Z dnia na dzień coraz więcej mówi się na temat samochodów sterowanych przez komputer. Czy to w ciężarówkach, samochodach osobowych, czy nawet robotach lub terenowych pojazdach - wszystko sprowadza się do wykluczenia roli kierowcy siedzącego za kierownicą z procesu sterowania. Główne pytanie brzmi: czy to bezpieczne?

 

Firmy zajmujące się próbami wdrożenia autopilotów do codziennego użytku zapewniają, że ryzyko wypadku jest niemal zerowe. Tymczasem już dziś w internecie można przeczytać o pierwszej ofiarze śmiertelnej. Kierowca - a właściwie pasażer samochodu Tesla S kierowanego przez komputer - zginął na autostradzie 27A na Florydzie z powodu błędu przyrządów pomiarowych. Wypadek miał miejsce 7 maja, do dziś badane są jego dokładne przyczyny.

 

Wiadomo, że samochód jadący z nadmierną prędkością 119 km/h uderzył w poruszającą się sąsiednim pasem ciężarówkę. W informacji prasowej opublikowanej przez Teslę czytamy, że połączenie jasnego, bezchmurnego nieba z białym lakierem na ciągniku spowodowały, że przeszkoda była niewidoczna dla urządzeń pomiarowych Modelu S.

 

Obecnie Tesla współpracuje z amerykańskimi służbami w celu znalezienia właściwych sprawców wypadku.

 

Tesla Autopilot jest wciąż systemem nowym, pozostającym na etapie "public beta" - czyli w wersji testowanej przez użytkowników, ale niekompletnej. Dotychczas przedstawiciele marki zapewniali, że słowo "beta" ma za zadanie jedynie zwiększyć czujność kierowców, a ryzyko jest znikome. Cóż, najwyraźniej zasada ograniczonego zaufania powinna znajdować zastosowanie nie tylko wobec innych kierowców.

 

Na czele serii G koparek marki John Deere stoi kolos o nazwie 870G LC. Maszyna jest przystosowana do pracy w najcięższych warunkach przy załadunku ciężarówek w kamieniołomach.

 

Podobnie jak pozostałe modele zaliczające się do tej serii, również 870G LC wyposażono w nowoczesny silnik spełniający normy emisji spalin EPA Final Tier 4/EU Stage IV. Zmieniono również szereg innych elementów - te wskazali sami użytkownicy maszyn spod znaku jelenia.

 

Nowy silnik to ekonomiczna jednostka o mocy 512 KM. Podobnie jak mniejsza 670G LC, również największa wśród koparek posiada system zimnej cyrkulacji spalin, katalizator utleniający i selektywny reduktor katalityczny. Dzięki nowoczesnemu projektowi cylindra, maszyna spala pył osadzający się w środku i dzięki temu oszczędza czas operatora oraz koszt utrzymania - nie jest potrzebny filtr cząstek stałych. Na szczęście wraz ze zwiększeniem przyjazności dla środowiska, nie zmalała moc motoru, dzięki czemu operator może pracować bez ryzyka spadku mocy.

 

Wśród najświeższych nowinek, które pojawiły się w 870G LC znajdziemy również o wiele łatwiejszy dostęp serwisowy, wyłącznik baterii, nakręcane filtry paliwa oraz dwa dodatkowe separatory wody zapewniające dluższą żywotność owych filtrów. Zainstalowano także porty do sprawdzania oleju silnikowego i hydraulicznego. Polepszono konstrukcję ramp i barierek przeznaczonych dla serwisantow.

 

Konstruktorzy nowej wersji 870G LC nie zapomnieli o "duszy maszyny", czyli niewidocznych programach. Mamy zatem system Powerwise III zapewniający kontrolę nad silnikiem i hydrauliką z różnymi trybami pracy. Operatorzy z pewnością docenią również wyposażenie kabiny, z nowym modelem monitora, a także większą ilością przestrzeni i lepszym wyciszeniem.

 

Marka JCB osiągnęła w 2015 roku zyski w wysokości 214 milionów funtów mimo trudnych warunków na rynku rozwijającym się i wolniejszym od spodziewanego wzrostu na rynkach europejskim i północnoamerykańskim. Globalny rynek maszyn budowlanych spadł o 14% w roku 2015 roku, a obecnie sytuacja pozostaje niepewna (poza Idiami, gdzie odnotowuje się wzrost po dlugim okresie wstrzymania).

 

Dyrektor generalny JCB Graeme McDonald powiedział: "Transakcje JCB w roku 2015 były udane w obliczu dalszego pogorszania się sytuacji na rynku na całym świecie, zwłaszcza w Brazylii, Rosji i Chinach. Globalny rynek jest niepewny i kruchy również w tym roku." Tymczasem przewodniczący JCB Lord Bramford mówił: "Mimo trudnych warunków na rynku, pozostajemy optymistyczni w stosunku do przyszłości. Ostatnio wypuszczone produkty okazują się bardzo dużym sukcesem. Mowa w szczególności o nowym JCB Hydraig, zaprojektowanym i zbudowanym specjalnie do użytku na zaludnionych terenach miejskich."

 

Naukowcy znaleźli sposób na naprawienie problemów z niezawodnością baterii cynkowo - magnezowych. Efekt to bateria pozwalająca na wielokrotne ładowanie, sprawna o wiele dłużej niż klasczny, oparty na ołowiu akumulator. Co więcej, nowoczesny magazyn energii jest nie droższy od swojego poprzednika...

 

Twórcy wynalazku twierdzą, że ich dzieło stanie się wkrótce niedrogą, przyjazną dla środowiska alternatywą służącą magazynowaniu energii ze źródeł odnawialnych oraz nadmiarów z sieci elektrycznej.

 

Jak mówił Jun Liu z Laboratorium Narodowego Pacific Northwest (Wydział Energetyki), "Idea baterii cynkowo - magnezowej nie jest nowa. Naukowcy zajmowali się nią jako bezpieczną alternatywą dla baterii litowo - jonowej już w latach 90. Niestety, ich prototypy przestawały działać już po kilku ładowaniach. Nasze badania wskazują, że działo się tak ze względu na brak równowagi w zachodzących reakcjach chemicznych."

 

Badania prowadzi się głownie ze względu na bogate i tanie zapasy cynku i magnezu do produkcji nowej generacji akumulatorów. Nikt nie spodziewa się przełomu w energetyce, a jedynie usprawnienia już istniejących magazynów energii elektrycznej.

 

Jak to wygląda w praktyce? Nowe baterie osiągnęły wynik 285 mAh na gram tlenku magnezu po ponad 5000 cykli ładowania, zachowując jednocześnie 92% pojemności. Całkiem nieźle...

 

Urządzenia i systemy produkowane przez firmę PROTEKT zapewniają bezpieczeństwo pracy w warunkach, w których występuje niebezpieczeństwo upadku z wysokości. Nasz sprzęt stosowany jest w wielu dziedzinach gospodarki, podczas prac wysokościowych, głębokościowych oraz w ratownictwie. Oferujemy zarówno składniki indywidualnego sprzętu chroniącego przed upadkiem z wysokości - szelki bezpieczeństwa, amortyzatory bezpieczeństwa, linki bezpieczeństwa, urządzenia samohamowne, urządzenia samozaciskowe, urządzenia kotwiczące, itp., jak również stałe systemy asekuracyjne poziome oraz pionowe. Zapewniamy także akcesoria i środki zabezpieczające dla arborystów. Ponadto oferujemy zawiesia pasowe jak i rurowe, oraz urządzenia do mocowania ładunków.

 


PROWADZIMY SZKOLENIA W ZAKRESIE:


* Metod i środków ochrony przed upadkiem podczas prowadzenia prac na wysokości

* Organizacji i sposobów prac na wysokości

* Aspektów prawnych i formalnych prowadzenia prac na wysokości

* Prawidłowego stosowania sprzetu ochronnego do prac na wysokości

 

Szczególną wagę przywiązujemy do wygody użytkowania i niezawodności naszych urządzeń, starając się jak najlepiej dostosować do rosnących wymagań odbiorców. Wszystkie wyroby firmy PROTEKT posiadają europejskie certyfikaty CE. Treści, zdjęcia i ilustracje znajdujące się na tej stronie mają charakter wyłącznie poglądowy. Po szczegółowe, aktualne informacje użytkowe i techniczne proszę skontaktować się z biurem firmy.

 

W ostatnim czasie magnez jest bardzo modny, a to nie tylko ze względu na zbyt duże ilości wypijanej kawy. Naukowcy stworzyli nowy stop tego pierwiastka, który różni się od swoich poprzedników jedną bardzo ważną cechą...

 

Stopy magnezu to bardzo atrakcyjne materiały budulcowe: są bardzo wytrzymałe w stosunku do swojej masy, lżejsze od aluminium i bardzo łatwe w obróbce mechanicznej. Niestety, łatwo ulegają korozji. I tu właśnie pojawia się najnowszy wynalazek naukowców z Uniwersytetu Monash w Australii.

 

Wyprodukowany na odległym kontynencie stop jest nasycony arsenem, który działa jak inhibitor reakcji utleniania - a więc blokuje korozję, która nie pozwalała na szersze wykorzystanie magnezu jako materiału budulcowego. Do czego konkretnie?

 

Mówi się, że nowoczesny, lekki stop może posłużyć do stworzenia o wiele wydajniejszych - głównie ze względu na masę - konstrukcji pojazdów, od tych latających, aż po wodne. Teraz musimy jedynie poczekać, aż naukowcy dopracują swój projekt i zacznie się wykorzystywanie go na szeroką skalę.

 

Technologia powodująca odłączenie cylindrów silnika to nic nowego - używa się jej w przemyśle samochodowym od dziesięcioleci. Tula Technologies stworzyła jednak zupełnie nowe rozwiązanie nazwane Dynamic Skiip Fire. W efekcie silniki mają zużywać mniej paliwa i wolniej się zużywać.

 

W tradycyjnym silniku z opcją wyłączenia cylindrów dzieje się to jedynie na konkretnych biegach lub przy zachowaniu stabilnej liczby obrotów na minutę. Tula Technologies postanowiła odejść od takiego schematu - w silniku V8 o pojemności 6,2 litra na którym wykonywano testy cylindry deaktywują się indywidualnie, wedle aktualnych potrzeb, w dowolnym momencie. Aby zrekompensować potencjalny spadek mocy lub zwiększenie poziomu hałasu, powiększono pojemność cylindrów.

 

W samochodzie, w którym zainstalowano tak zmieniony motor trzeba było dokonać paru zmian. Polegały one głównie na wymianie filtrów paliwa na odpowiednio dostosowane do pracy konkretnej jednostki oraz zmianę układu smarowania na taki, który zapewnia odpowiednią ilość oleju również cylindrom pozostającym w bezruchu.

 

Niezależne testy laboratoryjne wykazały, że silnik zmodyfikowany przez Tula Technologies jest nie tylko o 18% bardziej ekonomiczny, ale cechuje się również bardziej stabilną pracą od standardowych motorów z deaktywacją cylindrów. Zredukowane zostały również poziomy emisji gazów - tlenku i dwutlenku węgla ze wzlgędu na wyższą wyddajność termiczną. Niższe emisje NOx zawdzięczane są polepszonemu nagrzewaniu katalizatora.

 

General Motors może bezpośrednio zyskać na projekcie stworzonym przez Tula Techonologies.

 

Ekipa naukowców z Uniwersytetu w Nowym Jorku nauczyła samochody terenowe planowania trasy na podstawie zdjęć. Pojazdy bezzałogowe zyskują na takiej podstawie "wiedzę" dotyczącą poruszania się w trudnym terenie.

 

"Jedną rzeczą jest zaprogramowanie pojazdu do jazdy po mieście, w ruchu ulicznym. Zrobienie tego samego z maszynami terenowymi to zupełnie inna rzecz, otoczenie jest o wiele bardziej zmienne." - komentował przedsięwzięcie Karl Iangemma z Instytutu Technologii w Massachusetts. Trudno jest zaprogramować zestaw zasad, którymi ma się kierować maszyna; nawet jedna gruntowa droga może stanowić wyzwanie w różnych warunkach pogodowych.

 

Kierujący projektem Artem Provodin wraz z kolegami nauczył więc samochody rozpoznawać przejezdną drogę na podstawie bazy danych ImageNet. Baza ta już nie pierwszy raz jest wykorzystywana do badań. Prowadzono przy jej pomocy rozmaite próby, jak na przykład uczenie sztucznej inteligencji rozpoznawania konkretnych zwierząt na zdjęciach.

 

Artem ręcznie naniósł na serię zdjęć obszary przejezdne i nieprzejezdne, a następnie wprowadził je do systemu uczącego się, by ten sam rozpoznał rządzące nimi zasady. To jednak nie wystarczyło, by robot posiadł całą potrzebną wiedzę - musiał jeszcze przejść testy w terenie. Robot o nazwie Corobot Jr nie jest zaprojektowany do jazdy w terenie i trudność sprawiły mu obiekty, których Artem nie wziął pod uwagę. Tego sztuczna inteligencja musiała nauczyć się sama, metodą prób i błędów.

 

Tak więc, kiedy robot przebywa jakąś drogę bez przeszkód, dodaje jej obraz do zestawu tych przejezdnych. Dzięki temu z czasem stanie się o wiele bardziej niezależny.

 

Scania 142 to pojazd, którym pewien duński kierowca pokonał czterokrotność odległości z Ziemi do księżyca i z powrotem. Dokładnie tak, na liczniku ciężarówki jest już ponad 4 417 000 kilometrów. Co więcej, kierowca (który większą część przebiegu maszyny siedział za kółkiem) twierdzi, że właściwie nie było w tym czasie żadnych większych awarii.

 

„Lata mijają, ale nie nigdy miałem żadnych problemów. Nie ma oczywiście gwarancji, bo tych przejechanych kilometrów jest już bardzo dużo. Ale do tej pory, oprócz okresowych przeglądów, nie było żadnych napraw." - mówił Leif Eriksen.

 

Każdej niedzieli kierowca myje swój zasłużony pojazd i "grzebie" przy nim wedle potrzeb. Doskonale wie, co trzeba zrobić, by wszystko działało jak należy. Zna Scanię na wylot - dosłownie. Jak sam mówi, najlepiej jest jechać z prędkością około 80 km/h, czyli na 1500 obrotów na minutę.

 

Niedługo przyjdzie już czas odpocząć. Leif ma już niemal 70 lat i w październiku odejdzie na emeryturę. Ciekawe, co wtedy stanie się z jego samochodem?

 

17 czerwca wyburzony został stary budynek elektrowni w Oxfordshire. Operacja zakrojona na szeroką skalę odbyła się tym razem w niecodzienny sposób. W związku z tragiczną śmiercią czterech pracowników w zruinowanym budynku postanowiono wykonać konieczne prace przy użyciu robotów.

 

Tragiczny wypadek miał miejsce w grudniu, kiedy część budynku przygotowywana do wyburzenia zawaliła się częściowo. Pod gruzami zginęło wtedy czterech pracowników, a prace musiały zostać wstrzymane. Dookoła niebezpiecznej konstrukcji wyznaczono strefę bezpieczeństwa w odległości 50 metrów.

 

Firma prowadząca wyburzenia musiała stworzyć nowy plan działania i tu pojawiają się roboty: użyto niewielkich maszyn ważących około 40 kg oraz większych, których masa sięgała kilku ton. Najpierw dwie jednostki niewielkich rozmiarów przeprowadziły "zwiad" wykonując potrzebne zdjęcia i laserowe skany 3D potrzebne do dokładnego poznania struktury sześciu kolumn nośnych budynku. Maszyny pochodziły z firmy Reamda. Dane zebrane przez mechanicznych pracowników przekazano firmie Alford Technologies, która stworzyła repliki kolumn i przetestowała skuteczność kolejnej części planu.

 

Następnie "drużyna" sterowanych zdalnie pojazdów zamontowała ładunki wybuchowe trzech typów: o kształcie litery C, do opasania konkretnych dźwigarów, ładunki tnące do przerwania kolumn oraz uderzeniowe - by nadać walącym się ścianom odpowiedni kierunek. Nowa generacja robotów użytych do tego celu posiada bardzo ważną możliwość ułożenia ładunku w precyzyjnie określonym miejscu, dzięki odpowiedniej konstrukcji ramienia. Przy operacjach wyburzeniowych ważne jest ustawienie materiałów wybuchowych pod odpowiednim kontem. Robot najpierw ustawia ładunek, a dopiero potem przykłada go do ściany. Zaczepy są magnetyczne i bardzo trudno je oderwać kiedy już zetkną się z metalową powierzchnią, dlatego liczyła się precyzja już przy pierwszym podejściu.

 

Cięższe jednostki bez wbudowanych kamer (dzieło szwedzkiej firmy Brokk) układały ładunki uderzeniowe o znacznej masie. Operatorzy kierowali się obrazami z kamer mniejszych robotów.

 

Wyburzenie przebiegło bez większych problemów. Nie obyło się bez wypadków - tym razem na szczęście niegroźnych. Odłamki pokruszonej ściany spadły na jednego z robotów, uderzając w jego wyłącznik bezpieczeństwa i w ten sposób unieruchamiając go. Na szczęście drugi mechaniczny saper był w pobliżu i udało się włączyć pechowca.

 

Obecnie miejsce po wyburzeniu jest już bezpieczne i wznowiono poszukiwania szczątków pogrzebanych pod gruzami ludzi.

Zdjęcia: Reamda

 

Wieluńska spółka ma szereg pomysłów związanych z pędzącym naprzód wyścigiem technologicznym. Na pierwszym miejscu jest zaproszenie klientów do współpracy przy tworzeniu projektów nowych produktów.

 

Na ten temat dyskutowano podczas konferencji ekonomicznej Impact’16 4.0 w Krakowie, w której głos zabrał między innymi Mariusz Golec, prezes spółki Wielton. Pojawiło się sformułowanie "kolejnej rewolucji przemysłowej", które w obecnych czasach nadal jest aktualne. Wielton przygotowuje się do nadejścia zmian, zamiast rewolucji oczekuje ewolucji. "Nasza firma jest młoda, ma dopiero 20 lat. Startowaliśmy w czasach przemysłu 2.0, a po 5-6 latach działań wprowadziliśmy pierwsze procesy automatyzacji. Dziś mamy ich szereg, do tego dochodzą m.in. lasery do cięcia, zmechanizowane systemy transportu, narzędzia informatyczne i planistyczne. Myślę, że śmiało możemy powiedzieć, iż jesteśmy u progu ewolucji 3.0. Choć sama definicja, gdzie kończy się 3.0, a zaczyna się 4.0, jest dość trudna do zdefiniowana." - mówił Golec.

 

Dla spółki Wielton postęp oznacza konieczność dostosowania się do nowych wymagań, które stawia przemysł 4.0. Nacisk położony będzie na elastyczność i współpracę z klientem na etapie projektowania nowych rozwiązań. Prowadzony jest pionierski program, dzięki któremu klient może samemu skonfigurować produkt wybierając z 500 różnych opcji.

 

Polskie firmy wcale nie pozostają w tyle, jeśli chodzi o pędzący naprzód postęp. Co więcej, zdaniem niektórych rozmówców, w Polsce o wiele łatwiej jest wdrożyć nowoczesne technologie niż na przykład w Niemczech. I mimo, że zwykle to zagraniczne firmy wyznaczają trendy w rozwoju technologicznym, to kluczem do sukcesu może być indywidualność, poruszanie się swoim własnym torem. Wielton obrał właśnie taką strategię i obecnie trudno porównywać spółkę do dwóch europejskich producentów, którzy plasują się na naszym rynku wyżej - firmy te reprezentują po prostu zupełnie odmienną zasadę działania.

 

Badania nad ekologicznymi źródłami energii wciąż trwają i wciąż zaskakują. Ostatnio świat obiegła informacja o kilku firmach pracujących nad prototypem maszyny do produkcji paliwa pozyskiwanego bezpośrednio z powietrza, poprzez zebranie pospolitego dwutlenku węgla...

 

Wszystko zaczęło się około dziesięciu lat temu, kiedy trzy firmy podjęły temat wykorzystania alternatywnych źródeł energii - mowa o Szwajcarskim Climeworks AG, Kanadyjskim Carbon Engineering Inc., oraz Amerykańskim Global Thermostat. Wsparcie finansowe zapewnili odpowiednio: Audi, Bill Gates oraz Edgar Bronfman Junior.

 

Dwa najlepiej rokujące projekty pochodzą od Carbon Engineering i Climeworks. Ta druga firma w kwietniu pozyskała dwutlenek węgla z powietrza i dostarczyła go do niemieckiej firmy Sunfire, która z kolei zamieniła gaz w pełnowartościowe, pozbawione węgla paliwo do silnika diesla. Fabryka planowana przez Climeworks ma się rozrosnąć do poziomu w którym przechwytywane będzie 1000 ton gazu rocznie. Tymczasem Carbon Engineering stworzyło stację próbną przechwytującą około 1 - 2 ton dwutlenku węgla dziennie, co będzie przetwarzane na około 500 litrów paliwa do silników diesla.

 

Co ciekawe, mechanizmy używane do produkcji takiego paliwa nie są wcale nowością - ich powstanie miało miejsce jeszcze w latach 20 ubiegłego wieku. Proces nazwany jest od naukowców, który go stworzyli - "Fischer-Tropsch". W przypadku maszyny Carbon Engineering polega to na przepychaniu powietrza przez kolumny zawierające roztwór wodorotlenku potasu, gdzie dwutlenek węgla reaguje i zostaje w ten sposób uwięziony. Następnie uwalnia się go już jako czysty gaz. Powietrze opuszczające kolumny zawiera jedynie jedną piątą wstępnej zawartości CO2.

 

Stacje pozyskujące są zasilane prądem, który z kolei pochodzić może z "czystych" źródeł.

 

Czy to praktyczne? Jeszcze niedawno naukowcy byli co do tego sceptyczni, ale ich podejście stopniowo się zmienia. Jak zwykle, największym problemem są pieniądze, jednak i tu znajdzie się rozwiązanie. Ceny pozyskanego CO2 będą stopniowo spadać, ale prawdopodobnie duże firmy emitujące znaczne ilości gazu do atmosfery zaczną po prostu płacić za jego wtórne pozyskanie. Brzmi to jak fantastyka, ale jest bardzo prawdopodobne...

 

Ostatnia maszyna, na której pracować będą zawodnicy w BIG BAU MASTERS - koparka. Tym razem zobaczymy dzieło inżynierów spod znaku Wacker Neuson, model EZ 53.

 

Maszyna jest wyposażona w zawory przeciążenia, dodatkowe obwody sterownicze, automatyczną obsługę prędkości biegu jałowego oraz Vertical Digging System na wyposażeniu opcjonalnym. Poza tym mamy tu oczywiście przestronną, wygodną kabinę wspomagającą operatora podczas wykonywania zadań. W stosunku do poprzedniej wersji tej koparki wzmocniono silnik, dzięki czemu aktualnie najnowsza maszyna ma większe możliwości podczas kopania i przenoszenia materiału.

 

Jakie zadanie wymyślą na ten konkurs jurorzy? Na razie nie wiadomo. Kiedy tylko pojawią się informacje na ten temat, zamieścimy je na eROBOCZE, więc pamiętajcie, by często nas odwiedzać!

 

Przypominamy: szczegółowe informacje na temat konkursu oraz możliwości zgłoszenia się do udziału znajdziecie w tej notce. A widzimy się już we wrześniu!

 

Najbliższa edycja zawodów BIG BAU MASTERS odbędzie się w siedzibie firmy KILOUTOU w Komornikach koło Poznania.

 

Na potrzeby zmagań operatorów przygotowano plac manewrowy o powierzchni 1000 metrów kwadratowych. Wraz z zawodami zorganizowane będą Dni Otwarte KILOUTOU, podczas których współpracujące firmy zaprezentują sprzęt już obecny w ofercie wypożyczalni bądź taki, który pojawi się w niej wkrótce. Na widzów czeka także ciepły posiłek oraz możliwość zobaczenia sprzętu z bliska i dokładnego zapoznania się z jego możliwościami.

 

Logo firmy Kiloutou jest dobrze znane osobom zajmującym się profesjonalnie maszynami roboczymi - firma istnieje na rynku już od 35 lat i zajmuje się wynajmem różnego rodzaju sprzętu. W ofercie znajdziemy ponad 10 000 maszyn, rozmieszczonych w 33 oddziałach firmy na terenie całego kraju. KILOUTOU jest obecna także w Hiszpanii, Niemczech oraz Francji, skąd się wywodzi.

 

Około 4000 pracowników KILOUTOU to rzesza profesjonalistów znających się na rzeczy - w każdej chwili służą poradą i dla każdego znajdą rozwiązanie. Oferta wynajmu obejmuje maszyny i narzędzia remontowe, budowlane, ogrodowe i sprzątające. Wszystkie egzemplarze podlegają szczegółowej kontroli przed oddaniem w ręce klienta.

 

Przypominamy: zawody BIG BAU MASTERS odbędą się już 10 września, w siedzibie Kiloutou, w Komornikach koło Poznania. Szczegółowe informacje dla zawodników dotyczące zapisów znajdują się w tej notce. Pamiętajcie, czas na zarejestrowanie się w konkursie jest ograniczony, więc nie zwlekajcie!

 

Doskonale wiadomo, że akumulator w samochodzie jest ważnym, a jednocześnie narażonym na liczne niebezpieczeństwa elementem. Szczególnie ważne są baterie montowane w ciężarówkach, ze względu na nietypowe użytkowanie. Niewłaściwe korzysanie z akumulatora może spowodować szereg problemów, przez które kierowca straci cenny czas.

 

Volvo przedstawia krótki i zwięzły poradnik, jak dbać o zdrowie samochodowej baterii.

 

1. Akumulator należy ładować do pełna przynajmniej raz na trzy tygodnie. Przynajmniej - ale najlepiej robić to jak najczęściej, przy zatrzymaniu na noc lub podczas weekendu. W pełni naładowana bateria pozwala zaoszczędzić na paliwie.

2. Nie należy lekceważyć wskaźnika stanu akumulatora na desce rozdzielczej.

3. Zima to najgorszy czas dla akumulatora w samochodzie. Jeśli temperatura gwałtownie spadnie, zadbaj o swój akumulator! Nie używaj jego energii bez potrzeby i zwróć szczególną uwagę na jego stan naładowania.

4. Korzystaj z odbiorników energii rozważnie. Ten punkt dotyczy użycia energii akumulatora przy wyłączonym silniku, kiedy każde urządzenie czerpie bezpośrednio z baterii. Lodówka, ładowarka, ogrzewacz - zastanów się, czy musisz ich używać podczas postoju.

5. Pamiętaj o możliwościach ciężarówki. Pojazdy Volvo są wyposażone w szereg trybów użycia energii, takie jak "Parking", "Livini z aktualnymi potrzebami, by chronić akumulator.

 

Ciężarówka marki DAF została wybrana w plebiscycie "Motor Transport Awards" jako najbardziej niezawodna, wydajna i objęta najlepszym wsparciem dealerskim. Mowa o modelu XF. Jak mówili członkowie jury: "Dzięki niskiemu zużyciu paliwa XF ma najlepsze osiągi wśród pojazdów flotowych. Firma DAF koncentruje się bez reszty na maksymalizacji czasu pracy pojazdów. Dzięki temu właściciel pojazdu czuje się pewnie. Firma DAF dokłada starań, aby projekt kabiny podlegał ciągłej ewolucji i aby było w niej mnóstwo miejsca dla kierowcy.”

 

Nagroda została wręczona podczas ceremonii w Londynie, w której uczestniczyło ponad półtora tysiąca przedstawicieli branży transportowej. "Motor Transport Awards" są uznane za jedne z najbardziej prestiżowych odznaczeń dla ciężarówek, a wyróżnienie "Flotowej Ciężarówki Roku" jest najbardziej cenionym wśród producentów.

 

Urządzenie ma ponad 1,5 metra szerokości i metr długości. Może być używane z maszynami 3650 od rocznika 2015. Działające dwustronnie narzędzie pozwoli operatorowi na szybkie i łatwe przygotowanie powierzchni na przykład przy pracach związanych z utrzymaniem zieleni. Konstrukcja bez problemu radzi sobie z twardą glebą i poziomowaniem wyniesień.

 

Wśród zastosowań narzędzia jest niszczenie twardych grud gleby, napowietrzanie, usuwanie kamieni oraz zdzieranie darni przed sadzeniem. Jako wyposażenie opcjonalne mamy ekran pomgający w rozbijaniu gleby, napowietrzaniu oraz oczyszczaniu. Dodatkowo dostępny jest ruchomy skaryfikator, który w razie potrzeby można unieść, kiedy jego użycie nie jest konieczne.

 

Przyłączenie i odłączenie równiarki jest proste dzięki systemowi Multi-Attachment X-Change.

 

Zgodnie z planem, już w 2018 roku pierwsze modele wyjadą z fabryki powstającej niedaleko Szanghaju. Z początku produkowane będą kompaktowe koparki na rynek lokalny, później rozpocznie się produkcja pozostałych modeli.

 

Placówka Wacker Neuson ma być zlokalizowana w mieście Pinghu, około 30 km od Szanghaju. Firma umacnia w ten sposób swoją pozycję na rynku azjatyckim.

 

Cem Peksaglam, dyrektor generalny Wacker Neuson SE, mówił: "Ostatecznie zdecydowaliśmy się na Pinghu w prowincji Zhejiang - najlepiej spełnia wymagania, a wsparcie władz w tym regionie jest niezwykle pomocne. Budując fabrykę kontynuujemy strategię internacjonalizacji. Przedsięwzięcie ma miejsce w strefie największego rynku maszyn budowlanych na świecie, podkreślamy w ten sposób nasze zobowiązanie wobec chińskich klientów i partnerów handlowych."

 

Przestrzeń produkcyjna razem z placówkami badawczymi, zarządzaniem jakością i centrum szkoleniowym będzie zlokalizowana na blisko 135 000 metrach kwadratowych powierzchni z około 30 000 metrów kwadratowych budynków.

 

Volvo stworzyło koncepcję samochodu do transportu długodystansowego, który zużywa o 30% mniej paliwa w stosunku do dziś używanych pojazdów tej klasy. Jak? Wszystko lezy w aerodynamice i masie własnej...

 

Claes Nilsson, Prezes i Dyrektor Generalny Volvo Trucks mówił: "Nieustannie kontynuujemy prace nad coraz bardziej energooszczędnymi pojazdami. To niezwykle ważny aspekt, zarówno w kontekście ochrony środowiska naturalnego, jak i redukcji kosztów po stronie naszych klientów. Jesteśmy dumni, że przodujemy w tym rozwoju. Nasz nowy koncepcyjny samochód ciężarowy pokazuje, jak bardzo ważny jest ciągły postęp techniczny."

 

Sprawność aerodynamiczną zwiększono w przypadku koncepcji o 40% - mowa o ciągniku i przyczepie. Zastosowano także opony o obniżonym oporze toczenia, a naczepa jest wukrotnie lżejsza od standardowej. W testowanym zestawie (Szwecja, 2015) zastosowano także nowoczesny układ napędowy.

 

Pojazd, o którym mowa nie jest i nie będzie dostępny w sprzedaży, niemniej wiele rozwiązań zastosowanych w projekcie przeniesionych zostanie do nowych modeli ciężarówek.

 

Zwrotna, szybka i uniwersalna. Jedna z najnowszych odsłon klasycznego, najczęściej kupowanego modelu koparki na świecie. Łatwa w sterowaniu, o niewielkich rozmiarach i bardzo ergonomiczna. Mowa oczywiście o JCB 3CX, czyli koparko-ładowarce, którą zawodnicy BIG BAU MASTERS poprowadzą już we wrześniu, w Komornikach koło Poznania!

 

Po więcej informacji na temat konkursu i zapisów powinniście zajrzeć do tej notki. I pamiętajcie - czasu jest coraz mniej, zawody odbędą się już 10 września...

© Wszelkie Prawa Zastrzeżone - 2015
Projekt i wykonanie SYLOGIC.PL