Wśród wiodących marek oferujących ciągniki w Polsce, Ursus jest jedyną, która w tym roku zwiększyła sprzedaż. I to w wielkim stylu - wzrost "niedźwiedzia" sięga 60%, podczas gdy innych marek - -40%. Producent zdeklasował konkurencję (na przykład New Holland, obecnego lidera rynku), sprzedając w roku 2016 542 sztuki, a w 2015 - jedynie 341 ciągników. Dla porównania, NH w roku 2016 sprzedał 1161 maszyn, co stanowiło 37,3% spadku w stosunku do roku poprzedniego.

 

Największy spadek odnotowała marka Deutz - Fahr, której spadek wyniósł 43,5%. Obecnie Ursus zajmuje 7 miejsce w rankingu największej liczby sprzedanych maszyn.

 

Marka John Deere ogłosiła produkcję nowej linii silników spełniających najnowsze europejskie normy emisji spalin Tier 5. Jednostki te będą wyposażone w najświeższe technologie związane z redukcją katalityczną, kalibracją emisji i zaawansowaną recyrkulacją spalin.

 

Jeśli chodzi o charakterystykę pracy, najnowsze silniki będą nastawione na wysoki moment obrotowy przy niskich obrotach silnika. W najnowszej linii znajdą się motory o pojemnościach 2,9 l, 4,5 l, 6,8 l, 9 l oraz 13,5 l oraz mocy od 48 KM do 600 KM.

 

W ciągu ostatnich czterech dekad Szwecja przeszła śmieciową rewolucję. Obecnie recyklingowi podlega tam 99% śmieci komunalnych. Obecnie stacje recyklingowe są normą w odległości nie większej niż 300 metrów od jakiegokolwiek osiedla. Większość Szwedów segreguje odpady w domu i wyrzuca je do specjalnych kontenerów przy mieszkaniu lub po prostu odwozi bezpośrednio do stacji.

 

W roku 1991 wprowadzono tam ciężki podatek na paliwa kopalne - Szwecja była jednym z pierwszych państw, które to zrobiły. Później stało się to normą dla wszystkich.

 

Ale proces nie był prosty. Jak informują służby komunalne, praca nad uświadomieniem społeczeństwa o korzyściach płynących z segregacji śmieci i ochrony środowiska trwały długo.

 

Znaczna część odpadów (mówi się nawet o 50%) jest spalana i przekształcana w ciepło. Używa się ich po części jako zamiennika dla paliw kopalnych. Co więcej, obecnie Szwecja sprowadza około 700 000 ton odpadów z innych krajów - co jest dość dziwne. Okazuje się, że ludzie wolą wysłać śmieci do innego kraju zamiast zapłacić mniej za recykling u siebie. Władze tych krajów również nie szukają rozwiązania swoich problemów śmieciowych i wolą wysyłać odpady za granicę.

 

Oto kolejna propozycja prezentu świątecznego dla operatora maszyn lub pracownika budowlanego (oraz wielu innych profesjonalistów): sluchawki dźwiękoszczelne z radiem. Zapewnione klientom przez firmę M3, specjalne ochronne radio Peltor Work Tunes Pro AM/FM doskonale izoluje od szkodliwego hałasu, jednocześnie pozwalając słuchać ulubionej stacji radiowej.

 

Dzięki dodatkowemu portowi można korzystać z audiobooków, podcastów, smartfonów czy odtwarzaczy MP3. Radio posiada 5 stacji, które można zakodować i zmieniać bez konieczności zdejmowania słuchawek.

 

Marka Cummins wprowadza trzyletnią gwarancję na silnik B6.7, bez limitu przebiegu. To wchodzi w życie wraz z rokiem 2017.

 

"Cummins ma największe doświadczenie właśnie z tym modelem silnika. Doskonale znamy jego cykl pracy i właśnie dzięki temu możemy bez obaw zagwarantować swoim klientom rozszerzenie gwarancji. - mówił Srikanth Padmanabhan, dyrektor Cummins engines.

 

Wraz z gwarancją na części zamienne, rozszerzono pokrycie kosztów transportu z jednego do trzech lat.

 

To już czwarty rok, od kiedy rozpoczęła się budowa nowojorskiego mostu Tappan Zee. Wkrótce ukończonych zostanie osiem kolumn nośnych, a na chwilę obecną położono już ponad połowę z 7000 paneli pokładu. Poniższe wideo pokazuje w przyspieszeniu proces budowy konstrukcji nośnej.

 

 

Każde środowisko ma swój slang, potoczną mowę, którą posługuje się na codzień. Nie inaczej jest w przypadku operatorów maszyn roboczych, którzy wykazują się sporą kreatywnością w wymyślaniu nazw maszyn lub ich elementów. Oto krótki słowniczek "gwary operatorskiej".

 

Zaczniemy od rodzajów maszyn:

 

Koparka - dziabadło, kopaczka, motyka, dziabka, obrotówka, 360, skrobaczka

Minikoparka - miniówka

Koparka linowa - wędka, linówka,

Koparko ładowarka - ciacherek, osiołek, gównopchaj, traktor, 180, anglik,

Ładowarka - fadroma

Ładowarka teleskopowa - teleskop

Walec - papaj

Równiarka - kobyła

Wozidło - koleba, wanna

Ciężarówka - ośka (4 ośki, 3 ośki, itp.)

Zagęszczarka - płetwa, płytówka

 

Poszczególne elementy też mają parę określeń:

 

Ramię koparkowe - banan, muchołapka

Łyżka - chochla

Przednia, uchylana łyżka koparko-ładowarki - rekin, krokodyl

Manetka - wajcha

 

Podobnie jak narzędzia pracy i związani z nimi, uprawnieni pracownicy:

 

Operator - traktorzysta

Operator ładowarki - fadromista

Pracownik fizyczny - łopaciarz

Niezbyt rozgarnięty pracownik - pustak

Bardzo rozgarnięty pracownik - pampers

Łopata - sipa, wiosło

Szpadel - gitara

Uprawnienia - lejce

Rozszerzone uprawnienia - dłuższe lejce

Praca na pełnych obrotach - prostowanie komina

 

Poszczególne marki również dorobiły się swoich nazw zwyczajowych:

 

CAT - capek, kot, kocur, klakier, kapilar

JCB - ciotka, dżejka, jotka

FUCHS - fuksik

Volvo - volvini, volviacz

Wacker Neuson - gąska, wacek, wacuś

Kubota - kubuś, klapek

Bobcat - bobek

Mecalac - menelak, menel, taklamakla

Manitou - maniek, indianin

Zeppelin - cepek, cepelin, cepelia

 

Ciekawe zjawisko działa w drugą stronę. Podobnie jak w przypadku sportowych butów zwanych powszechnie Adidasami, tak często nazywamy pewne rodzaje maszyn od najpopularniejszej marki. Bardzo często każda ładowarka o sterowaniu burtowym zostaje Bobcatem, każda żółta koparka to CAT, a każda ładowarka teleskopowa - Manitou. Na koparko-ładowarki w Wielkiej Brytanii wszyscy mówią JCB. Taki efekt najczęściej jest spowodowany tym, że dana marka jest albo pionierem danego rodzaju sprzętu, albo po prostu jest najpopularniejsza w danej klasie.

 

Znacie jeszcze jakieś sformułowania slangowe? Coś byście dodali? Rozwijajmy nasz słownik wspólnie!

 

Spytaliśmy niezależnej grupy operatorów maszyn roboczych o zdanie na temat znanych marek produkujących koparko-ładowarki. Zebrane wyniki okazały się bardzo interesujące i dosyć niespodziewane w niektórych przypadkach. Wnioski z ankiet mówią same za siebie - warto poczytać!

 

serwis kop ład

Pytaliśmy tylko o maszyny na różnych kołach, dlatego zabraknie tu pewnych marek produkujących maszyny o kołach równych (np. Hydrema). Sporą część wypowiedzi udało się zebrać dzięki nieocenionej współpracy forum branżowego Kopaczka.pl. O ocenę siły, spalania, wygody, łatwości serwisowania oraz sterowania spytaliśmy grona około 100 profesjonalistów. Wśród ocenionych marek znalazły się: CAT, JCB, Volvo, New Holland, Terex, Case oraz Komatsu. Wypowiedzi operatorów wyłoniły zwycięzców - i to bardzo wyraźnie...

 

Zaczniemy jednak od tych, o których uzyskaliśmy najmniej pochlebne wypowiedzi. Słabe oceny zebrały maszyny marki Terex - zgodnie z informacjami operatorów, starsze modele są bardzo awaryjne. Szybko pada w nich na przykład pompa paliwa, a także wybijają się tuleje. Wielu ankietowanych twierdziło, że jakość nowych modeli jest o wiele lepsza niż starych: posiadają większą zwrotność oraz ułatwiony serwis. Niemniej na niezbyt dobrą ocenę marki wpłynął fakt, że większość operatorów zna tylko starsze modele i miała okazję na nich pracować. Może czas nieco lepiej wypromować koparko-ładowarki? Czekamy na możliwość zobaczenia i przetestowania najnowszego TLB840R... Może na eROBOCZE SHOW?

 

siła kop ład

 

New Holland oceniono najgorzej pod względem spalania. Poza tym paru ankietowanych zwróciło uwagę na łatwo pękające ramiona osprzętu koparkowego. Z pozytywnych cech maszyn NH wymieniono dobrą cenę i układ hydrauliczny, a także zwrotność.

 

Maszyny Case znalazły się w rankingu bardzo blisko New Holland. Wiele komentarzy mówiło wręcz o "bliźniakach", różniących się silnikiem. Wymieniano podobne wady konstrukcyjne, ale też dobrą cenę w stosunku do konkurencji, i dodatkowo o wiele niższe spalanie niż w NH. Paru operatorów skarżyło się na przyciasną kabinę oraz nieco "dziwne" sterowanie.

 

Niejednoznaczne opinie uzyskały maszyny marki Komatsu: mimo pozytywnych opinii na temat spalaniaudźwigu oraz bezawaryjności, te koparko-ładowarki uplasowały się w okolicach czwartego miejsca. Dlaczego? Najprawdopodobniej, mimo dużych możliwości, są po prostu wśród operatorów mało znane - a nieliczni, którzy mieli okazję na nich pracować oceniają je jako bardzo dobre. Po raz kolejny, słabsza ocena marki jest tu spowodowana niewystarczającą promocją wśród grupy odbiorców...

 

spalanie kop ład

Volvo (na miejscu honorowym, ponieważ już koparko-ładowarek nie produkuje) są uważane za maszyny wygodne, o dużej sile i niskim spalaniu, przemyślane konstrukcyjnie, ale dosyć awaryjne. Najwięcej ankietowanych doceniło konstrukcję kabiny jako ergonomiczną i komfortową. Najgorzej wypadła w tym przypadku awaryjność: operatorzy mówili o psujących się rozdzielaczach i przednich mostach. Co ciekawe, wiele opinii świadczyło o tym, że ostatnia linia koparko-ładowarek Volvo była jednocześnie najgorszą konstrukcyjnie...

 

Najlepsze notowania w naszej ankiecie zdobyły marki JCB oraz CAT. W ostatecznej ankiecie zwyciężył Caterpillar, więc zaczniemy od JCB. Użytkownicy brytyjskich maszyn chwalili bezawaryjność (choć znalazły się tu również głosy wręcz przeciwne, dotyczące przejazdowej skrzyni biegów). Spór o spalanie nie został definitywnie rozstrzygnięty, choć JCB zwyciężyło w ankiecie jako marka najbardziej oszczędna, nawet w ciężkich warunkach. Siłą JCB ledwie ustępuje swojemu największemu konkurentowi, ale wielu operatorów ma problemy ze sterowaniem (chodzi o zniesławiony "X"). Pod względem komfortu operatora ostatecznie zwyciężył CAT. Użytkownikom przeszkadzała na przykład konieczność złożenia kierownicy przed obrotem fotela - w przeciwnym razie łatwo o uszkodzenie manetki na poręczy.

 

Prawda jest taka, że brytyjski producent ma tylu zwolenników, co przeciwników - tu wygrywa doskonałe wypromowanie produktu, potężny wkład w uczynienie marki rozpoznawalną.

 

sterowanie kop ład

W rankinku zwyciężyła marka CAT. To najlepsze koparko-ładowarki zdaniem większości operatorów, ocenili je jako wygodne i mocne. Niestety, mają utrudniony dostęp serwisowy (konstrukcja pokryw silnika), a pod względem łatwości znalezienia części zamiennych o wiele lepiej jest w przypadku JCB. Układ hydrauliczny jest zgodnie z ankietą lepszy od tego w JCB, ale maszyny CAT więcej palą i wymagają więcej uwagi podczas eksploatacji. Niektórzy narzekali na zbyt rozbudowaną elektronikę w koparko-ładowarkach CAT, ale takie głosy są normą w zetknięciu z innowacjami w maszynach.

 

A teraz parę słów wyjaśnienia. Dlaczego tak naprawdę jedne marki są "lepsze" od innych i czy faktycznie mają coś więcej do zaoferowania? Dlaczego, mimo dobrej opinii ogólnej, niektóre marki wypadają słabo w konkurencji z innymi? Odpowiedź jest prosta: popularność jest tak samo ważna jak faktyczna jakość. O parę słów komentarza poprosiliśmy "Mechaniora", czyli Romka Gdesz z forum Kopaczka.pl:

"Taka czy inna pozycja pewnych marek na rynku kreowała się przez lata. Pewne maszyny dziś zna każdy - na przykład CATy, JCB czy Volvo widzi się praktycznie wszędzie. To są marki, które poświęcają dużo pieniędzy na marketing i są na naszym rynku obecne od dawna.

Są popularne, jest ich wiele, więc firma ma podłoże do tworzenia serwisów pozafabrycznych i produkcji dużych ilości części zamiennych. Co się dzieje dalej? Używane maszyny są tanie w eksploatacji i łatwo je sprzedać po przykładowo 5 latach użytkowania. Jeśli przedsiębiorca kupił raz egzemplarz jednej marki i był zadowolony, a co więcej pozbył się starszej maszyny z zyskiem, to prawdopodobnie innej marki już nie kupi."

 

wygoda kop ład

No dobrze, wyjaśniliśmy kwestię popularności wśród przedsiębiorców i wiemy, dlaczego chętnie kupują maszyny znanych marek. A co z operatorami? "Maszyny z końca lat 90 i początku nowego milenium to najlepsze jakościowo egzemplarze. Dopiero od 2003 roku zauważa się znaczny spadek jakości. A dziś 15 letnią maszynę kupujemy za 10 - 30% ceny, więc one wciąż występują na budowach i są używane, naprawiane. W tych nowszych modelach również znacznie łatwiej jest o naprawę (bo mamy dostęp do części i serwisu), mniejsze są przestoje, a więc operator też zauważa, że to maszyny w pewnym sensie 'lepsze'." - wyjaśniał Mechanior. W wypowiedziach na temat różnych marek jest zatem na pewno sporo racji, ale i tak zawsze zwyciężą ci, których jest najwięcej.

 

Wnioski: dobrze jest promować swoją markę na imprezach z udziałem operatorów, dać profesjonalistom poznać produkt. Tak wydane pieniądze naprawdę się zwracają.

 

W przyszłym roku rozpocznie się wdrażanie na nasz rynek tureckiej marki MST. Będziemy mieli okazję zobaczyć, z jaką opinią spotyka się "nowicjusz" i jak przeprowadzony będzie marketing. Czy przedstawiciele pojawią się ze swoimi maszynami na eROBOCZE SHOW? Czekamy z niecierpliwością i obiecujemy informować na bieżąco!

 

Przy okazji: jak myślicie, gdybyśmy zrobili podobny ranking na najlepszą markę ładowarek, to wyniki byłyby podobne?

 

najlepsze kop ład

 

Wszystkie ankiety pokazują wyniki ankiet przeprowadzonych wśród

niezależnej grupy operatorów maszyn roboczych.

 

 

Pytania polegały na wyborze 1 - 3 najlepszych marek produkujących koparko-ładowarki na różnych

kołach pod wględem konkretnej cechy (spalanie, sterowanie, etc.).

 

W październiku tego roku Komatsu Arfyka i Cummins Afryka podpisały umowę o stworzeniu szkoły TEC (Technical Education for Communities, czyli Edukacji Technicznej dla Społeczności) w Johannesburgu, w Południowej Afryce. Dwie marki budowały więź jako partnerzy w przemyśle motoryzacyjnym, a teraz chcą wzmocnić zasoby ludzkie jako część wkładu na rzecz rozwoju miejscowych społeczności.

 

Przedsiębiorcy na świecie wciąż doświadczają poważnych braków - ponad 10 milionów stanowisk pracy przy wytwórstwie jest wciąż nieobsadzonych, ze względu właśnie na braki w umiejętnościach i edukacji. TEC ma wspomagać edukację, by polepszyć sytuację zarówno potrzebujących ludzi, jak firm w których brakuje pracowników.

 

Hitachi zaprezentowało ukończoną linię 6 koparek i ładowarek. Modele zaprojektowano w Japonii, by spełniły wszelkie standardy europejskie. Maszyny wypuszczono na rynek w ramach projektu "Bez kompromisów", który pokazuje, że użytkownicy mogą wymagać od swoich maszyn naprawdę dużo.

 

Wśród koparek pojawiły się modele wielkoformatowe, ale również kompaktowe, przeznaczone do prac w ograniczonej przestrzeni i koparki o ograniczonym obrysie. W sumie wprowadzono ponad 200 zmian i ulepszeń, w tym spełnienie normy emisji Tier 4. Układ wydechowy został dodatkowo wyciszony i wyposażony w filtry DOC i SCR.

 

Są również koparki kołowe Zaxis-6: tu wprowadzono około 100 zmian, od ulepszenia konstrukcji i zastosowania nowoczesnych podkładek, aż po przeprojektowanie nadwozia i uczynienie go o wiele bardziej odpornym. Ulepszony system hydrauliczny pomaga utrzymać niskie spalanie, które również mieści się w normach Tier 4.

 

ZW180-6 to ładowarka kołowa - ostatnia zaprezentowana z linii maszyn 6. Zmieniono tu konstrukcję nadwozia, która teraz zapewnia większą widoczność dzięki przebudowanej rurze wydechowej i wlotowi powietrza. Łatwa w obsłudze i łagodna w prowadzeniu, jest jednocześnie jedną z najcichszych maszyn na rynku. Cieszy użytkownika spora siłą połączoną z niskim spalaniem.

 

Nic nie łączy się lepiej niż sprzęt budowlany i LEGO. Żadna zabawka nie oddaje tak dokładnie złożoności konstrukcji maszyn budowlanych i nie daje takich możliwości, a jednocześnie satysfakcji po ukończeniu zabawy. W ostatnich latach Volvo CE i LEGO współpracowali bardzo intensywnie - co oglądaliśmy już wcześniej na przykładzie modelu ładowarki kołowej L350F. Projektanci LEGO i Volvo starają się stworzyć zestawy jak najbardziej podobne do prawdziwych maszyn.

 

Najnowszy zestaw to koparka EW160E, którą można przebudować jako kompaktową ładowarkę L30G. Taki potężny zestaw klocków może być dosyć drogi, ale pamiętajmy, że zabawa nie ogranicza się do samych dzieci - w budowie dużej maszyny mogą uczestniczyć wszyscy członkowie rodziny! Do modeli dołączone są elementy układów hydraulicznych z pompką, dzięki którym maszyny naprawdę mogą się poruszać.

 

Najnowszy zestaw LEGO EW160E to ponad 1100 elementów. Dacie radę?

 

Autobus szkolny organizacji Peoria Friendship House, zajmującej się edukacją i wspomaganiem biednych rodzin, już od dłuższego czasu nie funkcjonował. Pracownicy oddziału Caterpillar w tym samym mieście postanowili pomóc i zająć się pojazdem. Tak się składa, że autobus posiada fabrycznie silnik marki CAT, więc nie ma lepszego miejsca do jego naprawy.

 

Awarię autobusu nie od razu wykryto. Zaczęło się od prac remontowych w samym budynku organizacji, gdzie 65 pracowników firmy CAT przeprowadzało remont w ramach wolontariatu. Wtedy właśnie dowiedzieli się o tym, że środek transportu lokalnej młodzieży nie działa, a co więcej - pod maską ma silnik CAT 3126. Naprawa zajęła w sumie 80 godzin, ale satysfakcja była ogromna: od tego momentu pojazd może funkcjonować bez problemów i pomagać tym, którzy nie są w stanie na własną rękę dojeżdżać na zajęcia.

 

Rzecz dzieje się w szwedzkim miasteczku Hakanbo North Lingbo. Koparka utonęła tam w błocie, a rzeźba terenu sprawiła, że maszyna jest niemal całkowicie poza zasięgiem.

 

Po dłuższej chwili kopania, ekipa ścięła parę pobliskich drzew i zbudowała rampę, wykorzystując możliwości minikoparki. Warto zwrócić uwagę na pracę łyżki na rotatorze! Następnie do akcji wkroczył pojazd holowniczy i specjalna ratunkowa Scania 1962 Scania 970 6×6, które połączyły swoje wciągarki w łączne 100 ton uciągu.

 

Akcja się udała, a koparka wróciła do pracy już po tygodniu. Zobaczcie nagranie z ratowania koparki:

 

 

Marka Ditch Witch zaprezentowała model SK1050, czyli najpotężniejszą miniładowarkę gąsienicową jaką dotychczas wyprodukowano. Maszyna jest przeznaczona dla przedsiębiorców, którzy nie potrzebują maszyny pokroju ładowarki o sterowaniu burtowym czy gąsienicowej, ale skutecznego narzędzia do którego łatwo wejść lub z niego wysiąść, do prac budowlanych lub związanych z architekturą krajobrazu. SK1050 posiada możliwość pracy pod obciążeniem niemal 500 kg: silnik Yanmar o mocy 37 KM przekazuje aż 30 KM na narzędzia robocze: łyżki, frezarki czy świdry.

 

Operator zajmuje pozycję na rozszerzonym w stosunku do starszych modeli podeście. Oczywiście to wielka zaleta, kiedy trzeba często opuszczać maszynę i wykonywać inne prace: nie trzeba otwierać i zamykać drzwi, ani wdrapywać się do kabiny. Stanowisko kierującego urządzeniem posiada również dodatkowy pedał, przy pomocy którego kontrolujemy głębokość i prędkość. Jest też wyświetlacz pokazujący diagnostykę silnika i statystyki działania.

 

1000 KM mocy, zasięg 1200 - 2000 km i możliwości standardowej ciężarówki: oto Nikola, czyli elektryczny transport drogowy. Baterie samochodu są wspomagane przez komórkę wodorową oraz aktywne hamowanie. Model nazywa się Nikola One i był zaprezentowany w maju tego roku jako potężny prototyp o 2000 KM mocy z turbiną na skompresowany gaz naturalny. Ten element porzucono na rzecz komórki wodorowej.

 

Dzięki zastosowaniu napędu elektrycznego, Nikola może dostarczać moc i hamować 15 razy sprawniej niż standardowe samochody z silnikiem diesla. Sterowanie jest wspomagane przez system wektorowania momentu obrotowego, który kontroluje prędkość każdego z kół. Środek ciężkości pojazdu znajduje się zdecydowanie niżej niż w typowej ciężarówce z silnikiem diesla, a baterie litowe są wbudowane w ramę, redukując swoim ciężarem szanse na przewrócenie całej konstrukcji.

 

Obecnie szacuje się koszt zakupu pojazdu na 400 000 $, z miesięczną ratą 5 000 $ do 7000 $. Część umowy gwarantuje nielimitowane tankowanie wodoru dostępne dzięki sieci 364 stacji, które mają być ukończone do początku roku 2019 - oczywiście mowa o USA.

 

Równiarki pracujące przy wykończeniu nowych dróg cieszą się dużą uwagą ze strony producentów sprzętu: ostatnio mamy bardzo wiele innowacji prowadzących do automatyzowania pracy tarczy równającej, czyli automatycznego poziomowania. Ale wciąż, te maszyny sa jedymi z bardziej skomplikowanych i trudnych do obsługi. Dlaczego?

 

Po pierwsze, przedsiębiorcy mają poważne problemy z utrzymaniem przy sobie dobrych, doświadczonych operatorów. Nawet zdaniem managera produktów marki John Deere, Lukea Kurth, stanowi to spory problem. "Jeśli już uda się nam znaleźć operatora o dobrych kwalifikacjach, który od razu wskoczy do maszyny i będzie skutecznie wykonywał pracę, nie zawsze zdaje sobie sprawę ze specjalnych możliwości maszyny. Wiele nowoczesnych systemów po prostu się wtedy marnuje." - mówił przedstawiciel JD.

 

Mowa na przykład o napędzie na sześć kół. Takie rozwiązanie dostarcza nawet jedną trzecią mocy więcej bezpośrednio na lemiesz. A wielu operatorów nie ma pojęcia, po co w ogóle istnieje taka opcja.

 

Kolejną niedocenioną technologią bywa właśnie automatyczne poziomowanie. Specjalista d.s. sprzedaży marki Case, John Bauer, twierdzi, że jest to bardzo duże niedopatrzenie. "Jednym z największych kroków naprzód, jakie może zrobić przedsiębiorca jest właśnie zainstalowanie w maszynie automatycznego systemu poziomowania. Oszczędność na poprawkach, których przecież inaczej nie da się uniknąć, jest bardzo duża."

 

Są też systemy stabilizacji lemiesza, jeśli poruszamy się po nierównym terenie, a także stały wzrost mocy w tych maszynach. Dlatego bardzo ważne są szkolenia i praktyka dla operatorów - technika prowadzenia nowoczesnej, mocnej równiarki różni się diametralnie od prowadzenia maszyny starszej.

 

Oto parę wskazówek dla operatorów, któe mogą być pomocne w pracy:

 

- Zwizualizuj efekt swojej pracy

- Jeśli lemiesz jest zamontowany poprawnie, będą potrzebne tylko drobne poprawki.

- Równiarka jest zaprojektowana do wykonywania swojej pracy. Poznaj sterowanie, by móc korzystać w pełni z jej możliwości. Eksperymentuj z różnymi opcjami tam, gdzie jest to możliwe.

- Kontroluj prędkość - zbyt szybka jazda będzie powodowała podskakiwanie lemiesza, a to z kolei pozostawi na drodze fałdy.

- Jeśli poczujesz, że tarcza podskakuje, natychmiast zmień kąt nachylenia lemiesza by go uspokoić.

- Podniesienie lub obniżenie jednego z końców tarczy ma delikatny, odwrotny efekt na jej drugiej stronie.

- Przekręcenie tarczy na zewnątrz obniży zewnętrzny koniec i podniesie wewnętrzny. Czasem może to być użyteczne, a cała operacja odbywa się przy pomocy jednej dźwigni.

 

Platformy robocze Haulotte to znany i ceniony sprzęt. Niedawno model pojawił się odnowiony, ulepszony model STAR 6. To doskonałe rozwiązanie na potrzeby codziennych prac na zewnątrz i w pomieszczeniach, przeznaczone dla elektryków, hydraulików, osób montujących kilmatyzację, systemy alarmowe czy ostrzegawcze. Przyda się także na przykład podczas wystaw czy w studio telewizyjnym.

 

Główne zalety STAR 6 to doskonała zwrotność dostosowana do ograniczonej przestrzeni, łatwość transportu, niska awaryjność i zminimalizowana potrzeba prac przy utrzymaniu. Platforma ma maksymalną wysokość podnoszenia 5,8 metra.

 

Asynchroniczne silniki dostarczają wysokiego momentu obrotowego, dzięki czemu operatorzy mają jeszcze większe możliwości kontrolowania urządzenia oraz precyzyjnego, łagodnego przemieszczania się. To oczywiście przekłada się na zwiększoną produktywność.

 

Szerokość wewnętrzną platformy zwiększono o 10 cm. Podwójna bramka wejściowa zapewnia bardziej ergonomiczną pracę. Dostępne jest dodatkowe rozszerzenie pozwalające na pracę o 40 cm wyżej.

 

Podwozie zaprojektowano z myślą o transporcie przy pomocy wózka widłowego. Co więcej, można to robić zarówno od przodu, jak z boku urządzenia. Dzięki temu znacznie ułatwiony jest transport, nawet przy wykorzystaniu standardowej ciężarówki.

 

Dla zwiększenia bezpieczeństwa, STAR 6 posiada antypoślizgowe stopnie. Dzięki doskonałemu dostępowi do punktów serwisowych bardzo zredukowany jest czas przestojów. Utrzymanie jest zredukowane niemal do zera dzięki ograniczeniu czynności serwisowych. Nie trzeba wymieniać szczotek, nie ma napędu hydraulicznego. Sprawdzenie bezpieczeństwa zajmuje teraz nie więcej niż 5 sekund dzięki bezpośredniemu dostępowi do punktów kontrolnych, z bezpośrednim wglądem i dostępem do masztu. Dwustronne klapy ułatwiają sprawdzenie akumulatora oraz ładowarki, oraz układu hydraulicznego. A do tego zainstalowano nowe narzędzie diagnostyczne, Haulotte Activ' screen, dzięki któremu mamy dostęp do informacji o przyczynach awarii, podzespołach do sprawdzenia, ich lokalizacji oraz czynnościach, które trzeba podjąć.

 

Star 6

 

STAR 6 Picking to urządzenie zaprojektowane specjalnie z myślą o przestrzeniach magazynowych, z barierkami otwieranymi "do góry" (zwanymi "Lambo", od charakterystycznych drzwi znanych samochodów sportowych). Taki mechanizm dostępowy zapewnia łatwy dostęp na platformę, brak ograniczeń w przestrzeni dookoła maszyny. Dla bezpieczeństwa, czujniki uniemożliwiają jakikolwiek ruch platformy przy otwartych drzwiach. Jako dodatkowe zabezpieczenie, użytkownicy otrzymują podwójne światło ostrzegawcze i kontrolnę kolizyjną jako wyposażenie opcjonalne.

 

Przy platofrmie znajduje się specjalny kosz, w którym można podnosić do 80 kg ładunku. Prędkośc podnoszenia to 4,5 km/h, co zapewnia szybką pracę.

 

Dziś kompaktowe ładowarki gąsienicowe sukcesywnie i w dużym tempie odbierają tym o sterowaniu burtowym udział w rynku. Prawda jest taka, że istnieje przepaść jeśli chodzi o koszta utrzymania i pracy tymi rodzajami maszyn. Ponadto, gąsienicówki są lepiej przystosowane do większości prac i oferują więcej modeli do wyboru.

 

Trzeba na początku zaznaczyć, że istnieją zadania, w których "burtówki" będą zawsze dominujące. Przykładem są sytuacje, w których kluczowa jest prędkość działania. Praca na twardych powierzchniach, włączając w to asfalt i beton, jest trudna zarówno na oponach jak na gąsienicach, ale wymiana opon zawsze będzie tańsza niż wymiana gąsienic. W tej kwestii "burtówki" wygrywają, podobnie w pracy przy wyburzeniach i innych "brudnych" robotach. Wszystkie pozostałe prace lepiej zostawić ładowarkom kompaktowym.

 

Wiadomo również, że ładowarki kompaktowe są droższe od tych o sterowaniu burtowym. Mimo to wielu przedsiębiorców zaczyna brać pod uwagę inne czynniki - jak na przykład użyteczność we wszystkich warunkach. Przykład: maszyny na gąsienicach doskonale radzą sobie na miękkim podłożu, które zatrzymałoby pojazd kołowy. Nie ma znaczenia czy ciężarówka może wjechać na plac budowy - ładowarka gąsienicowa będzie zawsze produktywna i może działać niezależnie. Co więcej, maszyny kompaktowe okazują się w wielu przypadkach lepsze od swoich burtowych kuzynów. Mają większe możliwości uciągu czy pchania, większą stabilność dzięki obniżonemu środkowi ciężkości, większą wysokość unoszenia. Często "gąsienicówki" mają też lepszy układ hydrauliczny, a więc lepiej radzą sobie z narzędziami wymagającymi wysokich przepływów. Do tego dochodzi bardzo dobra zdolność do równiania u ładowarek kompaktowych - a przecież mogą wykonywać o wiele więcej zadań niz równiarki!

 

Duże ładowarki burtowe i kompaktowe ładowarki gąsienicowe John Deere będzie teraz można kupić z fabrycznie zainstalowanym systemem JDLink. Przypominamy - JDLink pozwala na zdalne obserwowanie maszyny oraz kluczowych parametrów jej pracy. Taka opcja będzie dostępna dla modeli ładowarek o sterowaniu burtowym 330G i 332G oraz kompaktowych ładowarek 331G i 333G.

 

"Naszym celem jest zapewnienie rozwiązań, nie tylko danych. Nasz autorski system JDLink oferuje zwiększenie produktywności, centralną pomoc i mądre zarządzanie flotą maszyn." - mówił Paul Garcia, manager produktu John Deere WorkSight - "Nasi klienci pytali o telematykę, teraz otrzymają ją zainstalowaną fabrycznie."

 

Największą korzyścią z JDLink jest bezpieczeństwo - w każdej chwili znamy lokalizację maszyny. Trzeba przy tym zaznaczyć, że ładowarki o sterowaniu burtowym "cieszą się" jednym z największych współczynników kradzieży wśród maszyn budowlanych. Właściciele mogą dzięki JDLink wyznaczać wirtualne "płoty" oraz "godziny policyjne", po których przekroczeniu zostaną natychmiast zaalarmowani.

 

Wypożyczanie sprzętu budowlanego staje się coraz bardziej powszechną praktyką. Niedawno przeprowadzone badania wykazały, że większość przedsiębiorców woli wynajmować pewne rodzaje sprzętu i narzędzi, niż je kupować na potrzeby wykonywanych zadań. Z jakich powodów? Oto dziesięć najbardziej przekonujących:

 

1) Wynajmowanie zmniejsza wydatki i pozwala na przeznaczenie pieniędzy dokładnie na to, co daje największy zwrot.

2) Wspieranie podstawowego sprzętu urządzeniami wynajętymi tylko wtedy, kiedy są potrzebne to efektywny sposób na rozwinięcie floty i ukończenie większej liczby zadań.

3) Nie trzeba się martwić o starzenie się sprzętu lub spełnianie najświeższych wymagań bezpieczeństwa czy emisji spalin.

4) Wynajmowanie najczęściej idzie w parze z dostarczeniem maszyny na miejsce - wygodne i oszczędne!

5) Używamy dokładnie tego, czego potrzebujemy, zamiast usiłować "poradzić" sobie z tym co mamy.

6) Mamy pewność, że sprzęt jest dobrze utrzymany i sprawny.

7) Unikamy problemów związanych z deprecjacją i rejestracją maszyn.

8) Zmniejszone jest zapotrzebowanie na miejsce w hangarze.

9) Wypożyczalnie sprzętu są pełne urządzeń do wyboru.

10) Wyeliminowane są koszta i czas potrzebny na sprzedanie lub pozbycie się nieużywanego sprzętu.

 

Ogólnie rzecz ujmując, kiedy wybieramy między wypożyczeniem i kupnem maszyny powinniśmy się zastanowić nad spodziewanym czasie użytkowania urządzenia. Jeśli nie będziemy używali go wystarczająco często lub jest to po prostu sprzęt bardzo specjalistyczny, wtedy wypożyczenie jest przeważnie lepszą opcją.

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL