kampania.
Fot.: Eskay Lim
Źróło: materiały PIP
Opracowanie: redakcja
26 i 27 października w Ośrodku Szkolenia imienia profesora Jana Rosnera we Wrocławiu odbyła się konferencja "Zarządzanie Bezpieczeństwem Pracy w Budownictwie", organizowana przez Państwową Inspekcję Pracy, Politechnikę Wrocławską, Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej oraz Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej. Wydarzenie było dofinansowane ze środków budżetu państwa przyznanych przez Ministra Edukacji i Nauki w ramach programu "Doskonała Naua II", a także przez licznych sponsorów - firmy zajmujące się rusztowaniami takie jak Faraone czy Layher, a także środkami bezpieczeństwa jak Protekt czy rozwiązaniami dla sektora budowlanego, jak firma RIB.
W wydarzeniu wzięło udział ponad 100 osób, w tym naukowców, przedstawicieli firm czy studentów.
Jak przystało na wydarzenie o charakterze naukowym, prelegentami byli głównie uczeni zajmujący się bezpieczeństwem pracy, choć nie zabrakło ciekawych prezentacji przedstawicieli firm - sponsorów.
Głównymi tematami prelekcji w pierwszym dniu było przestrzeganie zasad bezpieczeństwa oraz kształtowanie tak zwanej "kultury bezpieczeństwa". Podczas gdy duże firmy starają się promować pracę bezpieczną i higieniczną, przeznaczając na to środki i czas, a jednocześnie kreując dobry wizerunek, mniejsi wykonawcy często mają problem z wdrażaniem tych zasad.
Jak żartobliwie mówił pierwszy z prelegentów, mgr inż. Jarosław Siegierda, BHP dla wielu osób pracujących w branży budowlanej oznacza Biuro Hamowania Pracy. W swojej prelekcji zwrócił też uwagę na fakt, że postęp technologiczny pozwolił na wprowadzenie wielu nowych rozwiązań, ale przepisy BHP pozostały niezmienione od 20 lat. mgr inż. Siegierda wskazał na konieczność regulacji przepisów między innymi w zakresie możlwiości stosowania oporęczowania bez deski krawężnikowej, ograniczenia ręcznych prac transportowych czy określania przez producentów rusztowań punktów kotwiczących dla ŚOI.
"Branża budowlana jest jedną z najbardziej niebezpiecznych zarówno w Polsce jak i w innych krajach świata. Do zdarzeń niebezpiecznych w budownictwie zaliczamy zdarzenia takie jak wypadki przy pracy, zdarzenia potencjalnie wypadkowe, niebezpieczne warunki i niebezpieczne zachowania. Wypadki prowadzą do poważnych obrażeń, utraty zdrowia lub śmierci, co wiąże się też z kosztami odszkodowań, leczeniem i innymi środkami pomocowymi. Badacze podkreślają, że skutecznym sposobem zapobiegania wypadkom jest właściwa identyfikacja zdarzeń potencjalnie wypadkowych. Zdaniem naukowców, informowanie w czasie rzeczywistym na temat zdarzeń potencjalnie wypadkowych pozwoliłoby uniknąć do 66% wypadków spowodowanych przez spadające przedmioty" - mówiła mgr inż. Zuzanna Woźniak w prelekcji na temat wskaźnika predykcji wypadków na podstawie liczby zdarzeń niebezpiecznych.
W ramach pierwszej sesji poświęconej badaniom i analizie zdarzeń niebezpiecznych w budownictwie wypowiadała się także Agata Westfalewska z firmy Skanska S.A., która opowiadała o trudnym procesie kształtowania kultury bezpieczeństwa i korzyściach płynących z jej realizacji.
Bardzo interesująca okazała się druga sesja poświęcona innowacyjnym rozwiązaniom stosowanym do zapewnienia bezpieczeństwa pracy. Uwagę przykuła między innymi wypowiedź przedstawiciela sponsora, firmy RIB Software, Michała Pawliszewskiego, który przedstawiał aplikację służącą do integracji danych z placu budowy.
"Możemy usprawnić pracę inspektorów, inżynierów, czy przyczynić się do tego, że inspektor będzie miał więcej czasu na obchód, że dane, które przedstawi, raporty będą bardziej dokładne, będą miały lepszą jakość i będą łatwiej dostępne. Obchód może też być lżejszy i w pewnym sensie przyjemniejszy dzięki ułatwieniom zaimplementowanym w aplikacji. Łączymy inspekcje, nadzory, kontrole jakości, kontrole bezpieczeństwa, przepływy pracy, połączenia między zespołami, możliwość współpracy uczestników projektu. Każda firma może stworzyć swoje listy zadań dla inspektorów czy pracowników, które po wypełnieniu pozwolą na stworzenie czytelnych raportów" - mówił Pawliszewski.
Z kolei Sławomir Biruk mówił na temat robotyzacji placów budowy.
"Powinniśmy dążyć do tego by stworzyć atrakcyjne miejsca pracy dla ludzi wysoko wykwalifikowanych, a nie do zatrudniania osób wykonujących najprostsze czynności fizyczne na placu budowy. Osiągnięcie tego, jak również zmniejszenie liczby wypadków, jest możliwe dzięki automatyzacji. Tu pierwszym krokiem jest automatyzacja pojedynczych procesów. To małe koszty, a jednocześnie szansa dla małych i średnich przedsiębiorstw na uzyskanie przewagi konkurencyjności. Dziś używa się już wielu rozmaitych robotów o różnym stopniu skomplikowania, od zdalnie sterowanych robotów aż po urządzenia w pełni autonomiczne. Te ostatnie potrafią samodzielnie się uczyć, rozpoznawać przedmioty, korzystać z modeli BIM i autonomicznie wykonywać zadania" - mówił Biruk.
Uczony dość szeroko opisywał na przykład monotonne i niebezpieczne prace murarskie, które z powodzeniem zastępuje się już robotami. "Widoczne tutaj roboty murarskie są w stanie wykonać budynek o dowolnej geometrii według projektu CAD, a ich wydajność sięga 1000 sztuk cegieł na godzinę, gdzie dla porównania jeden murarz układa ich na godzinę około 500. Roboty te pracują oczywiście bez względu na porę dnia, roku czy na warunki atmosferyczne".
W ramach tego samego panelu słuchacze mieli okazję zapoznać się także z technologią wirtualnego środowiska szkoleniowego dla zrobotyzowanych i zautomatyzowanych placów budowy, ze sposobami wykorzystania dronów w procesie zarządzania bezpieczeństwem, czy korzyściach dla bezpieczeństwa płynących z wdrożenia koncepcji Budowy 4.0.
Drugiego dnia konferencji było nie mniej ciekawie: poranną sesję rozpoczął wykład na temat eksperymentu rzeczoznawcy w opinii biegłego sądowego, w którym prelegent dr Andrzej Dziedzic opisywał w jaki sposób dochodzi się do prawdy na temat wydarzeń, w których o winie i konsekwencjach rozstrzyga wymiar sprawiedliwości. Przedstawił dwie sprawy wraz z opisem eksperymentów - prób przewrócenia płotu przy placu budowy celem ustalenia potrzebnej do tego liczby osób, czy zrzucania manekina z rusztowania by ustalić jego pozycję początkową prowadzącą do upadku na brzuch, głową skierowaną do rusztowania.
W ramach pokazu jednego ze sponsorów, firmy Faraone, uczestnicy konferencji mogli też zobaczyć pokaz montażu i bezpiecznej pracy na rusztowaniach i podestach.
Bardzo interesujące okazało się także wystąpienie przedstawiciela firmy Platforma Bezpieczeństwa, autora bloga "Przygody BeHaPowca", Artura Lipowicza, który opowiedział o szkoleniach z zakresu bezpieczeństwa i możliwości tak zwanego "projektowania doświadczeń", w których uczestnicy mogą w kontrolowanych warunkach przetestować działanie sprzętu asekuracyjnego.
Konferencję zakończyły prelekcje na temat materiałów niebezpiecznych. Dr hab. Małgorzata Ulewicz mówiła o rosnącym problemie związanym z utylizacją azbestu, który mimo oczywistych szkodliwych właściwości nadal jest produkowany, a mgr inż. Agnieszka Chowaniec-Michalak streściła badania dotyczące negatywnego wpływu żywicy epoksydowej na organizmy żywe. Bardzo ciekawe były też informacje przedstawione przez mgr inż. Marię Szalek na temat SARS-CoV-2 na placach budowy. Na podstawie ankiety udało się ustalić, że zmiany w organizacji pracy w czasach pandemicznych dla 70% odpowiadających były pozytywne, a 68% ich przestrzegało. Jednakże, w roku 2022, po rozluźnieniu, w 94% środków zapobiegawczych już się nie stosuje.
Wydarzenie zakończyła wypowiedź Grażyny Furmańczyk, redaktor naczelnej Przeglądu Budowlanego, którego najnowsze wydanie ma rekordową liczbę 204 stron. Magazyn jest wydawany od 1929 roku, a świeże wydanie jest tak obszerne, ponieważ znajdują się w nim artykuły prelegentów wrocławskiej konferencji.
"Imprezy takie jak ta muszą mieć dobrych prelegentów i słuchaczy - dzisiaj i tu i tu nam dopisało" - mówiła prowadząca konferencję prof. Bożena Hoła na koniec wydarzenia - "Następnym razem widzimy się w Krakowie".