Właściciel firmy zajmującej się wykonaniem wykopów Scott Hardwick wychował już trzech synów. Teraz oczekuje czwartego dziecka - tym razem dziewczynki. Aby to uczcić, kupił do swojej firmy nietypową koparkę marki JCB...

 

Maszyna o masie 1,8 tony - czyli w rozmiarze "mini" - otrzymała specjalny, dziewczęcy kolor. Jest to model 8018, wyprodukowany na specjalne zamówienie specyficznego klienta. Koszt zamówienia wyniósł 22 700 funtów.

 

Dziecko jeszcze nie przyszło na świat, a maszyna już pracuje. Jest to już dziewiąty egzemplarz tego modelu, który Scott kupił u lokalnego dealera. "Minikoparki JCB zawsze spisują się doskonale podczas prac przy systemach wodociągowych, elektrycznych czy gazowych." - mówił przedsiębiorca - "Marka zapewnia też wysokiej jakości wsparcie techniczne, więc zawsze wracam po nowe maszyny w to samo miejsce."

 

Marka Doosan zaprezentuje swoje najnowsze maszyny na targach IMTS jeszcze w tym roku.

 

Co dwa lata odbywa się International Manufacturing Technology Show (Międzynarodowy Pokaz Technologii Produkcyjnych). 12 do 17 września 2016 roku będzie można odwiedzić najnowszą odsłonę - tym razem w Chicago.

 

Doosan przygotował kilka niespodzianek. Duże zmiany pojawią się w systemach obróbki pionowej, a także kompaktowych systemach paletowych oraz jednostkach obrotowych poziomych i pionowych.

 

Pamiętacie JCB Dieselmax? Bijący rekordy silnik diesla, który 23 sierpnia 2006 roku pozwolił na osiągnięcie prędkości 350 mil na godzinę był produktem JCB Power Systems. Dziesięć lat później, czyli 26 sierpnia tego roku firma stanęła przed Porucznikiem Derbyshire, Williamem Tuckerem, by odebrać podwójną nagrodę Jej Królewskiej Mości. Łącznie to już 30 tego rodzaju nagród zebranych przez JCB.

 

Tym razem uhonorowano doskonałe wyniki sprzedaży oraz innowacyjność firmy JCB Power Systems. Jak mówił William Tucker, "Było wielkim przywilejem, przyznać te nagrody z polecenia Jej Królewskiej Mości. Dwie nagrody jednego roku dla jednej firmy to niespotykany dotychczas ewenement. Jednocześnie jest to najlepszy sposób na upamiętnienie osiągnięcia, którego JCB dokonało 10 lat temu w Dove Valley Park."

 

Od rozpoczęcia produkcji w roku 2004, na świecie sprzedano już 375 000 egzemplarzy silników spod marki JCB Power Train. Najbardziej innowacyjne okazały się motory z rodziny Ecomax, wyposażone w nowoczesny system spalania ze sterowaniem komputerowym. Spalanie zredukowano o 10%, co pozwoliło na sprostanie globalnym normom emisji spalin, a jednocześnie wyeliminowano konieczność instalacji dodatkowych układów wydechowych.

 

Nokian Tyres - firma produkująca ogumienie samochodowe, pochodząca z Finlandii - osiemdziesiąt lat temu wypuściła na rynek pierwsze opony zimowe dla samochodów osobowych. Najpierw pojawiła się Kelirengas, czyli opona do ciężarówek z roku 1934, a dwa lata później jej odpowiednik dla mniejszych pojazdów.

 

Nokian Hakkapeliitta szybko stała się powszechnie używaną oponą, która zrewolucjonizowała bezpieczeństwo na drogach - szczególnie tam, gdzie zima potrafi być naprawdę sroga. Dziś na całym świecie co roku używa się około 700 milionów takich opon.

 

1960 Blixthalka Hakkapeliitta advertisement

 

Czym różniła się pierwsza zimowa "guma" od normalnej? Najbardziej wyróżniał się głęboki bieżnik. Znacznie później, w roku 1961 stworzono pierwszą oponę z kolcami - Kometa-Hakkapeliitta - dzięki którym fińscy kierowcy przez długie lata dominowali w rajdzie Monte Carlo.

 

Opony Nokian dominują do dziś. Nokian Hakkapeliitta 8 255/35 R20 pobiła w 2013 roku rekord prędkości samochodu jadącego po lodzie - było to 335.713 km/h. To samo ogumienie wykorzystuje się w samochodach służb ratunkowych. Jednocześnie są to jedyne opony z klasą energetyczną A.

 

Merlo zajmuje sie produkcją znanych na świecie ładowarek teleskopowych. Od 1964 roku firma mocno się rozwinęła - obecnie dysponuje powierzchnią produkcyjną 30 hektarów. Maszyny mają masę od 2,5 tony do 12 ton oraz wysokość podnoszenia od 6 metrów do 30 metrów. Wykorzystuje się je w wielu rozmaitych sektorach, od budownictwa, przez rolnictwo, aż po przemysł drzewny. Merlo wiele środków przeznacza na innowacje, ale także na ochronę środowiska, bezpieczeństwo i ergonomię. Co więcej, maszyny Merlo posiadają homologację na polskie drogi i poruszają się z prędkością nawet 40 km/h.

 

Ładowarki kołowe Merlo doskonale nadają się na przykład do pracy na tartaku. Wielu przedsiębiorców chwali sobie pracę przy pomocy modelu TURBOFARMER TF 35.7-120. Głównymi zaletami są mobilność, sprawna i szybka hydraulika, łatwosć obsługi. Operatorzy zwrócili też uwagę na doskonałą widoczność w porównaniu do konkurencyjnych maszyn. Nawet podczas wykonywania zadań wymagających zwiększonych obrotów, spalanie było stosunkowo niewielkie. Regulacja gazu przy pomocy manetki jest wygodna.

 

TURBOFARMER jest maszyną niewielką jak na swoje możliwości: udźwig to w jego przypadku 3,5 tony. Jest przy tym skrętna i doskonale się prowadzi. A do tego, zgodnie z obecnymi standardami, kabina jest wygodna i klimatyzowana.

 

Opinie zebrano w sierpniu tego roku od pracowników czterech tartaków, którzy mieli okazję pracować przy pomocy ładowarki TURBOFARMER TF 35.7-120.

 

Ford zmniejszył masę swojego flagowego samochodu F-150 (pickup) z 2015 roku przez zastąpienie znacznej części konstrukcji stalowej elementami wykonanymi z aluminium. W ten sposób masa pojazdu zmniejszyła się o ponad 300 kg. W roku 2017 planowana jest podobna zmiana w samochodach należących do linii Super Duty (do ciężkich zadań).

 

Zmniejszanie masy pojazdów ma być jednym z rozwiązań mających pomóc w walce z zanieczyszczeniem. Zgodnie z założeniami Agencji Ochrony Środowiska w USA, wydajność samochodów ciężarowych powinna zwiększyć się o 25% do roku 2027, ale tylko 5% tej wartości ma być efektem zmian w silnikach. "Jest nam bardzo miło, że Agencja Ochrony Środowiska doceniła znaczenie aluminium i innych lekkich materiałów w walce z zanieczyszczeniem na Ziemi." - mówił Curt Wells, dyrektor Stowarzyszenia Aluminium.

 

Każda redukcja masy ciągnika o 10% może przekładać się na około 5,5% lepszą ekonomię spalania. Badania wykazały, że po wprowadzeniu aluminium do konstrukcji samochodów ciężarowych na szeroką skalę można będzie liczyć na wypełnienie około 1% całkowitego planu redukcji emisji CO2 do atmosfery.

 

Jak każda innowacja, również ta niesie ze sobą pewne pytania. Czy zamiana elementów stalowych na aluminiowe nie spowoduje obniżenia bezpieczeństwa kierowcy? Najbezpieczniejsze samochody (Volvo Trucks) zawdzięczają swoją dobrą sławę w tej kwestii właśnie konstrukcji ze stali. Niemniej aluminium nie ma być umieszczane jedynie w kabinie - wiele można zmienić w konstrukcji kół pojazdów.

 

Parasol z wbudowanymi bateriami słonecznymi posiada latarkę, wentylator i system GPS. Jest to wynalazek Saudyjsko-Pakistańskiej firmy o nazwie Knowledge-Base.

 

Nowoczesny parasol nazywa się Kafya, co znaczy "Sprytny". Elektryczność zbierana przez panele słoneczne jest magazynowana w uchwycie i przekazywana do szeregu urządzeń. Można jej też użyć do ładowania telefonu lub laptopa.

 

Manal Dandis, odpowiedzialny za projekt wraz ze swoim partnerem Kamelem Badaw pracują obecnie nad wieloma prototypami parasola. Wynalazek trzeba jeszcze opatentować i znaleźć inwestorów.

 

Wyzwanie związane z energią wiatrową w Szkocji zostało wypełnione. W sierpniu, region wyprodukował całą energię, której potrzebował na cały jeden dzień jedynie przy pomocy elektrowni wiatrowych. Taki poziom produkcji może stanowić zapowiedź przyszłych możliwości tej metody pozyskania energii.

 

W roku 2020, rząd oczekuje pokrycia całego obszaru Szkocji energią odnawialną. To oznacza, że jeden z najlepiej rozwiniętych, produkujących paliwo regionów Europy będzie wkrótce mógł zapewnić sobie całkowicie czystą energię.

 

Osiągnięcie z sierpnia było doniosłe, ale nieprzewidywalna natura miała w nim znaczny udział. Tego dnia Szkocję nawiedziły wiatry o prędkości nawet 90 km/h. Jednocześnie w okresie letnim zużycie energii jest niższe, więc poprzeczka była łatwiejsza do przeskoczenia. Niemniej turbiny wygenerowały tam łącznie 39 545 megawatów energii, co przekracza normalne zużycie dzienne Szkocji o 2000 megawatów.

 

Sieć elektrowni wiatrowych Szkocji jest doskonale rozwinięta, a mimo to wymaga jeszcze wielu udoskonaleń. Jednocześnie specyfika wybrzeża regionu pozwala na skuteczne wkorzystanie energii wodnej.

 

Firma Power Pusher pokazała niedawno swój najnowszy wynalazek: E-750, czyli elektryczną taczkę. Premiera urządzenia miała miejsce na targach Public Work Expo w Minneapolis.

 

Elektryczna taczka może przewozić ładunki ważące nawet 750 funtów (około 330 kg). Zbudowana jest ze stali nierdzewnej lub plastiku u wysokiej gęstości. Porusza się z prędkością 3 mil na godzinę (około 4,8 km/h) i ma zasięg około 8 kilometrów. Sterowanie urządzeniem odbywa się przy pomocy uchwytu operatora.

 

Perpetuum mobile to maszyna, która wbrew prawom fizyki pracuje w nieskończoność bez zewnętrznego źródła energii. Istnieją dwie jej koncepcje: pierwsza wytwarza nadmiar energii, jest więc doskonałym generatorem. Drugi typ ani nie wytwarza, ani nie wytraca energii - jego entropia pozostaje wciąż taka sama.

 

Od czasu, kiedy tworzymy maszyny usiłujemy zbudować takie "urządzenie doskonałe". "Dziś wiadomo, że ze względu na prawa rządzące wszechświatem na to nie pozwalają." - mówił Donald Simanek, były profesor fizyki na Uniwersytecie Lock Haven w Pensylwanii i założyciel "Muzeum niedziałających urządzeń" - "Natura nie zna przykładów nieskończonego ruchu na poziomie wyższym niż atomowy."

 

Pierwsze i drugie prawo termodynamiki musiałoby zostać pogwałcone, by Perpetuum mobile mogło zaistnieć. Pierwsze mówi, że energia nie może być tworzona, a jedynie zmieniać formy. Drugie natomiast, że układ zamknięty będzie zawsze dążył do stanu jak największej entropii. Im więcej energii zostaje więc zamienione, tym więcej układ jej traci. Wieczna maszyna musiałaby zatem bezustannie tworzyć energię i dodawać ją do układu.

 

Oczywistość tych praw nie powstrzymała ciekawskich przed próbami obejścia "przepisów". Pierwsza udokumentowana próba stworzenia Perpetuum mobile mówi o kole zbudowanym przez indyjskiego twórcę Bhaskarę w XII wieku. Urządzenie miało się obracać bez końca dzięki celowo zachwianej równowadze - w obręczy znajdowały się zbiorniki z rtęcią. Inne stare projekty obejmowały wiatrak z XVI wieku oraz wiele pomysłow pochodzących z VII wieku, jak syfony czy młyny wodne.

 

Nie trzeba wspominać, że na projekcie maszyny doskonałej wielu miało nadzieję zarobić spore ilości pieniędzy. Wielu usiłowało nawet oszustwa. Najsłynniejszym z tych ostatnich stał się niejaki Charles Redheffer. W roku 1812 jego niesamowita maszyna wywołała niemałe poruszenie w Filadelfii i Nowym Jorku, ale dwukrotnie została "zdemaskowana" przez inżynierów. Fałszywy wynalazca ostatecznie zniknął z dużą ilością zarobionych pieniędzy.

 

Urządzenie Redheffera opierało się na założeniu, że ciągły ruch po pochyłej powierzchni może generować równie ciągły ruch poziomy. Maszyna posiadała duże wahadło z poziomym kołem zębatym na końcu. Na kole ustawione były dwie pochylnie z obciążeniem - kiedy ciężarki spadały, wprawiały duże koło w ruch, a ono z kolei poruszało mniejszym. Mniejsze koło miało dodawać energii wahadłu.

 

Podczas inspekcji, dziecko jednego z inżynierów zauważyło, że maszyna nie działa tak, jak twierdził jej twórca. Siła była przekazywana przez małe koło na duże, zamiast odwrotnie. Nie doszło jednak do konfrontacji. Ostatecznie oszukano samego oszusta - inżynierowie wynajęli specjalistę, by zbudował identyczną maszynę i również zasilł ją z ukrytego źródła. Następnie pokazano "działające" Perpetuum mobile Redhefferowi, który zaoferował sporo pieniędzy za zdradzenie tajemnicy jej budowy.

 

Inspektorzy nie wydali Redheffera. Zamiast tego pozwolili, by dokończeniem historii zajęły się media. Później oszust usiłował jeszcze raz wprowadzić widownię w błąd, przeniósłszy się do Nowego Jorku, ale tym razem bez powodzenia.

 

Jak mówi Donald Simek, "Ludzie inwestujący w doskonałą maszynę postrzegają fizykę jako zbiór niezwiązanych ze sobą przepisów, które można zastosować do konkretnych celów. Nie dostrzegają jednak największej siły fizyki: jej logicznej jedności."

 

VII edycja zawodów BIG BAU MASTERS już za niecałe dwa tygodnie! Tymczasem otrzymaliśmy wiadomość, że pula nagród dla uczestników wyniesie tym razem aż 15 tysięcy złotych

 

Chcesz wziąć udział w konkursie i jeszcze się nie zapisałeś? Oto najważniejsze informacje dla uczestników:

 

Do wzięcia udziału w konkurencjach konieczne jest posiadanie uprawnień do prowadzenia koparki i/lub ładowarki w klasie 3. Możliwe jest wzięcie udziału w więcej niż jednej konkurencji. UWAGA! Liczba miejsc jest ograniczona! Zgłoszenia przyjmowane są do 2 września.

 

Co trzeba zrobić, by wziąć udział w konkursie? To proste. Wystarczy zgłosić się przy pomocy formularza - wypełnionego i wysłanego pocztą elektroniczną pod adres info@erobocze.pl lub pocztą tradycyjną pod adres ul. Poniatowskiego 2/13 05-870 Błonie. Można także zarejestrować się telefonicznie, dzwoniąc pod numer +48 609 764 779.

 

Pełny regulamin konkursu dostępny jest tutaj.

 

Od czego zależy spalanie, jak prawidłowo obliczyć ilość paliwa zużytego na jednostkę pracy i ostatecznie - co zrobić, by to zużycie zmniejszyć? Na te pytania odpowiedział RMChciuk w nowym artykule blogu Maszyny Budowlane i Serwis. Zapraszamy do lektury!

 

"Koszt paliwa jest największym składnikiem kosztów eksploatacji maszyn. Użytkownicy prawie zawsze uważają, że ich maszyny spalają za dużo. Takie wnioski rzadko są uzasadnione konkretnym badaniem. Jest to zrozumiałe, bo wprawdzie pomiar zużycia paliwa nie jest zbyt trudny, ale wyciągnięcie prawidłowych wniosków, już tak.

Popatrzmy na informacje podawane przez producentów maszyn o zużyciu paliwa na motogodzinę.

(...)

Systemy księgowe w większości firm nie podają wartości zużytego paliwa na każdą maszynę oddzielnie. O liczbę litrów też nie ma co pytać. Natomiast jeśli system księgowy jest do tego zdolny, to z kolei system eksploatacji nie porównuje tych danych z liczbą przepracowanych motogodzin. O rejestrowaniu warunków pracy, w których to zużycie miało miejsce raczej nie ma co wspominać.

A więc dlaczego uważasz, że trzeba obniżyć spalanie?

Właściciele maszyn podejmują – najczęściej bezskutecznie – różne próby ograniczenia zużycia paliwa. Koszty związane z wprowadzeniem jakiejś metody jeszcze nie stosowanej w firmie są często większe, niż zaobserwowane oszczędności. Oczywiście dostawca kosztownego systemu pomiaru paliwa potrafi udowodnić opłacalność takiej inwestycji. A pomysłodawca kolejnej wersji systemu ścisłego nadzoru pracowników jest przekonany, że teraz nie wypłynie z firmy ani jedna kropla paliwa."

 

Artykuł w pełnej wersji można przeczytać tutaj. Warto!

 

Kolumny i turbiny wiatraków stają się coraz większe. To stwarza wyzwanie dla producentów tych elementów oraz tworzy spore problemy logistyczne.

 

Wiadomo, że im większy generator, tym więcej energii może wprodukować. Im większe skrzydło wiatraka, tym więcej wiatru jest wykorzystane do napędzenia konstrukcji.

 

Aby wiatrak pozostał na miejscu, należy go postawić na odpowiednim podłożu. Projekt musi przewidywać siłę wiatru, która nie może przewrócić wiatraka. Na fundamencie trzeba ustawić w pionie słup, a następnie wywindować na sam jego czubek moduł z generatorem. To ostatnie zadanie wykonuje się przy pomocy żurawia. Szczególny problem podczas montażu sprawiają skrzydła turbiny - w końcu elementy te są zaprojektowane specjalnie, by łapać wiatr. Montowanie ich przy pomocy żurawia należy do jednego z najtrudniejszych zadań.

 

tii group pressemitteilung weltgroesstes monopile 01 768x432

 

W ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci, energetyka wiatrowa rozwinęła się w znacznym stopniu. Wraz z nią postępuje technika produkcji maszyn dostosowanych do montażu kolosalnych wiatraków - mamy już dwustronne dodatki do dźwigów, przeznaczone specjalnie do montażu skrzydeł (Sideways Superlift i MegaWingLift). Doczepia się je do ramion teleskopowych. Mamy też specjalne rozszerzenia gąsienic żurawi samobieżnych oraz specjalistyczny model Grove GTK1100, czyli hydrauliczny żuraw na wyniesieniu.

 

Rozwinęły się także techniki transportowe. Goldhofer, Noteboom czy Tii Group posiadają już rozwiązania pozwalające na bezpieczny transport słupów i skrzydeł. Na przykład w ofercie Noteboom znajdziemy nośniki o nazwie Mega Windmill Transporter (Wielki Transporter Wiatraków) dostosowany do przewożenia nawet ogromnych generatorów o mocy 3 MW. Na przedzie takiego transportu zwykle porusza się adapter montowany na 3 lub 4 osiowym wózku marki Jeep. Z tyłu ładunek podpiera kombinacja typowo zawierająca 7-osiowe, sterowane hydraulicznie i samosterujące wózki NLD.

 

Oto dzieło, będące efektem wspólnych wysiłków techników, inżynierów i projektantów Volvo Trucks. Poza silnikiem Volvo D13 i skrzynią biegów I-Shift Dual Clutch stworzono go całkowicie od podstaw. Stalowy rycerz (Iron Kight) dysponuje mocą 2400 KM i inedawno pobił dwa rekordy prędkości w kategorii ciężarówek.

 

Rekordy pobite przez Iron Knighta to prędkości uzyskane ze startu zatrzymanego na 500 metrach i 1000 metrów. Kierowcą był Boije Ovebrink, kierowca o 30-letnim doświadczeniu, który w swojej karierze bił już podobne rekordy pięć razy. Projekt konstrukcji ciężarówki - wyścigówki to nie tylko potrzeba bicia rekordów. Inżynierowie Volvo Trucks udowodnili, że na silniku i skrzyni biegów instalowanych w seryjnie produkowanych modelach można polegać również w warunkach ekstremalnych.

 

Iron Knight uzyskał średnią prędkość 169 km/h i czas 21,29 sekund na odcinku 1000 metrów, co stanowi nowy rekord świata. Na odcinku 500 metrów statystyki wyglądają równie imponująco - to 131,29 km/h i 13,71 sekund. Rekord na 500 metrów został pobity "przy okazji", na zamkniętym torze testowym w Szwecji. Wyniki próby przeszły autoryzację w Międzynarodowej Federacji Samochodowej.

 

Jak mówił Boije Ovebrink, "To trzeci samochód ciężarowy do bicia rekordów, jakim jeździłem i trudno mi sobie wyobrazić bardziej godnego następcę dla 'The Wild Viking'i 'Mean Green'"

 

John Deere prezentuje nowoczesne maszyny kompaktowe oferujące jeszcze większą produktywność i niezawodność. Nowe ramowe ładowarki z serii G oraz kompaktowe ładowarki gąsienicowe to maszyny, które z pewnością zainteresują zarówno budowlańców, jak farmerów czy osoby zajmujące się pielęgnacją przestrzeni miejskiej.

 

Projekt nowych maszyn uwzględnia uwagi przekazane do John Deere przez użytkowników. Co poszło do przodu? Zwiększono produktywność, widoczność z kabiny, a także uproszczono dostęp serwisowy.

 

"Nigdy nie było większego zapotrzebowania na urządzenia kompaktowe." - mówi Gregg Zupancic, kierownik marketingu produktów w John Deere Construction & Forestry - "Potrzeba maszyn, które minimalizują przestoje i maksymalizują produtktywność, jednocześnie minimalizując koszta pracy."

 

Największym ulepszeniem w dużych ramowych ładowarkach jest przeprojektowany pionowy siłownik, dzięki któremu możemy podnosić wyżej, by sprawniej i szybciej ładować. Bez trudu załadujemy wywrotki czy inne maszyny wymagające wysokiego uniosu.

 

Moc nowych ładowarek jest porównywalna do niewielkich koparko - ładowarek czy koparek gąsienicowych. Zwiększono siłę poruszania łyżki i ramienia. Jednocześnie, dzięki zachowaniu niewielkich rozmiarów, operatorzy mogą bez problemów wykonywać czynności w ciasnych miejscach.

 

Zwiększono maksymalny przepływ w układzie hydraulicznym oraz ogólną moc układu, dzięki czemu użytkownicy mają dostęp do jeszcze szerszej gamy dodatków. Zmiana z jednego narzędzia roboczego na kolejne jest prosta, dzięki zastosowaniu systemu szybkozłączy Quik-Tatch.

 

Serię ulepszeń wprowadzono także do kabiny operatora. Wygodniejsze podejście na miejsce pracy, szczelnie zamykane drzwi czy łatwość ustawienia się w wygodnej pozycji to tylko niektóre z nich. Najlepsza w swojej klasie widoczność jest uzupełniana przez kamerę wsteczną, która przekazuje obraz wprost do dużego monitora w kabinie. Na wyposażeniu opcjonalnym jest również kompletne oświetlenie robocze LED.

 

W nowych maszynach zaimplementowano także system telematyczny WorkSight, kompatybilny z autorskim JDLink, dzięki czemu właściciel może na bieżąco monitorować położenie i parametry maszyny, a także otrzymywać powiadomienia o koniecznych serwisach.

 

Marka Terex ma do zaoferowania sporo rozwiązań służących do budowy dróg. Specjalistyczne kostrukcje służące do kładzenia podłoża drogowego są produkowane już od 1961 roku jako linia Bid-Well.

 

Wśród propozycji znajdziemy urządzenia poświęcone kładzeniu nawierzchni na zwykłych drogach, ale również na mostach czy lotniskach. Nie zabraknie także maszyn teksturujących i służących do renowacji zniszczonych nawierzchni, a także wysoce wyspecjalizowanych, do tworzenia zboczy kanałów lub mostów tymczasowych.

 

Zakres możliwości pojedynczej maszyny nie ogranicza się zwykle do jednego zadania. Przykładowo - urządzenie Bid-Well 6500 może być wykorzystane do kładzenia nawierzchni płaskiej, parabolicznej, koronowanej, podwyższonej czy o przekroju stożkowym. Maszyna posiada autorski system Rota-Vibe, który pomaga w osiągnięciu jednolitej gęstości betonu. System jest również pomocny przy wykańczaniu trudnych przedsięwzięć betonowych, które w normalnych warunkach mogłyby nierównomiernie wysychać.

 

Model 6500 posiada także ulepszoną kontrolę uniesienia i sterowania Hydra-Motion.

 

Marka Bobcat znana z oferowania klientom doskonałej jakości ładowarek prezentuje pojazd z nieco innej półki. Oto 3400XL, którym można przewozić do 6 osób.

 

Pojazd jest przeznaczony do transportu osób i sporej jak na swoje rozmiary ilości sprzętu lub materiałów. Doskonale nadaje się jako środek transportu wewnętrznego, na przykład na sporych rozmiarów placu budowy. 3400 XL rozwija prędkość nawet 65 km/h i cieszy użytkownika sporym momentem obrotowym oraz skrzynią biegów o płynnym przełożeniu.

 

Wśród opcji wyposażenia znajdziemy na przykład zamykaną szczelnie kabinę z klimatyzacją o modułowej budowie. Bez większego problemu można dostosować jej rozmiar i parametry do aktualnych potrzeb. Podobnie jest z przestrzenią ładunkową - tu można uzyskać naprawdę dużo miejsca na wszelkiego rodzaju materiały lub zainstalować system pudełek i segregatorów pomagających utrzymać porządek w narzędziach.

 

Masa 3400 XL to 800 kg, ładowność przestrzeni ładunkowej sięga 567 kg a całkowita ładowność - aż 975 kg.

 

Do prac na dnie dużych zbiorników wodnych wykorzystuje się tamy skrzyniowe. Kiedy trzeba wybudować fundament w miejscu, które zazwyczaj przykrywa woda, urzędzenie tego rodzaju jest niezastąpione.

 

Najpierw wbudowuje się ściany tamy w dno zbiornika. Po uszczelnieniu woda zostaje wypompowana, dzkęki czemu dno jest odkryte. Z punktu widzenia geotechniki montaż tamy jest dość skomplikowany, ponieważ trzeba zaprojektować każdą z uwzględnieniem specyficznych parametrów dna. Nie można dopuścić do przecieków ani zawalenia się struktury do środka.

 

Najczęściej spotkamy tamy skrzyniowe przy produkcji wsporników dla mostów. Prace są trudniejsze o tyle, że obliczenia czynione dla dna zbiornika wodnego są o wiele bardziej skomplikowane niż na lądzie. Trzeba także uważać, by montowane elementy fundamentu nie naruszyły tamy - przeciek może spowodować bardzo przykry wypadek!

 

Po ukończeniu budowy tamę zalewa się znów wodą i usuwa. Podobne konstrukcje są często używane przy naprawach statków, jako forma przenośnego suchego doku.

 

W ciągu ostatnich lat Caterpillar redukował koszty ponoszone na produkcji niektórych maszyn i konsolidował swoje oddziały. Obecnie wzosło zapotrzebowanie na minikoparki, co przekonało władze firmy do postawienia na produkcję maszyn o masie mniejszej niż 3 tony we własnej fabryce. Jednocześnie stanowi to koniec sześcioletniej umowy między Caterpillar a Wacker Neuson.

 

Dotychczas firmy współpracowały przy produkcji minikoparek dla Cat, a maszyny były produkowane w fabryce Wacker Neuson w Austrii. Partnerstwo skończy się w roku 2018 lub 2019 - zależnie od tempa stopniowego wycofywania ostatnich modeli koparek.

 

Tymczasem dział projektowy Caterpillar ma stworzyć i rozpocząć produkcję minikoparek. "Rynek tych maszyn rozszerzył się, a my wierzymy, że koparki zaprojektowane i zmontowane w naszej fabryce zdobędą zaufanie klientów, dealerów i przedsiębiorców." - mówi Korey Coon, kierownik działu małych maszyn w firmie Cat. Jednocześnie dodaje, że Wacker Neuson był zawsze doskonałym partnerem.

 

Jak już wspominaliśmy, modele minikoparek 301.4C, 301.7D, 301.7D CR, 302.2D i 302.4D będą stopniowo wycofywane do połowy roku 2018, natomiast 302.7D CR zostanie najprawdopodobniej wycofany do połowy roku 2019.

 

Cat zapewnia, że będzie kontynuował współpracę z Wacker Neuson w zakresie zapewnienia klientom części zapasowych, serwisu i gwarancji.

 

Zmienić ładowarkę o sterowaniu burtowym w efektywne urządzenie do frezowania? Nic prostszego. Wystarczy sięgnąć po nowe narzędzie robocze dodane do linii Worksite Pro, z serii D. Frezarki te są doskonałe do wykonywania prac związanych z naprawami ulic, dopasowywaniem nierównej powierzchni, wycinaniem rowów przy parkingach lub wykańczaniem pracy po większych maszynach frezujących.

 

W ofercie pojawiły się cztery modele: CP12D, CP18D, CP24D i CP30D. W stosunku do swoich poprzedników z serii C oferują o 10% większą produktywność i możliwości ścinania. Zredukowane opory toczenia również zwiększają możliwości ścinania, a przez to sprawiają, że głębokość ścinania jest łatwiejsza do kontrolowania.

 

Zwiększono masę opisanych modeli, by lepiej trzymały się powierzchni i nie odskakiwały. Amplituda drgań może być ustawiona zależnie od potrzeb, by zapewnić równomierne ścinanie po obu stronach urządzenia.

 

Polepszono także niezawodność urządzeń w serii D, przez dodanie osłon hydrauliki i układu elektrycznego oraz twardych kół i cylindrów z hartowanej stali ustawionych z dala od niebezpiecznych odłamków. Przednia osłona jest otwierana, co pozwala na szybki i bezproblemowy dostęp serwisowy.

 

Wszystkie modele frezarek z serii D można przyczepić przy pomocy systemu Quik-Tatch, który jest integralną częścią wszystkich ładowarek John Deere.

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL