Niedawno marka CAT pochwaliła się nowymi chwytakami przeznaczonymi do specjalnych zadań. To urządzenia o pięciu "szponach", w zamierzeniu do użytku przy przeładunku materiałów oraz na budowie.

 

Nowe narzędzia zastępują linię GSH20B - GSH425 oraz GSH525 posiadają odnowioną konstrukcję zawierającą poziome cylindry, co z kolei pozwala na mocniejsze chwycenie materiału i lepsze radzenie sobie z dużymi fragmentami.

 

Dla zachowania wytrzymałości, chwytaki są zbudowane ze stali o wysokiej wytrzymałości, odpornej na uderzenia i chroniącej delikatne elementy. Zużycie jest zredukowane również dzięki "ukryciu" hydrauliki wewnątrz zębów.

 

Jako główne przeznaczenia nowych urządzeń wymienia się przeładunek złomu, długich elementów konstrukcyjnych, starych samochodów i kamieni - na placu budowy lub na stacjach recyklingu odpadów.

 

Przedstawiciele firmy Leica Geosystems poinformowali nas, że na eROBOCZE SHOW zjawią się z najnowszym sprzętem - laserem rurowym Piper 100/200, wykrywaczem instalacji podziemnych ULTRA oraz gamą niwelatorów Rugby 810, 820, 840, 870 i 880.

 

Leica Piper 100/200 to laser liniowy wyposażony w takie udogonienia jak samocentrujące się gumowe podpory, automatyczna kontrola nachylenia, wytrzymały akumulator, przejrzysty wyświetlacz i silna wiązka. Urządzenie samodzielnie rozpoznaje cel dzięki systemowi Alignmaster TM. Konstrukcja jest wyjątkowo wytrzymała, dzięki czemu bez obaw można korzystać z niego na budowie. Zasięg to 200 metrów, a na jednym cyklu akumulatora można pracować nawet 40 godzin.

 

Bardzo ciekawą propozycją od Leica jest ULTRA, czyli wykrywacz instalacji podziemnych. Urządzenie to służy lepszemu rozpoznaniu terenu działań, by chronić już istniejącą infrastrukturę, która pozostaje niewidoczna, na przykład pod powierzchnią drogi. Tu dodano układ wykrywania zakłóceń zewnętrznych, który automatycznie dobiera najbardziej skuteczną częstotliwość sygnału w danej sytuacji. Dzięki opcji pomiarów offsetowych możliwe jest wykrywanie fragmentów instalacji znajdujących się za przeszkodą lub zbyt blisko wykrywacza. Zadbano też o wygodę i sprawność pracy, umożliwiając bezproblemową komunikację między wykrywaczem a generatorem sygnału - można dzięki temu pracować na większych odległościach i bez konieczności ciągłego wracania do źródła sygnału by zmienić jego ustawienia. A do tego oczywiście duży, czytelny wyświetlacz LED, dostępne niestandardowe częstotliwości od 50 Hz do 200 Hz z możliwością wyboru własnej konfiguracji, dokładny kompas i bluetooth. 

 

No i najbardziej znana i typowa, ale nie mniej interesująca pozycja w zestawieniu, czyli Leica Rugby: samopoziomujące niwelatory o bardzo szerokim zakresie zastosowań. Nazwa tych laserowych cudów nie wzięła się z nikąd: to prawdopodobnie najwytrzymalsze urządzenia tego typu na rynku. Obudowa jest odporna na uderzenia i wodę, spełnia normę IP68. Poza tym jest to oczywiście bardzo precyzyjny i wygodny w obsłudze sprzęt, dzięki któremu wszelkie pomiary stają się proste. Warto wspomnieć, że Rugby otrzymały nagrodę za design Red Dot Award w roku 2013.

 

Wpadnijcie zobaczyć te oraz wiele innych ciekawych urządzeń na eROBOCZE SHOW już za trzy dni we Włocławku! Wszystkie informacje tutaj.

 

 

 

Model TL34.65HF to najnowsze dziecko projektantów marki Bobcat. Ładowarka teleskopowa ma największy zasięg w swojej klasie.

Maksymalny ładunek to 3,4 tony, na wysokość niemal 6,5 metra. Maszynę zaprojektowano do ciężkich zadań. Bezpieczeństwo gwarantuje szereg systemów i rozwiązań technicznych: automatyczny hamulec parkingowy, rama pudełkowa, układ blokowania ramienia, układ odłączający baterię, kabina ROPS/FOPS oraz bardzo wydajny system chłodzenia.

Wsród dodatków znajdziemy wiele ciekawostek, od koszy osobowych, przez szczypce do balotów, aż po standardowe widlaki. Złącze to oczywiście Quick-Tach.

Maszynę napęda turbodoładowany silnik Bobcat D34 o mocy 75, 100 lub 130 KM z elektronicznym wtryskem. Oczywiście, spełnione są normy emisji spalin Tier 4.

 

W ciągu najbliższych miesięcy, w kopalni Boliden w Szwecji odbędą się testy autonomicznych ciężarówek Volvo FMX. W ten sposób firma sprawdzi, jak technologia bezzałogowa przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa.

Rozwój pojazdów autonomicznych wszedł już oficjalnie w fazę testów w warunkach rzeczywistych. Pojazdy bez kierowców już od dawna wzbudzają zainteresowanie w branży transportowej - przyszedł czas na gruntowne sprawdzenie ich działania.

Należy mieć na uwadze, że warunki panujące w kopalni są wyjątkowo wymagające dla samochodu autonomicznego. Najpierw 1000 metrów pod ziemią znajdzie się jedna ciężarówka, a w przyszłym roku dołączą do niej dwie kolejne.

Samochody to typowe Volvo FMX, wyposażone w dodatkowe oprzyrządowanie: system obserwacyjny złożony z czujek i radarów. Najpierw maszyna stworzy wirtualną mapę środowiska pracy, a potem będzie się po niej poruszać z wykorzystaniem elektronicznych "oczu".

Dzięki stałemu połączeniu między samochodami i brakowi kierowcy, bardzo zmieni się logistyka pracy. Teraz będzie zaplanowana przez komputer, nie będą się zatem tworzyły zatory, co z kolei da skrócone czasy załadunku i rozładunku. Autonomiczne pojazdy nie muszą też czekać na zakończenie robót strzałowych.

A bezpieczeństwo? Pojazdy autonomiczne mają być przynajmniej tak bezpieczne jak te sterowane przez człowieka. Dla większej pewności, ten sam obszar "widzenia" ciężarówki zawsze monitorują dwa czujniki jednocześnie, a w razie awarii systemu lokalizacji obiektów pojazdem można sterować już jedynie z centrum zarządzania.

Z niecierpliwością czekamy na wyniki testów!

 

Najnowszy model koparki gąsienicowej JCB to JS305 - 30 tonowa maszyna do ciężkich zadań w najtrudniejszym otoczeniu, produktywne rozwiązanie dla Afryki, Środkowego Wschodu, Rosji i Azji. Projekt jest oparty na konstrukcji znanego już modelu JS205, z ulepszoną hydrauliką i silnikiem.

Główne zalety maszyny to silnik z mechanicznym wtryskiem o mocy 221 KM, nawet o 13% mniejsze zużycie paliwa w stosunku do konkurencyjnych maszyn, proste sterowanie, łatwy serwis, wytrzymałe elementy hydrauliki i gąsienic oraz nowoczesna kabina z kolorowym wyświetlaczem.

Aby zapewnić długą i pewną pracę w trudnych warunkach, zainstalowano w koparce specjalny filtr z elementem oczyszczania wstępnego, który jest aż o 175% skuteczniejszy od standardowego filtra. Olej silnikowy i filtry należy tu zmieniać co 500 godzin, hydrauliczny i zewnętrzny filtr należy sprawdzać co 1000 godzin, a część wewnętrzna filtru powietrza może być sprawdzana nawet co 2000 godzin. Wymiana płynu hydraulicznego powinna być przeprowadzana co 5000 godzin - jak widać zadbano o skrócenie przestojów i jak największą produtywność.

 

Użytkownicy potrzebują narzędzia lekkiego, prostego w użyciu i produktywnego do szlifowania i cięcia. Makita wychodzi naprzeciw ich oczekiwaniom z nową szlifierką XAG10M z baterią Lithium-Ion 18V LXT wyposażoną w elektryczny hamulec.

Wspomniany hamulec jest w stanie zatrzymać tarczę w 2 sekundy po puszczeniu włącznika. Narzędzie posiada też elektroniczną kontrolę momentu obrotowego i bezpieczny włącznik, zapobiegający przypadkowym uruchomieniom.

Linia 18V wciąż rośnie - obecnie jest to już ponad 150 narzędzi bezprzewodowych, zasilanych specjalną baterią 18V Lithium-Ion.

Bezszczotkowy silnik dostosowuje swoją pracę do aktualnych potrzeb i zmienia moment obrotowy podczas cięcia i szlifowania. A na potrzeby szybszego szlifowania, konstruktorzy pozwolili na osiąganie prędkości 8500 RPM, z systemem łagodnego startu.

Narzędzie może być zasilane z dowolnej baterii oznaczonej symbolem gwiazdy, wykonanej w technologii Lithium-Ion.

 

Norweski przedsiębiorca zainwestował w maszynę Hitachi - model ZX490LCH-6, czyli dużą koparkę. Miała pomóc w dokończeniu prac przygotowawczych przy budowie 121 domów. W grę wchodziło kruszenie i usuwanie kamieni.

Przed skruszeniem, kamienie były nawiercane. Koparka ładowała je później na ciężarówki, które w ten sposób usunęły ponad 30 tysięcy metrów kwadratowych materiału z przedmieści Oslo. Czasu na ukończenie pracy nie było dużo, dlatego dyrektor firmy Morten Gultvedt postawił na mocną i niezawodną maszynę.

"Wybrałem ZX490LCH-6, ponieważ jest doskonała do pracy, którą wykonujemy. Świetnie radzi sobie z dużą ilością ciężkiego materiału. Mniejsze maszyny nie byłyby po prostu tak produktywne." Liczył się również wkład ze strony operatorów, którzy przed zakupem testowali różne modele. Jeden z najbardziej doświadczonych polecił właśnie Hitachi ZX490LCH-6. Człowiek obecnie zasiadający za sterami jest zachwycony precyzją działania maszyny.

 

JCB świętuje 25 urodziny flagowego ciągnika Fastrac i z tej okazji wydano nowe modele. Będą one należały do linii 8000. Oto, co ma się zmienić w stosunku do starszych maszyn...

Silniki będą dysponowały przynajmniej 14% większą mocą, jednocześnie spełniając wymagania dotyczące emisji spalin Tier 4. Moment obrotowy również się zwiększy, o około 10% w stosunku do poprzedników. Kabina zostanie odnowiona, wykonana w technologii Command Plus z doskonałą widocznością.

Zmianie uległa linia pojazdów, teraz jest bardziej dynamiczna. Jednocześnie oświetlenie zewnętrzne jest ulepszone.

Nowe modele wyposażono we w pełni hydrostatyczne sterowanie. Na kołach pojawią się nowe opony, a nowe komponenty osi pozwolą na bezproblemowe osiągnięcie szerkości śladu nawet do 3 metrów.

Modele noszą nazwy 8290 i 8330, i są oparte o konstrukcję docenionych przez użytkowników maszyn linii 4000. O zaletach linii 8000 można naprawdę wiele powiedzieć - warto spytać u lokalnego dostawcy lub zajrzeć na stronę produenta!

 

Maszyny Caterpillar są testowane każdego dnia na specjalnym placu budowy Tucson Proving Grounds w Arizonie (USA). Dwieście osób rozwiązuje tam problemy związane z ich działaniem i stara się je ulepszyć.

Jednym z tych pracowników jest człowiek o znajomo brzmiącym nazwisku: Dan Toborowski, który zajmuje się sprawdzaniem funkcjonalności systemów zdalnego sterowania maszynami. Trudne warunki placu testowego pozwalają na dokładne sprawdzenie, czy w programie nie ma błędów, i czy maszynę faktycznie można uznać za samodzielnie pracującą.

Jak mówi Dan Toborowski, ocena na żywo to jedyny sposób na sprawdzenie, czy maszyna faktycznie "sobie radzi". - Nie ważne, ile godzin spędzi się na wykonywaniu symulacji w wirtualnej rzeczywistości. Zawsze konieczny jest test w terenie." - mówi specjalista.

 

Wspominaliśmy już wcześniej o jednym z wystawców na eROBOCZE SHOW: firmie AVANT. Teraz otrzymaliśmy informacje o szczegółach szykowanej prezentacji. Oj, będzie się działo...

Zaprezentowane będę dwa modele miniładowarek: 420 oraz 635.

 

EVOBRUK 6

 

Pierwszy z modeli będzie przedstawiony z adaptacją do kostki brukowej Hunklinger P01. Ładowarka Avant 420 to maszyna wyposażona w silnik Kubota o mocy 20KM, bardzo zwrotna, niewielka i jednocześnie zapewniająca komfort nawet rosłym operatorom. A przystawka? Hunklinger P01 Profi, czyli lekka układarka do kostki brukowej pozwalające na układanie każdego rodzaju kostki, wyposażona w ruchome boczne ramiona z adapterami do przesuwania kostki oraz w drążek dociskowy. Ok, brzmi dobrze, ale właściwie dlaczego wybrać połączenie dwóch maszyn, zamiast jednej układarki zaprojektowanej specjalnie z myślą o brukarstwie?

Na przykład dlatego, że miniładowarka z chwytakiem do kostki brukowej spełnia wszystkie funkcje samojezdnej układarki, jednocześnie posiadając wszelkie zalety ładowarki. Chwytak jest tylko jedną z wielu przystawek, z którymi może pracować miniładowarka AVANT. Z maszyny specjalistycznej może się bez problemu zamienić w cokolwek, jeśli istnieje do tego odpowiednie narzędzie. Po co się ograniczać? Możliwości jest mnóstwo: glebogryzarki, pługi, odśnieżarki, szczotki. W razie czego, w bardzo krótkim czasie można zmienić chwytak do kostki na taki przeznaczony do krawężników.

Wielofunkcyjność zestawu Evobruk to nie jedyny argument, który przemawia za zakupem właśnie tej maszyny. Drugim, równie istotnym, jest jego cena. Za miniładowarkę z chwytakiem zapłacimy mniej, niż za samojezdną układarkę. Zatem, paradoksalnie, kupując Evobruk otrzymujemy więcej, za mniej.

 

EVOBRUK 1

 

Drugi model miniładowarki AVANT - 635 - będzie można zobaczyć w pracy z wielofunkcyjną łyżką 4w1, widłami do palet oraz minikoparką 150. To sztandarowy model spośród 19 modeli miniładowarek tej firmy. Mocny, 4 - cylindrowy silnik Kubota o mocy 36KM, hydrostatyczny napęd na 4 koła z możliwością blokady, a przy tym niewielka waga sprawia, że maszyna bardzo dobrze radzi sobie przy pracach budowlanych.

 

Niezależnie od rodzaju maszyny kołowej, bez dobrych opon ani rusz. Czarne "buty dla pojazdu" gwarantują amortyzację, przyczepność, efektywność, możliwość manewru i jazdy w większości znanych miejsc - od placu budowy, przez tereny zurbanizowane, po hale magazynowe.

Opony. Wiodącym krajowym producentem ogumienia jest firma STOMIL, która zaprezentuje swoje produkty na eROBOCZE SHOW. Na wszelkie pytania ze strony gości odpowiedzą jej reprezentanci. Warto odwiedzić stoisko i dowiedzieć się więcej!

Wszelkie informacje dotyczące eROBOCZE SHOW znajdziecie w notce głównej. Czekamy na Was!

 

Partner Systems to firma specjalizująca się w produkcji urządzeń filtracyjnych do uzdatniania wody w sytuacjach kryzysowych, a także jej magazynowania. W ofercie najdziemy także zbiorniki na rozmaite substancje, w tym te niebezpieczne dla zdrowia i środowiska.

Swoje możliwości i szczegóły dotyczące wyżej wymienionych zaprezentują przedstawiciele firmy na eROBOCZE SHOW. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych, wszystkie informacje znajdziecie w notce głównej.

 

Jak już wspominaliśmy, na eROBOCZE SHOW zjawią się specjaliści z firmy KLINIKAMASZYN.PL i forum internetowego KOPACZKA.PL.

Niedawno wypłynęło nieco więcej informacji na temat pokazu, jaki zaplanowano przy stoisku poświęconemu mechanice maszyn roboczych. Okazuje się, że zobaczymy tam "od wewnątrz" znany silnik CAT 3054, czyli Perkins 1104, montowany w maszynach CAT, JCB, MANITOU oraz wielu innych. Co więcej, ekipa z Kliniki Maszyn pokaże, jak pozbyć się typowych usterek, a także jak zamontować głowicę z osprzętem, ustawić rozrząd, wyregulować zawory, zamontować pompę wtryskową...

Macie pytania? Grono specjalistów odpowie na nie 5 listopada we Włocławku. Pamiętajcie, by wziąć udział w imprezie należy zgłosić się telefonicznie lub przy pomocy formularza dostępnego w tej notce. Widzimy się już niedługo!

 

Autonomiczna ciężarówka OTTO wykonała już pierwszy kurs: dostarczyła ładunek piwa. 50 tysięcy butelek przetransportowano z Fort Collins w Kolorado do Colorado Springs. Trasa o długości 120 mil (około 190 km) była pierwszym w historii przejazdem pojazdu sterowanego przez autopilot.

Ale technologia nie jest jeszcze perfekcyjna: działa jedynie w warunkach autostradowych, gdzie brak szykan w postaci pieszych lub rond. Zadaniem kierowcy jest więc wprowadzenie osiemnastokołowca na drogę szybkiego ruchu i włączenie trybu automatycznej jazdy.

Dla autorów konstrukcji OTTO, zabawa dopiero się rozpoczęła. Teraz przyszedł czas na ulepszenia. Ciężarówka spisała się w łatwych warunkach, za dnia, na stosunkowo krótkim odcinku drogi. Teraz trzeba jeszcze wyposażyć jej komputer w bagaż "doświadczeń" i przeprowadzać kolejne testy.

 

Meblowy gigant IKEA może zacząć używać grzybów w miejscu materiałów polistyrenowych do pakowania swoich produktów.

Opakowanie jest zbudowane z grzybni i oferuje całą gamę zalet. Jest naturalnie ognioodporne, można je z łatwością projektować i formować, a jego cena jest bardzo konkurencyjna. Największą zaletą jest jednak przyjazność dla środowiska: produkuje się je nie z ropy naftowej czy żywności, a więc wpływ na środowisko jest znikomy.

Za stworzenie nowinki odpowiada amerykańska firma Evocative, która pozwoliła grzybom rosnąć dookoła rozmaitych obiektów a następnie wysychać. Po osuszeniu grzybnia tworzyła twardą skorupę, doskonale dostosowaną do kształtu materiału.

Materiał ten nie rozkłada się bez kontaktu z żywymi organizmami. Aby go zutylizować, wystarczy go tylko połamać i zmieszać z inną materią organiczną - stworzy normalny kompost. W przeciwieństwie do polistyrenu, który rozkłada się tysiącami lat, po grzybowych opakowaniach nie zostaje nawet ślad już po jednym sezonie.

IKEA nie będzie pierwszą firmą, która użyje takiej formy opakowania. Już dziś firma DELL pakuje w nie dużych rozmiarów serwery komputerowe.

 

Naukowcy badają możliwości związane z uzyskiwaniem paliwa wodorowego przy pomocy kryształów i nano-włókien. Ma to rozwiązać problem rozszczepiania cząsteczek wody. "Ostateczne rozwiązanie" i czysta energia może pochodzić od kryształów zwanych "kwantowymi kropkami", połączonych z miniatorowymi kablami.

Nie trzeba przypominać, że paliwo wodorowe jest nie tylko czyste, ale uniwersalne, możliwe do wykorzystania w większości środków transportu i maszyn. Jedyne spaliny produkowane podczas pracy silnika na paliwie wodorowym to po prostu woda.

Kombinacja kryształów i włókien tworzy katalizator, który pod wpływem energii słonecznej rozpoczyna reakcję rozszczepienia cząsteczki wody. Podczas pierwszych pokazów naukowcy udowodnili, że są w stanie "odczepić" elektron z cząsteczki wody, ale na razie nie wiadomo, czy plan z produkcją paliwa wodorowego się powiedzie. Obecnie technologia pozyskiwania nowoczesnego źródła energii pochłania jej więcej, niż jest później w stanie wyprodukować.

 

Podczas, gdy wszelkie dziedziny technologii wciąż aktywnie się rozwijają, w budownictwie nie zauważa się żadnych przełomów. Beton i stal są od lat głównymi budulcami, a mimo bardzo dynamicznego rozwoju maszyn budowlanych, ich działanie pozostaje w gruncie rzeczy nie zmienione. Czy tak będzie już zawsze? Wątpliwe...

Obecnie istnieją dwie technologie, które mogą zrewolucjonizować budownictwo. Dokładniej: jedna technologia i jeden materiał.

Technologia to oczywiście druk 3D. Przy użyciu budulca o "wysokiej rozdzielczości" drukuje się dziś już bardzo wiele rzeczy, od części samochodowych, po protezy. W gruncie rzeczy, druk 3D jest genialny w swojej prostocie: polega na nadbudowywyaniu zaprojektowanej cyfrowo konstrukcji przez dodawanie kolejnych "warstw". Odbyły się już pokazy wykorzystania drukarki 3D do budowy całego domu: albo z wykonanych w druku 3D elementów, albo w całości, przy pomocy warstwowo układanego betonu. Mówi się nawet o wysłaniu drukarki 3D na Marsa, by przygotowała tam infrastrukturę dla pierwszego lotu załogowego.

Dziś druk 3D jest na potrzeby budownictwa we wczesnej fazie rozwoju i dopiero poznamy jego prawdziwe możliwości w tym zakresie.

 

Drugą wielką szansą jest odkrycie i wykorzystanie grafenu - ultrawytrzymałej substancji opartej na węglu. Dziś wykorzystuje się grafen jako niezwykle wartościowy składnik i raczej wątpliwym jest by kiedyś stał się powszechnym materiałem pokroju betonu. Ale bardzo prawdopodobne, że stanie się składnikiem materiałów budulcowych i dzięki jego właściwościom nasze konstrukcje staną się o wiele wytrzymalsze.

Ponadto, badania wykazały ciekawe właściwości grafenu jako pokrycia. Dodany do farby, eliminuje zagrożenie ze strony korozji. Na cegle lub kamieniu ogranicza dostęp wody. Narodowy Instytut Grafenu z siedzibą w Uniwersytecie Manchester (Wielka Brytania) ma obecnie około 50 projektów przemysłowych z wykorzystaniem grafenu. Jednym z najświeższych partnerów badań jest Instytut Badań nad Materiałami dla Lotnictwa z Pekinu, który bada możliwości budowy ultralekkich samolotów. Wygląda na to, że prędzej niż budownictwo, na grafenie skorzysta transport.

 

John Deere dodał trzy nowe pługi śnieżne do linii akcesoriów Worksite Pro. Narzędzia mogą być również wykorzystywane przy pracy z niewielkimi ilościami sypkiej gleby.

Pługi BV6, BV8 i BV9 współpracują z ładowarkami o sterowaniu burtowym. Mogą być używane w czterech różnych pozycjach:

- prostej, by zmaksymalizować powierzchnię przy pojedynczym przejeździe

- konfiguracji V, do przejazdów przez wyjątkowo duże zaspy

- szufli, w której dwie tarcze skierowane są do środka, co służy do układania materiału

- 30 stopni w lewą lub prawą stronę, do bardziej precyzyjnego układania materiału

Zawór elektrohydrauliczny pozwala na niezależne ruchy dwóch tarcz, a sprężyny udarowe chronią maszynę przed uderzeniami w twarde obiekty znajdujące się pod śniegiem. Dostępne są także gumowe krawędzie spychacza, do wykorzystania na delikatnych powierzchniach.

 

To jedno z podstawowych praw fizyki: podgrzej coś, a zwiększy objętość. Tak przynajmniej było do niedawna: naukowcy z Narodowego Laboratorium Lawrencea Livermore we współpracy z Uniwersytetem Południowej Kalifornii i Uniwersytetem Kalifornijskim stworzyli materiał, który zachowuje się dokładnie odwrotnie.

Twórcy nazywają zjawisko "negatwną ekspansją termiczną", czyli w skrócie: kurczeniem się pod wpływem nagrzewania. Nowy materiał jest zbudowany z dwóch składników połączonych w regularną sieć o mikroskopijnej strukturze. Uproszczony plan produkcji polega na stworzeniu warstwy polimeru, oczyszczeniu powierzchni by zapobiec zanieczyszczeniu i stworzenie na niej warstwy polimerowo - miedziowej. Następnie proces się powtarza aż do uzyskania odpowiedniej ilości. Efektem jest arkusz złożony z mikroskopijnych łuków i pustych przestrzeni, które wspólnie tworzą coś w rodzaju "komórek". Podczas nagrzewania jeden z materiałów składowych zwiększa objętość szybciej niż drugi, powodując zapadanie się struktury we wszystkich trzech wymiarach. Proces produkcji opiera się oczywiście na wykorzystaniu drukarek 3D.

Naukowcy podkreślają, że projekt materiału można zmienić tak, by zmieniał objętość w różnym stopniu (w różnych zakresach temperatur), nie zmieniał jej wcale lub wręcz odwrotnie: zwiększał ją tak jak typowa materia.

Jak można się domyślać, zastosowań takiego wynalazku już teraz wymienia się dziesiątki. Pojawiają się pomysły na pasywne zabezpieczanie wrażliwych elementów elektroniki lub optyki, bardziej odporne plomby zębowe, czy - co nas najbardziej interesuje - zastąpienie nim luk termicznych stosowanych w budownictwie mostów czy betonowych posadzkach.

 

Wszyscy znamy przenośne, tymczasowe mieszkania i mini - magazyny, które powszechnie wykorzystuje się na budowach. Okazuje się, że nawet taki "dom" może być wyniesiony do poziomu projektanckiej sztuki.

Archie, czyli amerykańska firma specjalizująca się właśnie w organizowaniu przestrzeni mieszkalnych w przenośnej formie stworzyła niedawno nowy projekt. Wprawdzie nie ma nazwy, ale jest w pełni funkcjonalnym domem wbudowanym w duży kontener z podniesionym dachem. Powierzchnia użytkowa to w tym wypadku 38 metrów kwaratowych, włączając poddasze z sypialnią.

W środku znajduje się pokój dzienny oraz jadalnia, kuchnia i sypialnia. Schody prowadzące na poddasze są jednocześnie funkcjonalną szafą.

 

family container house 29

 

Największym problemem związanym z życiem w kontenerze jest nagrzewanie się od słońca. To właściwie oczywiste - przecież to metalowe pudełko. Projektanci z Archie poradzili sobie z tym problemem przy użyciu pianki izolacyjnej w ścianach i dachu.

Obecnie kontener - mieszkanie jest fabrycznie wyposażony w kanalizację i system elektryczny, ale nie działa bez dostępu do sieci elektrycznej. Całkowitą autonomię firma może zagwarantować jako "wyposażenie opcjonalne".

Kto wie, czy za jakiś czas warunki w tymczasowych mieszkaniach na budowach nie będą przypominały bardziej "hotelowych" standardów? Ach, marzenia...

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL